Jak wytresować smoka ( yaoi)

18

CZKAWKA

Rogi zabrzmiały równo obwieszczając przybycie mojego ojca wiedziałem że gdy tylko stanie na przegu wszyscy będą chcieli powiadomić wielkiego wodzą jak to jego niezdarny syn się zmienił. Nie mogę im nie przyznać racji zmieniłem się a raczej odmieniłem swoje życie dzięki jednemu czarnemu gadzisku.Po przybyciu ojca poprosiłem Astema by zają go czymś gdy ja będę się przygotowywał że szczerbatkiem.

Szczerbatek czekał już na mnie w ludzkiej formie, stal na jednej ze skał i spoglądał na mnie ze spokojem.

-Gotowy - Skinołem lekko głową, mimo iż nerwy i presja rozdziały mnie od środka, nigdy nie latałem na innym smoku niż Szczerbatek, myślę że koszmar ponocnik jest to mniejszy kaliber niż nocna furia, mimo to jest to inny smok a to samo sprawia że mój zołądek wywraca się na drugą stronę.

-Nie bój się jeśli coś pójdzie nie tak będę w pobliżu, nie pozwolę ci zranić czy to smokó czy człowiekowi - nie jestem czasem w stanie zrozumieć jak słowa tego smoka potrafią zmienić moje samopoczucie o sto osiemdziesiąt stopni. Teraz już nie czuje strachu a mile ciepło w środku.

-Dziękuję Szczerbatka - Smok pod postacią mężczyzny zeskoczyl że skały i staną kilke centymetrów o demnie.  Jendą ręką gładko i delikatnie wplótł swoje palecie w  moje włosy, a drugą dłonią chwycił mnie bardzo ostrożnie za policzek.

-Atem tu idzie, czas zacząć, uważaj na siebie - mężczyzna łącząc zdanie przybliżył swoje miękkie usta do mojego czoła i musną je lekko po czym oddalił się odrobinę i po chwili był już smokiem.

-Czkawką - wpatrując się z lekkim rózem na policzkach w oczy smoka gdy nagle do uszu dotarł mi głos Astema.
Odwrócilem się powoli do blondyna, z którego wyrazy twarzy biła ogromną powaga.

-Już czas - miał rację już czas.

20 MIN POŻNIEJ

Stałem z Astemem przed wejściem na arenę miałem już wejść gdy chłopak mówiąc uważają na siebie wbił się w moje usta, lekki szok ogarnia moje ciało a za nim zdążyłem coś zrobić chłopak się odsuną i pchna mnie w stronę wejścia a ja ruszyłem bez słowa.