Na salę gimnastyczną weszła kolumna chłopaków. Zdecydowana większość z nich miała jasnozłote lub srebrne włosy, więc Noldorowie bardzo się wyróżniali.
Glorfindel, zabójczo przystojny nauczyciel WF-u i wybranek serca wielu uczennic, dmuchnął w gwizdek.
- Dwuszereg!Elfowie ustawili się w dwóch równych rzędach. Legolas stanął przed ciut wyższym od siebie Celegormem (którego jednak polubił, bo mieli dużo wspólnych kosmetycznych i myśliwskich zainteresowań). Maglor stanął przed Maedhrosem, który przerastał go o ponad głowę.
Wzrok Glorfindela przesunął po umięśnionych sylwetkach Noldorów. Podobnie jak wcześniej Gandalf, już wyobrażał sobie, że osoba stojąca na podium olimpiady międzyhighschoolowej ma szpiczaste uszy i długie włosy. "Manwë zesłał tych Fëanorian", pomyślał.
***
Po rozgrzewce nadeszła pora na ćwiczenia koszykarskie.
- Trzy razy do kosza z miejsca, raz z dwukroku, slalom i znów dwukrok - nakazał Glorfindel i zadął w gwizdek.Jakiś młody blondyn trafił dwa razy do kosza i potknął się na slalomie. Glorfindel skrzywił się.
Kolejnemu zawodnikowi poszło lepiej: co prawda ćwiczenia wykonał w rekordowo wolnym tempie, ale tylko raz jego piłka nie wpadła do kosza.
- Teraz Maedhros! - krzyknął Glorfindel i uśmiechnął się diabelsko w duchu.Wysoki elf wziął piłkę z ręki kolegi, niedbale wrzucił piłkę do kosza cztery razy, slalom przeleciał praktycznie nie dotykając stopami ziemi i zakończył to wszystko widowiskowym skokiem i wrzutem piłki do kosza.
Część elfów stała z otwartymi ustami, druga część nie, bo stało się to za szybko, by zdołali zauważyć, co się dzieje. Glorfindel szeroko rozwarł oczy, a Maglor chodził między uczniami, chwaląc brata i przy okazji siebie.
Glorfindel szybko zamrugał.
- Czego tak stoicie?! Ćwiczyć!!! Maedhros do mnie!
Elfowie otrząsnęli się i ćwiczenia potoczyły się dalej. Tymczasem rudzielec podszedł do nauczyciela.- Ty! - ostro, lecz cicho wysyczał Glorfindel, zadzierając głowę i patrząc w twarz Noldora. - Jesteś naszą szansą, by wygrać olimpadę - dźgnął go palcem wskazującym w pierś. - Masz przychodzić na treningi, codziennie rano oprócz niedzieli, od siódmej do dziewiątej.
Nie czekając na odpowiedź, odwrócił się i odrzucając długie złote włosy do tyłu, odszedł, wrzeszcząc na opieszałych uczniów i dmuchając w gwizdek.
Do Maedhrosa podszedł Maglor.
- No toś się urządził, Maitimo - zarechotał. - Codziennie wstajemy o szóstej, prawda?
Maedhros nie odpowiedział, tylko pokazał Maglorowi środkowy palec.***
- Naciągnij... Wyceluj... NIE! ZA SZYBKO!!!
Beleg Cúthalion, nie bez powodu zwany Mistrzem Łuku, trenował łuczników. Jako że była to zdecydowanie najlepsza dla elfów dyscyplina sportowa, kładziono na nią szczególny nacisk.Wielu Sindarów ze szkoły lubiło strzelać i w większości byli w tym bardzo dobrzy, co nie zadowalało jednak Belega, który nie szczędził uwag także Legolasowi, który był zdecydowanie najlepszym łucznikiem w Mrocznej Puszczy.
- Teraz wy, Fëanorianie - powiedział. - Maedhros.
Wysoki elf ze zbolałą miną wziął największy łuk, jaki był w sali. Naciągnął i wycelował; strzała trafiła w szóstkę. Beleg ukrył twarz w dłoniach.- Maglor.
Brunetowi poszło lepiej: zaliczył linię między siedem a osiem - więc ósemka.- Celegorm.
Blondyn był zapalonym myśliwym; ku uciesze Belega jego strzała trafiła elegancko w dziesięć. Tak samo udało się Amrodowi i Amrasowi, pozostali jednak bracia strzelali tak jak Maedhros i Maglor.Po skończonym treningu Beleg zawołał do siebie trzech chłopaków (uczynił to znacznie ciszej, niż wcześniej Glorfindel).
- Dobrze strzelacie - pochwalił ich - ale musicie więcej ćwiczyć. Zapiszecie się na dodatkowe treningi, Legolas da wam rozpiskę.
- Legolas to ten śliczny? W tych obcisłych zielonych spodniach, które...
- Tak - przerwał bliźniakom Beleg. - Powiem Glorfindelowi, ucieszy się - powiedział cicho do siebie.***
- Tak właśnie myślałem! - Śmiech, który wydawał z siebie Glorfindel, wcale nie pasował do jego pięknej twarzyczki i zachwycających złotych włosów, brzmiał raczej jak zakrwawione zombie. Beleg uśmiechnął się szeroko.
- A więc Maedhros do koszykówki. Celegorm i bliźniacy na łucznictwo, walka mieczem to Maedhros i może Curufin, Caranthir zdecydowanie na topory i inne takie ciężkie sprawy - wyliczył Glorfindel. Beleg kiwnął głową.
- Tak by się zdawało najrozsądniej - zgodził się.
- W tym roku wygramy - radośnie i z nadzieją pisnął Glor. Beleg mocno go uścisnął.
- To się naprawdę uda! - wykrzyknął.Hmmm... Myślę, że dając gwiazdkę dodacie motywacji i siły woli Maedhrosowi wstającemu o świcie na trening koszykówki, natomiast Celegorm i bliźniacy trafią w samą dychę, gdy przeczytają wasze komentarze!
Togsidhiel<3
CZYTASZ
Śródziemne Dzieje
HumorOstrzegam, to nie jest normalna książka. Tutaj elfowie palący papierosy, podróże czasoprzestrzenne i media społecznościowe wśród postaci fantasy są na porządku dziennym, zaś lekturę o okropnych doznaniach króla Thranduila, niesamowitych przygodach s...