Spotkanie bez spotkania

763 18 6
                                    

Krzyknęłam do Kuby, by się pospieszył  bo biegnie tu Robert, a nie chcę go spotkać. On gdy tylko to usłyszał wbiegł do samochodu i z szybkością światła opuściliśmy parking. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.

-Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? Chcesz jechać do szpitala? A może ci niewygodnie? Zaraz się zatrzymam i wyjmę ci poduszkę- zasypał mnie pytaniami
-Nie... Jest wszystko dobrze. Po prostu spotkałam ojca mojego dziecka- powiedziałam lekko roztrzęsiona
-Na pewno wszystko w porządku?
-Tak - nie wiem kiedy usunęłam

#KUBA#

Natalia w połowie drogi zasnęła więc nie chcąc jej budzić wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej sypialni. Później wróciłem do samochodu i przyniosłem zakupy. Zrobiłem sobie kolację i dałem jeść pieskom.

Usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem zobaczyć kto to. To był ten cały Barszcz czy jak mu tqm było. Natalia nie chciałaby się z nim spotkać, więc gdy zaczął się dobijać do drzwi, wyszedłem by z nim porozmawiać.

-Ciszej dopiero zasnęła- powiedziałem
-Kim ty jesteś?!
-Kimś kto się nią opiekował, w tedy gdy ciebie przy niej nie było- popchnąłem go lekko
-Nie ważne muszę się z nią zobaczyć
- Nie teraz ona musi odpoczywać, by
nic się nie stało dziecku
-Kiedy ma dokładnie termin?
-Nie twój interes, jak będzie chciała to sama ci powie, a teraz wyjdź z naszego bloku i żebym cię tu więcej nie widział
-Waszego?!
-Tak naszego

Wszedłem do mieszkania i zamknąłem cicho drzwi, by nie obudzić Natalii. Ten cały Barcz to ma tupet. Jak można nachodzić ciężarną dziewczynę, kiedy sobie tego nie życzy?

-Kto to był? - zapytała Natalia przecierając oczy
-Nikt taki chodź zrobiłem ci kolację
-To był Robert?
-Nie powinnaś się denerwować...
-To on?
-Tak chciał z tobą porozmawiać ale powiedziałem mu, że odpoczywasz
-Dziękuję- przytuliła się do mnie na tyle, ile pozwalał jej brzuch- nie byłam gotowa na rozmowę
-Wiem, a teraz chodź jeść

#NATALIA
Przeklęty budzik jak ja go nie nawidze. Wstałam i postanowiłam zrobić nam śniadanie i lunch do pracy. Puściłam radio i zaczęłam się kołysać w rytm muzyki. Kiedy zrobiłam jajecznice i kawę Kubie odwruciłam się, by postawić wszystko na blacie. Okazało się, że Kuba już przyszedł.

-Dzień dobry
-Hej jak się spało moim księżniczką?
-Dobrze, trochę się stresuję pracą
-Jeśli nie chcesz to nie musisz iść powiem...
-Nie, muszę iść

Wyszliśmy z mieszkania i Kuba pomógł mi  wsiąść do samochodu. To pora wrucić na stare śmieci...

Gliniarze moją ręką 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz