I drugie boom!

507 65 72
                                    

- Synu!

- Tak, Ada?

- Nie krzycz, tylko chodź tutaj!

Legolas niechętnie oderwał się od układania nowych koszulek w ładne kosteczki i podszedł do Thranduila.

- Synu, widzę, że się zaprzyjaźniłeś z Noldorami - powiedział król. - Nie wiem, czy Fëanorianie to odpowiednie towarzystwo, ale sądzę, że ich kuzyn Fingon jest dobrze wychowanym, miłym młodzieńcem, a jego brat Turgon to wyjątkowy, mądry młody elf. Rozmawiałem z ich ojcem, wspaniały mężczyzna. Niewielu takich Noldorów, jak on. Podobny dość do Elronda, jest nieco bardziej pogodny. Naprawdę wyjątkowy!

- Zapewne masz rację, Ada - zgodził się Legolas.

- Ale - ciągnął Thranduil - nie wiem, jak on wychował córkę. Przecież ona wcale się nie zachowuje, jak na damę przystało!

- Jest feministką - przyznał Legolas.

- Zauważyłem - sarknął król. - Chciałbym, żebyś się zaprzyjaźnił z Lúthien Tinúviel. Nie uważam, by jej wybór Berena na chłopaka był odpowiedni, ale to bądź co bądź córka Thingola. Na pewno coś po nim ma.

- Już się zaprzyjaźniliśmy, Ada!

- To doskonale! A właśnie, wiesz może, czego używa Celegorm do skóry?

- Tak. Jakiegoś estraktu sosnowego, jak on się nazywał... aa, Thost-en-thyn. Jest mało popularny, mało kto wie, że tak dobrze działa.

- Dziękuję, synu.

Legolas wyszedł z komnaty i zatrzasnął za sobą drzwi. Natychmiast wyrósł przed nim Maglor w nowej koszulce Queen i Maedhros w czarnym podkoszulku z gwiazdą rodu.

- Wymaglował cię? - ze współczuciem spytał czarnowłosy.

- Nie wiem, czy jesteście dla mnie odpowiednim towarzystwem - poważnie powiedział Legolas. Bracia wybuchnęli śmiechem.

- Nie gadaj! Masakra!

- Masakra - zgodził się książę, idąc do komnaty. - Mogę przyjaźnić się z Turgonem, to wyjątkowy, mądry młody elf.

- Turukáno! - krzyknął Maglor, wchodząc do pokoju. - Mój ty wyjątkowy, mądry młody elfie, czyż nie chciałbyś zaprzyjaźnić się z Legolasem, księciem Mrocznej Puszczy? Jesteś dla niego bardzo odpowiednim towarzystwem! - zaśpiewał operowym głosem.

Tanecznym krokiem podbiegł do kanapy i zwalił się na nią, ciągnąc za sobą Aredhelę.

- Kochanie, nie zachowujesz się odpowiednio! To nie wypaaaada!

- Co mu się stało? - Fingon z politowaniem podniósł brwi.

- Legolas był u ojca, który mu nas wszystkich zrecenzował - powiedział z rozbawieniem Maedhros.

Caranthir siedział w fotelu, podtrzymując słuchawkę telefonu przy uchu ramieniem, zapisując coś z zeszycie.

- Tak, tak... nie! Tylko 925... nie chcemy gorszych prób... ILE?! Żartuje pan sobie?! Zaraz się rozłączę... No, to ja rozumiem! Wiedziałem, że dojdziemy do porozumienia. Wobec tego jesteśmy umówieni, do widzenia. Miło było z panem rozmawiać.

Rozłączył się i zapisał coś w zeszycie.

- Co on robi? - zainteresował się Legolas.

- Moryo to elf interesu - odpowiedział Maedhros. - Ma masę znajomych, wtyk i kontaktów. Świetnie się dogaduje z krasnoludami. Zawsze był z nas najbogatszy. Już w Beleriandzie miał kupę złota zarobionego na handlu z krasnoludami. Wątpię, żeby to były w stu procentach czyste interesy.

Śródziemne DziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz