Thranduil leniwie ziewnął i przeciągnął się. Usiadł na swoim ogromnym łożu i spojrzał na wiszący na ścianie gustowny kalendarz. Dzień był zaznaczony czarnym atramentem.
Ciche westchnienie wyrwało się z ust króla. Zaraz jednak opamiętał się - osobie jego stanu nie przystoi się tak nad sobą użalać. Ale jednak...
- Ferenie! - zawołał, oczywiście z wrodzoną gracją Thranduil. - Pozwól tu na moment!
Elf błyskawicznie pojawił się w komnacie. Skłonił się głęboko i uśmiechnął.
- Tak, panie?
- Dzisiaj przyjeżdżają te noldorskie dzikusy - jęknął król głosem ociekającym bólem.
- Tak, panie - twarz Ferena przybrała wyraz współczucia. Było mu szczerze żal Thranduila, na którego głowie spoczywał przykry obowiązek stawienia czoła przyjazdowi siedmiu niewychowanych bachorów tego psubrata Fëanora, który nawet nie raczył ruszyć swoich czterech liter do Mrocznej Puszczy, wysyłając zamiast tego swoje siedem demonów.
- Obudź mego syna - wyjęczał Thranduil, po czym pogrążył się w rozmyślaniach, którym kremem posmarować kości policzkowe, żeby doszczętnie przygnieść tych nędznych Fëanorian blaskiem swej urody. W końcu zdecydował się na pachnący różami, pochodzący wprost z ekskluzywnej edycji Połysk Mithrilu, który poleciła mu Galadriela.***
Poranek księcia Legolasa był jeszcze gorszy. Zadrapał się bowiem w podbródek, co zniszczyło doszczętnie jego humor, i tak zły ze względu na rychły przyjazd konkurentów - musiał przecież jakoś utrzymać przy sobie te wszystkie fanki! Przyjazd natomiast Fëanorian, zwłaszcza ponoć wyjątkowo atrakcyjnego Celegorma, mógł pokrzyżować jego plany odnośnie elfek. Na szczęście udało mu się doprowadzić do stanu względnej urody, w czym pomogła mu przyszykowana przez najlepszego projektanta mody (czyli jego ojca) nowiutka szata reprezentacyjna, wyszywana złotem i srebrem na zielonym tle, w której było mu niezwykle do twarzy, zwłaszcza że była obcisła i uwydatniała jego idealne kształty, co z pewnością pomoże mu przyćmić Celegorma.
To moja pierwsza książka, więc proszę o wyrozumiałość i magiczną gwiazdkę!❤
CZYTASZ
Śródziemne Dzieje
HumorOstrzegam, to nie jest normalna książka. Tutaj elfowie palący papierosy, podróże czasoprzestrzenne i media społecznościowe wśród postaci fantasy są na porządku dziennym, zaś lekturę o okropnych doznaniach króla Thranduila, niesamowitych przygodach s...