#5 butelka

131 18 5
                                    

Wszyscy okropnie się nudziliśmy. Czerwonobluzy chyba wpadł na jakiś pomysł, aby wkurwić mojego brata.
Ewidentnie mu się to udało.

- Hej, a może zagralibyśmy w butelkę?

- Ja mogę zagrać, ale jak TY grasz to [T.I.] nie gra!

- Gram.

Chciał mi zabronić gry, ale nie miał żadnych argumentów. Tak, chwilę się kłócił, ale w końcu ustąpił. Naprawdę jest nadopiekuńczy.

Edd poszedł po butelkę, po chwili siedzieliśmy już w kółku. Pierwszy kręcił Matt. Wypadło na Toma.

- Prawda, czy wyzwanie?

- Prawda.

- Czemu po nocach grasz na gitarze?

- Bo muszę się odstresować... - Zakręcił butelką i wypadło na Edda.

- Wyzwanie - przerwał braciszkowi.

- Hmmm... Rozdaj nam po dwie puszki coli.

Edd, widać że z bólem serca, udał się do kuchni i wrócił z ośmioma puszkami napoju. Gdy już nam je rozdał, zakręcił butelką. Wypadło na Torda.

- Wyzwanie.

- Francuski pocałunek z [T.I.]

Zamarłam. Tom już miał wpierdolić rogaczowi, gdy Edd się odezwał.

- Dobra, wymyślę inne! Przez następny tydzień wozisz Matta do galerii handlowej. - Tom nieco ochłonął. Cóż, było blisko.

Szarooki zakręcił butelką i wypadło na mnie. (No kto by się tego spodziewał) Niestety, zapomniałam, że Tord to Tord i wybrałam wyzwanie.
On tylko się głupio wyszczerzył.

- Nie będę taki zły, i poproszę tylko o buziaka.

- ONA TEGO NIE ZROBI!!!

- A właśnie, że zrobię!

Tom przesadził. O tym to chyba jednak ja powinnam decydować. Chcąc zrobić mu na złość podeszłam do Torda i pocałowałam go w policzek.

Myślałam, że czarnooki wkurwi się do takiego stopnia, że zaraz wyjdzie. (z siebie i stanie obok) Co dziwne, nie miałam racji. Siedział po prostu na swoim miejscu, ale jego twarz mówiła sama za siebie. A mówiła: "Smaż się w piekle ty pierdolony komunisto i spieprzaj od mojej małej księżniczki, bo ci z dupy zrobię jesień średniowiecza."

Tord wyraźnie był z siebie dumny. Ja byłam jakby trochę mniej dumna. Ale przecież ja tylko chciałam zrobić na złość bratu! To chyba nic złego, prawda? W zasadzie to wyzwania i pytania robiły się coraz głupsze. Gra zaczęła się wszystkim nudzić, i każdy zajął się czym innym. Ja stwierdziłam, że czas na relaks z książką. Na uszy założyłam słuchawki, puściłam ulubioną składankę i wybrałam książkę do poczytania.

Czytałam przez jakieś pół godziny, gdy usłyszałam pukanie.

- Proszę. - Do pokoju wszedł Tom. Nadal był trochę zdenerwowany, ale nie okazywał tego.

- O co chodzi mamo?

- Przestań, [T.I]. Po prostu Zdenerwowałem się na tego jebanego komunistę.

- Wiesz, Pocałowałam go tylko po to, żeby cię wnerwić. Przepraszam.

- Niby masz prawo zadawać się z kim chcesz, ale na niego lepiej uważaj.

- Nie gniewaj się już.

Wstałam i go przytuliłam. My chyba nie umiemy się na siebie fochać. Przecież mamy tylko siebie.

Spójrz za siebie | Matt x Reader [PORZUCONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz