#12 Dziki melanż cz. 2

105 11 9
                                    

Pov. Ty
Matt gdzieś poszedł a ja siedzę znowu przy barze i tępo gapię się w blat. Popijałam jakiegoś niskoprocentowego drinka, barman nie chciał dać mi niczego mocniejszego. Kątem oka zauważyłam, że siada obok mnie jakiś chłopak, miał może 19 lat. Gapił się na mnie jak na zebrę w kropki. (I te moje zajebiste porównania)
Zaczęło mnie to trochę irytować, więc odwróciłam się do niego twarzą.

- Co chcesz? - zapytałam zdenerwowana. Takie zachowania wkurzały mnie też na trzeźwo.

- Nic, tylko... - przedłużył chłopak.

- Tylko co? - ponagliłam go.

- Siedzisz tak sama, po prostu chciałem zagadać.

- Świetnie, to ci się udało.

Rozmawialiśmy może pół godziny. Przedstawił mi się, trochę go poznałam i w ogóle. Był nawet miły.
Nadal byłam pijana i jedynie myślałam na trzeźwo, nie miałam kontroli nad tym co robię i mówię.
Zapytał o coś, czego się nie spodziewałam.

- To co, jakiś szybki numerek?

- Czemu nie? - odpowiedziałam coś, czego równierz się nie spodziewałam.

Pociągnął mnie za rękę i poszliśmy do któregoś z pokoji na górze.
Leżał na łóżku, a ja siedziałam na nim okrakiem. Gdzie jest Matt gdy go potrzebuję?!
Miał właśnie rozpinać mi sukienkę, gdy...

Pov. Matt
Rozmawialiśmy i śmialiśmy się w niebogłosy, jednak coś odwróciło moją uwagę. Jakiś gościu ciągnął za sobą [T.I] na górę. Nie powiem, trochę się zdenerwowałem. Żeby wykorzystywać to, że ktoś się upił!
Przeprosiłem towarzystwo i poszedłem za nimi na górę. Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem coś, co mnie nie wkurzyło, ale wkurwiło do reszty.
[T.I] siedziała na tym zboczeńcu okrakiem, a on właśnie miał rozpiąć jej sukienkę. Chyba przyszedłem w odpowiednim momencie.

- Wypieprzaj od niej zboczeńcu.. - wysyczałem przez zęby.

- Mama cię nie nauczyła, że się puka?
- Nie słuchałem go. Widziałem, że [T.I] jest wyczerpana i właśnie zasnęła. Podszedłem do niej i zapiąłem jej do końca suwak od sukienki. Widziałem pytający wzrok tego zboczeńca. Wziąłem ją na ręce i bez słowa wyszedłem z pokoju.

*Time skip* W domu
Zaniosłem [T.I] do jej pokoju i położyłem na łóżku. Wszyscy już spali, więc nikt nie zwracał mi uwagi.

Wróciłem do swojego pokoju i ogarnąłem się do spania. Miałem się już kłaść do łóżka, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę. - do pokoju weszła [T.I].
- Mogę spać dzisiaj z tobą? - trochę zdziwiłem się na jej pytanie. A tak poza tym to wyglądała na trochę bardziej trzeźwą.
- Jasne, chodź. - odpowiedziałem. Ona zdjęła z siebie sukienkę i położyła się do łóżka. Położyłem się obok niej i momentalnie zasnąłem.

*Time skip* Następnego dnia
Pov. Ty
Obudziłam się w pokoju Matta. Spojrzałam na zegarek, 9.43. Dosyć wcześnie, zważając na to, że wczoraj siedzieliśmy na imprezie do późnej nocy. Do domu wróciliśmy ok. drugiej w nocy. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam leżącą na ziemi sukienkę. Czyli.. O boże. Spałam w samej bieliźnie w pokoju mojego przyjaciela. Zajedwabiście. No nic. Wstałam z łóżka, wzięłam sukienkę i poszłam do siebie. Wzięłam jakieś czyste ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic i ubrana wróciłam do swojego pokoju. Zaczęłam przeglądać social media.

Chłopaki jeszcze spali, tak mi się wydaje. Zaczęłam rozmyślać nad wczorajszą imprezą. Jak Tom dowie się co tam się działo nieźle się wkurwi. Ale przecież nie muszę mu o tym mówić, prawda?
Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam śniadanie, pierwszy przyszedł Matt. Idealna okazja na rozmowę.

- Cześć Matt.

- Hej [T.I], co tam?

- Jest sprawa..

- Co się stało?

- Możemy nie mówić Tomowi o tym co wczoraj zaszło?

- Ty pamiętasz co się wczoraj stało?!

- Tak, doskonale.

- Jak?

- Więc... Jakby to powiedzieć.. Mam pełną swiadomość tego co robię, jednak nie mam nad tym kontroli.

- Czyli... Ty pamiętasz o.....

- Tak, pamiętam. Przepraszam Matt. Nie chciałam pić. [I.P] mnie namówiła.

- Nie ma sprawy [T.I]..

- Dzięki Matt. Dzięki za wszystko.
- Jak dobrze, że miałam go przy sobie.

- Na prawdę nie masz za co dziękować.

- Dziękować za co? - usłyszałam głos Toma wchodzącego właśnie do kuchni.

- Gdyby nie on, dzisiaj miałabym kaca. Udało mu się powstrzymać mnie od alkoholu. - skłamałam bratu.

- Pierwszy raz muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, Matt.

- To nic takiego. - załapał rudzielec, całe szczęście.









Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz