Wszyscy okropnie się nudziliśmy. Czerwonobluzy chyba wpadł na jakiś pomysł, aby wkurwić mojego brata.
Ewidentnie mu się to udało.- Hej, a może zagralibyśmy w butelkę?
- Ja mogę zagrać, ale jak TY grasz to [T.I.] nie gra!
- Gram.
Chciał mi zabronić gry, ale nie miał żadnych argumentów. Tak, chwilę się kłócił, ale w końcu ustąpił. Naprawdę jest nadopiekuńczy.
Edd poszedł po butelkę, po chwili siedzieliśmy już w kółku. Pierwszy kręcił Matt. Wypadło na Toma.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Prawda.
- Czemu po nocach grasz na gitarze?
- Bo muszę się odstresować... - Zakręcił butelką i wypadło na Edda.
- Wyzwanie - przerwał braciszkowi.
- Hmmm... Rozdaj nam po dwie puszki coli.
Edd, widać że z bólem serca, udał się do kuchni i wrócił z ośmioma puszkami napoju. Gdy już nam je rozdał, zakręcił butelką. Wypadło na Torda.
- Wyzwanie.
- Francuski pocałunek z [T.I.]
Zamarłam. Tom już miał wpierdolić rogaczowi, gdy Edd się odezwał.
- Dobra, wymyślę inne! Przez następny tydzień wozisz Matta do galerii handlowej. - Tom nieco ochłonął. Cóż, było blisko.
Szarooki zakręcił butelką i wypadło na mnie. (No kto by się tego spodziewał) Niestety, zapomniałam, że Tord to Tord i wybrałam wyzwanie.
On tylko się głupio wyszczerzył.- Nie będę taki zły, i poproszę tylko o buziaka.
- ONA TEGO NIE ZROBI!!!
- A właśnie, że zrobię!
Tom przesadził. O tym to chyba jednak ja powinnam decydować. Chcąc zrobić mu na złość podeszłam do Torda i pocałowałam go w policzek.
Myślałam, że czarnooki wkurwi się do takiego stopnia, że zaraz wyjdzie. (z siebie i stanie obok) Co dziwne, nie miałam racji. Siedział po prostu na swoim miejscu, ale jego twarz mówiła sama za siebie. A mówiła: "Smaż się w piekle ty pierdolony komunisto i spieprzaj od mojej małej księżniczki, bo ci z dupy zrobię jesień średniowiecza."
Tord wyraźnie był z siebie dumny. Ja byłam jakby trochę mniej dumna. Ale przecież ja tylko chciałam zrobić na złość bratu! To chyba nic złego, prawda? W zasadzie to wyzwania i pytania robiły się coraz głupsze. Gra zaczęła się wszystkim nudzić, i każdy zajął się czym innym. Ja stwierdziłam, że czas na relaks z książką. Na uszy założyłam słuchawki, puściłam ulubioną składankę i wybrałam książkę do poczytania.
Czytałam przez jakieś pół godziny, gdy usłyszałam pukanie.
- Proszę. - Do pokoju wszedł Tom. Nadal był trochę zdenerwowany, ale nie okazywał tego.
- O co chodzi mamo?
- Przestań, [T.I]. Po prostu Zdenerwowałem się na tego jebanego komunistę.
- Wiesz, Pocałowałam go tylko po to, żeby cię wnerwić. Przepraszam.
- Niby masz prawo zadawać się z kim chcesz, ale na niego lepiej uważaj.- Nie gniewaj się już.
Wstałam i go przytuliłam. My chyba nie umiemy się na siebie fochać. Przecież mamy tylko siebie.
CZYTASZ
Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]
FanfictionZnów mam wpierdol za nic od ojca. Jak zwykle... Matka nigdy nie była lepsza. Te moje życie jest normalnie usłane różami. Z bardzo bolesnym kolcami. Brat, który jest z resztą świeżo po osiemnastce zamierza mnie stąd zabrać, jednak cały proces trwa...