#4

151 19 15
                                    

Nigdy jescze nie przespałam tak  spokojnej nocy, jak ta. Obudziłam się wypoczęta w pokoju brata, od razu wróciłam do siebie i zaczęłam poranną rutynę. Ubrałam szare dżinsy i biały t-shirt z czarnym, niedużym nadrukiem. Na t-shirt założyłam czarną ramoneskę. W sumie nawet spoko wyglądałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nie chciało mi się nic z nimi robić.

Zeszłam na śniadanie, Edd upichcił
(W sensie przyrządził) omlety. Trzeba przyznać, zielonobluzy jest świetnym kucharzem. Po śniadaniu stwierdziłam, że nie za bardzo mam co czytać, postanowiłam iż czas na zakup nowych książek.

Wyszłam z domu, było całkiem ciepło. Skierowałam się w stronę księgarni. Kupiłam sobie cztery książki, każda opowiadała o czymś innym. (Dajcie tutaj wasze ulubione książki)
Wróciłam do domu i odłożyłam zakupy gdzieś w pokoju. Zeszłam do salonu, było po prostu... Pusto. Wróciłam się na górę. Zapukałam do pokoju Toma - cisza. Zapukałam potem do pokoju Matta. Usłyszałam "proszę" po czym weszłam do środka.

- Co tam?

- Matt, nie wiesz może gdzie jest reszta?

- Edd z Tomem pojechali do sklepu, a Tord siedzi u siebie w pokoju, pewnie czyta te swoje zboczone komiksy.

- Nudzę się, robimy coś?

- No nie wiem, a co byś chciała porobić?

- Szczerze, to nie mam pojęcia.

- Chłopaki powinni nie długo wrócić... co ty na to, aby wybrać się na zakupy?

- Wiesz jak poprawić mi nastrój!

Przez około godzinę gadaliśmy o porażkach modowych. Nie byłam jakąś pustą lalą, ale modą się interesuję. Ubraniami, makijażem itd.

- ... i ona wyglądała tak potwornie, cały ryj się jej świecił!

- Jak można być tak głupim?

- Nie wiem!

Mniej więcej tak wyglądało nasze śmieszkowanie. Usłyszałam z dołu, "jesteśmy!" po czym z Mattem wręcz wybiegliśmy najpierw z jego pokoju, a potem z domu. W czasie naszej rozmowy zdążyliśmy się jakoś przygotować do wyjścia.

Niedługo potem byliśmy na miejscu.
(Nie byłaś z tego miasta, tylko z miasta obok)
Matt oprowadził mnie po najfajniejszych sklepach. Wstąpiliśmy do kilku z nich. Gdy szukaliśmy właśnie palety z cieniami dla mnie, dostałam sms-a.

Tom
- GDZIE WY JESTEŚCIE?!
                                                               Kate
                                                     - W galerii
- Czemu nic nie
powiedzieliście?!
                               
                                - Już się nie denerwuj

- Jak mam się nie denerwować?
                    
                  - Uspokuj się. I jeszcze jedno,
                            obiad zjemy na miejscu

- No dobra. Wróćcie wcześnie.

Cały czas traktuje mnie jak dziecko. No dobra, zgoda, nadal nim jestem. Ale nie mam pięciu lat!

Kupiliśmy wybrane rzeczy i poszliśmy coś zjeść. Matt chciał jeszcze sobie pochodzić po sklepach, ale po zastanowieniu się stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Dlatego właśnie wracamy do domu.

Brat opowiadał mi raz o tym, że Matt nie czai życia, i jest strasznym narcyzem. Ale Matt, wcale taki nie był. Owszem, był ciut narcystyczny, ale nie był matołem za jakiego go mają.
Rudzielec był bardzo miły i doskonale się dogadywaliśmy. Tak, napewno zostaniemy przyjaciółmi.

Gdy weszliśmy w próg domu, przywitał mnie szeroko uśmiechnięty rogacz. Jego zaloty nadal mnie nie wkurzały, były po prostu śmieszne. Tom z Eddem oglądali jakiś nudny serial. Tord właśnie się do nich dosiadał. Z Mattem odnieśliśmy nasze zakupy do pokoji, po czym wróciliśmy do salonu.

Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz