Chłopak opowiadał właśnie, jaką sucz raz spotkał w galerii. Słuchałam go, ale jednocześnie skupiłam się na czymś innym. Dokładniej na jednej z jego fioletowych bluz, która wystawała z szafy. Ale mnie korci... Dobra, nie umiem się powstrzymać.
Był bardzo zajęty swoim monologiem, więc nawet nie zauważył, jak zdjęłam swoją bluzę zostając w samym staniku. On gadał dalej, a ja po cichu podeszłam do jego szafy, wyciągnęłam ów bluzę i założyłam na siebie.
- ...i wtedy - [T.I.], słuchasz mnie? -
Odwrócił się nieco zdezorientowany w moją stronę.- Tadaaa! Jak wyglądam?
- Hahhahahahah! Jest trochę przyduża, ale ładnie ci w fiolecie.
- Dziękuję. - ukłoniłam się teatralnie.
Poszliśmy do salonu i rozsiedliśmy się obok chłopaków na kanapie. Znowu patrzyli się na mnie jak na jakąś wariatkę. A no tak... Nadal mam na sobie bluzę Matta. Zaczął Tord.
- Więc, słonko? Masz mi coś do powiedzenia?
- Tord, nie muszę się tobie tłumaczyć.
- Czemu on musi aż tak zakłucać mój spokój?- Ale mi już powinnaś. - Przewróciłam tylko oczami i spojrzałam od niechcenia w stronę brata.
Czekaj, on się nie wnerwił?- Tom, poszłam do Matta pogadać i w pewnym momencie zobaczyłam tą bluzę wystającą z jego szafy! Chciałam po prostu mu ją zarąbać! 😂
- Ale i tak mi ją potem oddasz.
- Widzisz Tom?
- Ehhh.. No niech ci będzie.
Oglądaliśmy jakiś film i poczułam się nagle mega głodna. No tak, przecież nie jadłam śniadania. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie na szybko płatki na mleku. Po skończonym niezwykle pożywnym posiłku poszłam do siebie do pokoju się ponudzić. Puściłam sobie jakąś muzyczkę i zaczęłam przeglądać jakieś magazyny o modzie.
Meh... Nic ciekawego, jak zwykle. Była około godzina 20 więc położyłam się spać. Tak, dosyć wcześnie, ale wolę być na jutro wyspana.
Zmęczenie + okres = wkurw lvl hard
(Tak jak ja, ale nie potrzebuję okresu)Obudziłam się o 9.37 świadoma tego, że dzisiaj przyjeżdża ten nieproszony gość. Spojżałam w róg pokoju, gdzie czekała na mnie siatka z tymi wszystkimi pysznościami. Nawet lekko się uśmiechnęłam na myśl, że to wszystko jest tylko moje. Założyłam czarne legginsy i bluzę zajebaną wczoraj Mattowi. Była taka wygodna i ciepła i milusia i w ogóle. Podpaska była już w pogotowiu. Włosy związałam w nieogarniętego koka i zeszłam na dół z moimi słodyczami. Na telewizorze była jakaś kartka.
(Przykładowe nazwisko, z nazwiskiem lepiej brzmi)Rezerwacja na nazwisko White.
~ braciszek.On doskonale wie czego mi trzeba.
Na dół zszedł jak zwykle idealny Matt.- Hej [T.I.]. Jak coś, to Tord siedzi u siebie w pokoju, a chłopaki mieli gdzieś tam jechać.
- Czyli mamy telewizor tylko dla siebie? Świetnie!
- No to otwieraj te swoje łakocie, a ja wybiorę jakiś film.
CZYTASZ
Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]
FanfictionZnów mam wpierdol za nic od ojca. Jak zwykle... Matka nigdy nie była lepsza. Te moje życie jest normalnie usłane różami. Z bardzo bolesnym kolcami. Brat, który jest z resztą świeżo po osiemnastce zamierza mnie stąd zabrać, jednak cały proces trwa...