Levi siedział obok kozetki Erena co chwilę mu się przyglądając. Kapitan w pewnym momencie poczuł że mu gorąco. Wstał i chwiejnym, powolnym krokiem zaczął podchodzić do okna. Otworzył je po czym wziął głęboki wdech. Nie było dzisiaj gorąco, ani zimno. Pogoda była idealna, tylko że od czasu do czasu zawiał mocny wiatr, tak to jedynie jego delikatne orzeźwiające podmuchy. Dotknął swojej bolącej niemiłosiernie głowy. Zaczął masować skroń.
- Tch. - odwrócił się delikatnie. Podszedł powoli do lustra znajdującego się na drugim końcu sali. Spojrzał w swoje odbicie. Miał czerwone, opuchnięte i podkrążone jak nigdy oczy. Jego cera stała się jeszcze bardziej blada. Zmęczenie ociekało z niego falami. Odkręcił wodę, zamoczył dłoń po czym przejechał nią po twarzy. Zimna woda dodała mu odrobinę siły. Zabrał czysty ręcznik i wytarł twarz oraz dłoń. Ledwo trzymał się na nogach.
W końcu usłyszał szemrania i cichy głos. Wiedział że był tylko on i Eren na sali. Odwrócił się gwałtownie co spowodowało ostre zawroty głowy i jej ból. Stracił równowagę, złapał się krawędzi krzesła, żeby się nie przewrócić. Złość się w nim wezbrała. Ignorując totalnie ból i zawroty głowy ruszył szybkim zdenerwowanym krokiem do kozetki, gdzie leżał Eren. Upewnił się czy na pewno ma otwarte oczy.
- Kapita- przerwało mu dość niemrawe uderzenie z liścia w twarz. Uderzenie nie należało do najlżejszych, ani do najmocniejszych. Chłopak dotknął piekącego i lekko zaróżowionego policzka.
- To za niewykonanie rozkazu! - uderzył pięścią w ramę kozetki. - Jak jeszcze raz zbagatelizujesz mój rozkaz, to tak ci wpierdole, że przez miesiąc będziesz bez muzyki tańczył! - warknął zły.
- K-kapitanie przepraszam! - wycedził ze strachem w oczach. Zaczęło mu się zbierać do płaczu. - Wyglądasz strasznie... - mruknął cicho. Miał nadzieję, że nie usłyszy, był to tylko mały ruch ustami pomieszany z nutą jego głosu i wydobywającym się z jego ust powietrzem.
- A przez kogo!? Nie spałem przez TRZY noce tylko karwęczałem tu przy tobie! - krzyczał zdenerwowany do maksimum.
- Przepraszam... Naprawdę za tamto przepraszam! - łzy mu spłynęły powoli po policzku. Szybkim ruchem je wytarł, nie chciał w oczach Kapitana wyglądać słabo.
- Płacz ani przeprosiny ci nie pomogą! - krzyczał i czuł się coraz bardziej słaby.
- Dlaczego Kapitan nie poszedł spać?
- To był bezpośredni atak na twoją osobę ze strony wroga, miałem po raz kolejny do tego dopuścić!? Użyj mózgu, o ile go masz - warknął zdenerwowany. Zawroty głowy nie ustawały. Niemiłosierny ból także. Do tego przyłączyły się nudności i drżenie. Zabrał ze stolika obok szklankę z wodą, po czym wypił do dna. Jego oczy same z siebie powoli zaczynały łzawić. - HANJI!! - krzyknął donośnie. Miał nadzieję, że ktokolwiek usłyszy i zawoła kobietę. Ku jego zdziwieniu weszła do pomieszczenia.
- O co chodzi? - spostrzegła obudzonego załzawionego Erena. - Eren, obudziłeś się wreszcie! I... Dlaczego ty płaczesz? - zapytała podchodząc do jego łóżka.
- Nie ważne... - powiedział wycierając ostatnie krople łez.
- Dałem mu z liścia - odpowiedział Levi.
- Głupi jesteś czy jaki!? Nie widzisz w jakim on się stanie znajduje!? - warknęła zdenerwowana kobieta stając wyprostowana przed niższym od siebie.
- A widzisz w jakim JA jestem przez NIEGO stanie!? - odpowiedział równie zdenerwowany.
- Ehh... Tak, widać to gołym okiem... Lepiej idź już spać, przecież się obudził - powiedziała po czym podeszła do jednej z szafki. Wyjęła szklankę, nalała wody, przygotowała jakieś tabletki po czym podeszła do kozetki Erena.
CZYTASZ
SnK • Tylko ty [Riren] ZAKOŃCZONE
RomanceSpokojnie, nie ma niczego 18+ tylko przekleństwa, więc musiałam zaznaczyć że dla dorosłych. Osobowość Levi'a i Erena zostaje połowicznie bez zmian, ponieważ będą momenty, w których ich zachowanie będzie odbiegać od anime. ,,myśli" <-- cudzysłów ...