W środku nocy, pod osłoną mroku Laura, Markus, North, Simon i Josh udali się do fabryki CyberLife.
Zrobili to dlatego by dostać się do rejestru i dowiedzieć się ile androidów i ludzi zostało zabranych do więzienia. Musieli wiedzieć kogo mają ratować.Aktualnie zajmowali się skakaniem po blaszanych kontenerach aby następnie wsunąć się pomiędzy nie i czekać aż dostawa wjedzie do fabryki.
Wszyscy czekali w bezruchu aż pracownicy wyładują kontenery i pójdą z ładowni.Wtedy cała grupa opuściła kryjówkę i udała się na rekonesans.
- Tutaj.- szepnęła Laura, wskazując na dyżurkę- Komputer.-
- North, Simon osłaniajcie nas.- nakazał Markus i wraz z policjantką i Joshem weszli do dyżurki.
Weszli to ładnie powiedziane, bo oni wyjęli tylne drzwi z zawiasów i w ten sposób dostali się do wnętrza dyżurki.
Wtedy do uszu grupy dotarły nieprzyjemne dźwięki.
Coś uderzało o ścianę.- Markus zajmij się tym.- zielonooka wskazała na komputer- Ja pójdę to sprawdzić.-
- Uważaj na siebie.- poprosił RK200.
- Będę.- rzekła policjantka i przeszła
pod drzwi innego pomieszczenia.Z wnętrza wyraźnie słyszała stłumione damskie głosy, wzywające o pomoc.
Kobieta z użyciem pilarki laserowej odcięła kawał zasuwy i przez otwór pozbyła się resztek otwarcia, ciężkich metalowych drzwi.
Następnie z całej siły w nie kopnęła. Tak jak myślała drzwi zatrzęsły się ale ani drgnęły.- Pomóc ci?- brunetka z przerażeniem spojrzała na Simona, który właśnie pojawił się koło niej.
- Miałeś...- już chciała mu zwrócić uwagę na to, że powinien być gdzie indziej ale ten uspokoił ją stwierdzeniem, że zamienił się miejscami z Joshem.
- W takim razie pomóż proszę.- Laura uśmiechnęła się lekko.
Simon przyjrzał się bliżej zawiasom drzwi i stwierdził, że nawet jeżeli wyjmie się drzwi z nich, przeniesienie tego kawałka metalu będzie zbyt nieporęczne, powolne i ryzykowne. Gdyby takie coś spadło na podłogę byłby niezły huk.
- Wywierć większy otwór.- poprosił- Wejdę tam.-
Policjantka niechętnie zgodziła się na taką opcje i po chwili Simon zniknął za drzwiami.
- O matko...- powiedział- Nie uwierzysz!- dodał, wystawiając głowę przez otwór.
- Co jest?- zapytała zielonooka.
- Zobacz kto tu jest.- na te słowa towarzysza, kobieta przykucnęła i spojrzała do wnętrza tamtego pomieszczenia.
Simon właśnie pozbył się kajdanek krępujących ruchy jednej z dwóch kobiet znajdujących się w środku.
- Pani Anderson?- spytała dziewczyna- Pani kapitan Anderson?-
- Skąd...- czarnowłosa spojrzała na dziewczynę.
Nie wiedziała ile ona ma lat ale z pewnością około tyle co Jeremy i Amelia.
No właśnie. Na myśl o dzieciach Laurze od razu zrobiło się smutno. Miała nadzieje, że są całe i zdrowe.
- Nie poznaje mnie pani. No tak. Minęło dziesięć lat.- nastolatka uśmiechnęła się szeroko w stronę policyjnej kapitan.
- Nazywam się Layla. Layla Morrows. Moja matka to Iris Morrows, a ojciec... to znaczy ojczym, android AP400, Phillip.- na słowa dziewczyny, zielonookiej opadła szczęka.
To była ta malutka dziewczynka, nad którą znęcał się ojciec.
Ją oraz jej matkę uratował android.- O mój Boże...- wydusiła brunetka- Aleś wyrosła!-
- To nie tylko o nią chodziło.- wtrącił Simon i wskazał na drugą z uwięzionych kobiet.
Wtedy to Laurę już zupełnie wbiło w ziemie.
- Cristina Warren?!-
*****
- Gdzie jesteśmy?- Richard drgnął słysząc takie pytanie z ust Alice.- Mamy jeszcze godzinę drogi do Detroit.- wyjaśnił android.
Po ataku Mayi, Nines nie zachował się zbyt honorowo.
Mianowice zabrał z jej domu trochę ciepłych ubrań dla siebie i dziewczynki oraz wziął samochód Oakley aby szybciej dojechać do domu.- Wtedy...- powiedziała nagle YK500- Tak strasznie się bałam, że ona zrobi ci krzywdę... Że cię...-
- Wiem słonko.- odparł android- Ale na szczęście nic nam nie jest. Uratowałaś mnie.-
Po tych słowach z jego strony, Alice uśmiechnęła się lekko.
- Jesteś bardzo dzielna. Twoi rodzice muszą być z ciebie dumni.- RK900 kontynuował rozmowę.
- Pewnie są ale... ale nie wiem. Na razie chciałabym mieć pewność, że ich zobaczę...- dziewczynka ze smutkiem spojrzała za okno.
- Oczywiście, że zobaczysz. Osobiście tego dopilnuję możesz być pewna.- odparł android.
- A ty Richard?- kolejne pytanie dziecka nieco zdezorientowało Nines'a.
- Ja "co"?- spytał.
- Do kogo wracasz?- wyjaśniła Alice.
- Do...- jej rozmówca chwile zastanowił się czy odpowiedzieć nie chcąc jakoś zbytnio mieszać małej w głowie ale ostatecznie odezwał się.
- Do mojego chłopaka.- stwierdził.
- Chłopaka?- YK500 spojrzała na niego z zaciekawieniem.
- Tak. Chłopaka. Czasem tak jest, że mężczyzna kocha innego mężczyznę.- odparł Rich.
- Wiem. Ja widziałam dwie dziewczyny, które były razem, jeszcze w Jerychu. Jedna miała niebieskie włosy.- rzekła dziewczynka po czym wypięła się z pasów fotela na przeciwko Richarda.
Następnie przeszła na siedzenie obok androida, po czym położyła mu głowę na kolanach, zwinęła się w kłębek i zamknęła oczy.
RK900 spojrzał na tą uroczą scenę i zaczął głaskać dziewczynkę po włosach.
- Mam nadzieje, że wrócisz do swojego chłopaka. Dobranoc Richard.- szepnęła YK500.
- Dobranoc Alice.- odparł Nines.
CZYTASZ
D.E.C.A.D.E |dbh.ff|
FanficWhen injustice becomes law... Resistance becomes duty... ---------------------------------------------------------- Po dwunastu latach od odzyskania wolności, androidy i ludzie nauczyli się się koegzystować ze sobą bez konfliktów. Nie wszystkim jedn...