-004-

4.7K 155 20
                                    

Wszedłam do domu ale zamiast jak zawsze porządku zobaczyłam stosy ksiąg i drogę z kieliszków do jednej osoby która siedziała nad księgą z drżącymi rękoma.

-Magnus...-podbiegłam do niego i złapałam za dłonie.

On niedowierzając złapał mnie w pasie i podniósł.

-Biszkopciku... co ty..  gdzie byłaś.

-w klubie zaatakował mnie demon byłam ranna a łowcy mnie zabrali do siebie, czemu mi nie powiedziałeś że jestem jedną z nich?

-nie jesteś... nie wiem czemu tak uznali...

-bo zaniosłam runę...-szeptam i dotykam miejsca gdzie miałam znak. Magnus łapie moja rękę i dokładnie ogląda.

Znak był mniej widoczny, zamrugalam parę razy.

-jak im uciekłaś?

-mają lukę w systemie, jednego miejsca kamery nie obejmują uciekłam tamtedyk.

-Zostaniesz u mnie na tydzień a po wszytkim zaprowadzę cię do wilkołaków. Muszą o tobie zapomnieć, obiecałem twojej matce że nie wplatam cię w ten świat, to nie rozsądne zwłaszcza z twoimi możliwościami.

Mówi wściekły i odchodzi sprzątając pstryknięciem palca. Zdziwiona idę do swojego pokoju i siadam na łóżku. No i na co mi było wchodzenie tam?

Izzy

Nocą wróciliśmy z Jace'm do instytutu gdzie odrazu pobiegłam do pokoju dziewczyny, jednak nie było jej tam. Zdziwiona tym poszłam jej szukać po instytucie aż w końcu znalazłam się przed salą treningową gdzie Alek okładał jakiś worek treningowy.

-Alek, wyjaśnij mi gdzie nasza podopieczna?

-w pokoju, kazałem jej tam siedzieć.

-to mamy problem bo nie ma jej w całym instytucie...

-c-co?

Pyta zdziwiony a w tedy przybiega Jace.

-zarejstrowaly ją kamery jak gdzieś odbiegała w stronę centrum, jak wyszła nie naruszając czujników?

Alek uderzył kijem o podłogę i zaklnał wychodząc z sali. Właśnie zgubiliśmy jedną niesforną nastolatkę super...

Tydzień później
Viktoria

Niby byłam od 2 dni  u wilkołaków bo łowcy przyszli do Magnusa ale jakoś nie czułam tego czasu. Poznałam za to miłego chłopaka... Miał na imię Leo.

-wiec jesteś przyszłym alfą?

-jestem alfą nie mam stada, przybyłem tu niedawno i mieszkam tu ale nie należę do stada, jednak tutejszy alfa dba o mnie jak o syna.

Zieleno oki bawi się kolczykiem w języku i spogląda na mnie z ukosa. No tak robiłam teraz za ladą i nie miał jak na mnie spojrzeć.

-skad znasz się na tych drinkach?

-żyłam z Bane'm on zna się na tym jak nikt pokazał mi parę razy a reszta to mój wymysł i lata testów smaków.

Czerwono włosy poprawia niezgrabną kitkę i opiera się o ladę.

-ciesz się łowcy żadko do nas wpadają.

-i super... są dziwni uważają że jestem jedną z nich.

Poprawiam dwa kosmyki poza warkoczem i patrzę na kieliszek. Neh jest brudny, znowu...

-masz ochotę iść sie zabawić do klubu twojego ojca?

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz