8

1.4K 127 19
                                    

"Czkawka"
Jeśli kiedykolwiek ktoś mi powie że nauka jazdy na monocyklu jest trudna, to wsadzę go na tego cholernego gada.
Wywalaliśmy się dziś już chyba setny raz, a co najgorsze mam świadomość że to wszystko dzieje się z mojej winy. Prawie każda próba kierowania nim kończy się nie zbyt miękkim lądowaniem. 

"Szczerbatek"

Nie mam dość, nie chce mi się patrzeć na tego użalającego się nad sobą człowieka, ja rozumiem że latanie idzie nam kiepsko ale chłopak dopiero się uczy i to oczywiste że popełni głupie błędy. Nie oczekiwałem że od początku będzie nam się współpracować łatwo. 
Nie mogąc patrzeć na ten obraz żalu i rozpaczy, zacząłem się rozglądać, ma ziemi leżało mnóstwo lin i innych śmieci, pewnie myślał że do czegoś się przydadzą. Po dłuższej chwili chwyciłem kółek oraz jedną z lin 2 zęby, spokojnie podszedłem do chłopaka i wyplułem rzeczy, u jego stóp.

Oczy chłopaka skierowane wpierw na przedmioty szybko  skierowane zostały na mnie.

-O czym myślisz Szczerbatku - no w tej formie to raczej z nim pogadać, a że nie mam zamiaru się zmieniać, będę musiał pokazać.
Skinąłem łbem tak by zrozumiał że chce by na mnie wsiadł, gdy tylko próbował odstawić rzeczy do jego uszu mogło dotrzeć tylko moje warknięcie.
Chłopak usadowił się z rzeczami, ostrożnie trzymając je w jednej ręce tak by swobodnie mógł trzymać się drugą.

Poleciliśmy tylko kawałeczek i wymusiłem lądowaniem składając skrzydła, chłopak mimo że się nie spodziewał takiego ruchu z mojej strony tylko lekko pisną.

Po wylądowaniu natychmiast zrzuciłem chłopaka na oświetloną wieczornym światłem trawę, a sam chwyciłem kółek w pysk a potem ledwo dałem radę utrzymać go w łapach, gdy wbiłem go przy pomocy całej mojej masy w ziemię. Gdy wziąłem do pyska line Czkawką już zrozumiał co chcę zrobić, szybko zawiązał do siodła Line a potem do kołka, wsiadł na mnie wręcz wyskakując mi na grzbiet.

Rozłożyłem skrzydła i tak szybowałem z nim metr nad ziemią, poznałem mu zrozumieć jak działają moje skrzydła i co trzeba zrobić by nimi skręcić, a co by mnie obrócić. Był niezwykle zainteresowany tym co się dzieje. Ja za to dawałem się ponieść przyjemności którą odczuwam za każdym razem gdy wiatr głaszcze moje łuski. Nie wiem czy to może  skutek za długiego przebywania z szatynem, ale zaczynam myśleć o tym miejscu jak o domu.

Jak wytresować smoka ( yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz