Rozdział 9

304 25 4
                                    

Tydzień później...
Podczas ostatniego tygodnia w naszej paczce dużo się zmieniło. Nicol i Konrad zostali parą, Anią w końcu odważyła się powiedzieć Pimpkowi co do niego czuję, Cody wszystko wytłumaczył Sarze, która przyjęła jego przeprosiny, Miłosz zaczął spotykać się z Christiną, natomiast Wojtek wyszedł ze szpitala, na całe szczęście okazało się, że nie będzie kaleką, ale jeszcze nic nie wiadomo czy ma nowotwór czy nie ma. Niestety po tym wszystkim zerwał ze mną kontakt. Próbowałam wszystkiego dzwoniłam, pisałam, przychodziłam do jego domu, ale on nie chciał ze mną rozmawiać. Cholernie mnie to bolało....
Podczas, gdy szykowałam sobie śniadanie przyszła do mnie wiadomości.
Od nieznajomy: Pacz jak twój chłoptaś się bawi wspaniale
(Zdjęcie całujacego się Wojtka)
Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Jak on mógł?! Ja byłam gotowa zrezygnować dla niego ze wszystkiego, a on tak mnie potraktował...
Miałam już wszystkiego dosyć, postanowiłam zadzwonić do klubu i powiedzieć, że przyjmuje ofertę zaproponowaną miesiąc temu.
Lea:Dzień dobry tutaj Lea
chciałabym poinformować, że przyjmuję tą ofertę.
Prezes:W takim razie ja już dzwonię do prezesa Barcelony i on przyśle Ci maila co, gdzie i jak. Do widzenia.
Lea:Do widzenia.
To była trochę pochopna decyzja,ale nie żałuję. Tam bynajmniej będę się rozwijać, a tutaj... wszystko przypomina mi jego...
Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć...
Nicol i reszta:Siema!
Lea:Hejka
Mówię smutnym głosem, co od razy zauważa Ania.
Ania:Co jest Lea?
Pyta zaniepokojona.
Lea:Muszę wam coś ważnego powiedzieć....
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić...
Lea:Wyjeżdżam
Reszta:Jak to gdzie dokąd?
Lea:Przyjęłam tą ofertę...
Miłosz:Jak to ? Dlaczego?
Lea:Dlatego
Mówię po czym pokazuję sms.
Sara:Co za dupek! Nie płacz on nie jest wart twoich łez.
Miłosz:A kiedy wyjeżdżasz?
W tym momencie przyszedł mi mail ze wszystkimi informacjami dotyczącego mojego wyjazdu...
Lea:Za 4 dni....
Konrad:COO? Tak szybko... musimy ci urządzić imprezę pożegnalną.
Cody:Musimy! Odbędzie się ona jutro.
Lea:Może chcecie coś do picia?
Wszyscy:Herbatę.
Po usłyszeniu odpowiedzi poszłam do kuchni i zaczęłam robić napoje.
Pov Pimpka
Pimpek:Ej słuchajcie... ja nie wiem jak, ale musimy ze sobą ich pogodzić. Tylko jak?
Ania:Na pewno trzeba przy prowadzić Wojtka na tą imprezę i trzeba ich zmusić, żeby ze sobą porozmawiali.
Nicol:Ale jak? Przecież ona nigdy nie zrobi pierwszego kroku i nie pogada z nim.
Sara:Ja mam pomysł...
Nie dokończyła, gdyż właśnie teraz Lea weszła do pokoju.
Pov Lea
Lea:O czym rozmawiacie?
Nicol:O niczym.
Oni coś kąbinyją, jestem tego więcej niż pewna...
Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmawianiu i oglądaniu filmu.
Następnego dnia...
Razem z dziewczynami od samego rana szykowałyśmy się na imprezę. Wiadomo nie obeszło się bez zakupów, a potem odwiedzenia naszej ulubionej kawiarni. Po 2 godzinach chodzenia po galerii wróciłyśmy do domu i tam dopiero się zaczęło...
Christina:O kurwa laski jest 19, a my mamy być w klubie o 20!
Lea:Ja pierdole... szybko zbierać się!
Wszystkie momentalnie pobiegły na górę przebierać się w nowo kupione ciuchy.
30 minut później...
Byłyśmy już gotowe. Taksówka czekała już na nas pod domem. Po niecałych 10 minutach byłyśmy na miejscu. Pod klubem czekali na nas chłopcy, a wśród nich on...
Lea:Co on tu robi?
Cody:On w końcu też należy do naszej paczki i też chciał cię pożegnać.
Postanowiłam nie drążyć tematu i przez resztę wieczoru unikać jakiego kolwiek kontaktu z nim. Jednak już po 10 minutach imprezy moje postanowienie poszło się walić...
Wojtek:Hej piękna
Lea:Do tej laski z poprzedniej imprezy też tak mówiłeś, że na ciebie poleciała?
Wojtek:Do jakiej laski?
Lea:To już nawet nie pamietasz...
Mówię po czym pokazuję zdjęcie.
Wojtek:To nie tak jak myślisz, ja byłem nawalony...
Lea:Wiesz co... mam już to gdzieś ja przyszłam tu, żeby dobrze się bawić, a nie kolejny raz cierpieć przez ciebie.
Po tych słowach pobiegłam szybko do łazienki, aby nie zobaczył moich łez i tego, że nadal mi na nim zależy. Zauważyła to Christina, która poszła za mną...
Christina:Lea co się stało?
Mówi do mnie przez zamknięte drzwi do kabiny.
Lea:Wojtek... to się stało.
Christina:Otwórz drzwi proszę..
Zrobiłam to o co mnie poprosiła.
Chrisitina:Boże mała nie płacz... nie daj mu tej satysfakcji i pokaż mu, że umiesz się dobrze bawić.
Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła na parkiet. Tam razem tańczyłyśmy dopóki nie zobaczyłam tego....



Po prostu DZIĘKUJĘ ❤
Jesteście najlepsi❤

Po prostu DZIĘKUJĘ ❤Jesteście najlepsi❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miłość ponad wszystko / FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz