Rozdział 3

388 26 4
                                    

Jestem już u chłopaków chyba z jakieś 5 godzin i przyrzekam, że nie było ani jednej chwili żeby trwała niezręcznia cisza. Rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Zawsze myślałam ,że takie osoby jak oni nie widzą nic po za "czubkiem swojego nosa". Jedynie Wojtek wydawał się jakiś dziwny... rzadko się odzywał, a jak chciałam zagadać to zawsze słyszałam jego mocny oschły głos...
Robiło się już ciemno, więc postanowiłam wracać do domu.
Lea: Ja już będę wracać do domu
Wojtek:Może cię odwieść?
W tym momencie się zdziwiłam, przez cały czas mnie zlewał, a teraz chcę mnie odwieść do domu?
Lea:Czemu nie.
Pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam do auta, w którym siedział już chłopak.
Przez pierwsze minuty siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, co mnie bardzo irytowało...
Lea:Powiesz mi dlaczego w ogóle się do mnie nie odzywałeś, a później nagle proponujesz mi że mnie odwieziesz?
Wojtek:Sam nie wiem. Od kilku dni dzieje się coś dziwnego ze mną. Zawsze jak poznawałem jakieś nowe osoby normalnie z nimi rozmawiałem, a odkąd zobaczyłem pewną osobę z trudnością przychodzi mi rozmawianie z nowo poznaną osobą.
Czyli ma już swoją ukochaną ehh.. a ja naiwna myślałam, że taki chłopak jak on może być singlem. No cóż..
Kiedy już dojechaliśmy na miejsce i miałam już wychodzić z samochodu chłopak spytał się mnie...
Wojtek:Może wpadniesz jutro do nas na imprezę?
Że co? Ten chłopak nie przestanie mnie zadziwiać. Najpierw na stadionie próbuje się ze mną umówić potem nie odzywa się do mnie a na koniec pyta się mnie czy pójdę na imprezę gdzie on będzie. I weź zrozum faceta..
Lea:W sumie nic takiego jutro nie robię więc mogę wpaść. A czy będę mogła wziąć swoją przyjaciółkę?
Wojtek:Jasne. To do jutra!
Lea:Do jutra !
Mówię po czym wchodzę do domu.

Miłość ponad wszystko / FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz