Obudziłam się z bolącym brzuchem. Cholera! Dobrze wiedziałam co to oznacza...
Wstałam jak poparzona z łóżka i sięgnęłam po podręczną kosmetyczkę. Ja pierdole, podpaski mi się skończyły.
Boże jak zarąbiście. Jeszcze się nie zaczęło a już się wkurwiam o byle co.Ubrałam jakąś bluzę i do tego dżinsy. (Będę pisać po polskiemu) Założyłam wygodne trampki, wzięłam telefon i jakieś pieniądze i bez śniadania wyszłam z domu.
Sklep na szczęście był całkiem blisko. Weszłam i rozejrzałam się za podpaskami, dostrzegłam je na jakiejś półce. Ok, najważniejsze już mam. To teraz tylko 8 tabliczek czekolady, 4 paczki żelków i jakiś dobry napój. Powinno starczyć. A jak nie to wrócę się jeszcze po chrupki ;3Wróciłam do domu z siatką pełną zakupów. Chłopaki patrzyli na mnie jak na opętaną.
- Dobrze wiesz, że nie mogę jeść tyle słodyczy, to źle działa na włosy.
- Matt, to nie dla ciebie.
- To dla kogo, jeśli mogę wiedzieć stokrotko?~
- To wszystko dla mnie.
Teraz patrzyli na mnie, jakby co najmniej zobaczyli ducha. Nawet zabawnie wyglądali. Zaniosłam wszystkie słodycze do pokoju i zaczęłam przeglądać Insta. Do pokoju wszedł bez pukania Tom.
- Hej, co tam?
- W zasadzie to nic.
- Więc o co chodzi?
- Jak chcesz, to mogę powiedzieć chłopakom, żeby jutro trzymali się z daleka. - Boże, jak on dobrze mnie zna. Zawsze pierwszy dzień jest najgorszy.
- Serio, mógłbyś? Dziękuję 😊
- Dobra, to wypoczywaj i postaraj się jednak nie robić jutro awantur.
Kochany starszy braciszek. Parę razy to ze mną przechodził. Udało mu się jakimś cudem ze mną wytrzymywać. On musi mieć jakieś supermoce czy coś w ten deseń.
Kurwa, jak mi się nic nie chce. Chociaż... Może by tak pójść do Matta i znowu kogoś poobgadywać... Tak, to jest dobry pomysł.
Zaraz byłam przed drzwiami do pokoju chłopaka. Zapukałam, tak jak myślałam był w środku.- Co tam [T.I]?
- Przyszłam do ciebie pogadać.
- To siadaj. - poklepał miejsce obok siebie. (Na potrzeby opowiadania masz włosy sięgające pasa)
- Usiadłam obok rudzielca.- Mogę? - wskazał ręką na moje włosy.
- Jasne. - odwróciłam się do niego tyłem. Od razu zaczął je przeczesywać szczotką i zaplatać warkoczyki.
- No to opowiadaj na co ci tyle słodyczy. Opcji jest kilka. - Czyli Tom im jeszcze nie powiedział.
- Ehhhh... Jutro zaczyna mi się okres. Wtedy bez cukru jestem potworna.
- A już się zaczynałem martwić, że robisz imprezkę i mnie nie zaprosiłaś.
- zażartował.- Matt, jak bym zrobiła imprezkę, to byłbyś pierwszą osobą, jaką bym zaprosiła!
- Miło mi to słyszeć. - jestem prawie pewna, że szeroko się uśmiechnął.
Gadaliśmy tak chyba trzy godziny. Z Mattem jak narazie - nie wliczając Toma - dogadywałam się najlepiej. Jest moim najlepszym przyjacielem!
Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Tematy były tak różne sobie, że dziwne iż udało się z tego sklecić zwyczajną rozmowę między znajomymi.
CZYTASZ
Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]
FanficZnów mam wpierdol za nic od ojca. Jak zwykle... Matka nigdy nie była lepsza. Te moje życie jest normalnie usłane różami. Z bardzo bolesnym kolcami. Brat, który jest z resztą świeżo po osiemnastce zamierza mnie stąd zabrać, jednak cały proces trwa...