-032-

1.5K 57 2
                                    

Stanęliśmy na przeciwko siebie pokazując nadgarstki naszym patabatai.

-narysowalismy po jednym a drugie pojawiło się znikąd.

-jeszcze raz... więc ty narysowałam sobie i na jego dłoni pojawiło się srebrne on narysował sobie i na twojej się pojawiło tak?

-tak. Ale to nie wszystko patrz.

łapie jego jedną dłoń i się nic nie dzieje ale gdy łapie druga wokoło naszych rąk pojawia się światło a gdy trzymaliśmy dłużej pojawił się też czarny dym.

Izzy poklepała mnie po głowie.

-stworzyliscie sobie więź brawo... Nie wiem na czym będzie polegać ale nie to być więź jak parabatai... nie wiem, a własnie jutro w nocy nowa konkurencja, będziecie musieli znaleźć światło łowców.

-te świecące kamienie?

-owszem, obecnie są roznoszone po całym mieście mają chipy które reagują z licznikami które wyglądają teraz jak bransolety. Im więcej zbierzecie tym lepiej punkty i tak dalej. Viccia pomożesz mi w kodowaniu?

-pewnie... ej nie uważasz że te konkurencję są bez sensu?

-uwazam że powinno być ich 3 nie 7. Co drugą noc to inna konkurencja fantastycznie bo kto ma najwięcej roboty? my bo tylko my znamy nową technologię po kursach.

-teraz bynajmniej jest 53 osób i tu jest trudniej bo jak nie umiesz szukać to przypał. są też trudności a następne konkuręcję sprawdzają siłę wiedzę zręczności radzenie sobie w opresji i jak ja bardzo kocham wpadać w gniazda jakiś potworów...

-że co?

-przestań ostatnia konkurencja. Muszą cię wybawić z gniazda wenidigo... albo innego bydła. Oczywiście będziesz w klatce z Arsenałen w razie problemów. Nie będą wiedzieć gdzie jesteśmy muszą nas znaleźć. Czasem zostaje nawet w tedy kilka osób więc na następne do jest ostatnią konkurencja walka taki bonus. Debilizm.

-no błagam naprawdę?  zamkną nas w klatkach?

-tfp... nienawidzę. Idiotyzm będziemy przynętą.

-misja kilka godzin w innym przypadku rozgrywka się powtarza.

Kładę się na sofie wzdychając.

3 dni później

Ustawiłam tarcze. Dwie konkurencję za nami. Alek i Sebastian znaleźli większość kamieni i odpadło 13 osób. teraz jest ich równo 40... Izzy rzuciła mi farbę. Musiałam pomalować koła. i na co to wszystko skoro i tak nie wyjdę za mąż.

Alek i Sebastian obecnie byli na remisie tak jak Clary i Emanuel. To było ciekawe zjawisko jak zwykli łowcy dorównywali tym zmutowanym.  Zauważam przed sobą zielone oczy. Sebastian chciał być jak najbliżej... ale to i tak wszędzie chodziłam z alekiem który bronił mnie przed tym tłumem.

-dajcie ten flamaster -krzyczę a Sebastian niemal odrazu mi podaje. Dziękuję cicho i zaczynam rysować.

-Promyczku twój faworyt gra bardziej nie czysto niż ja.

-bo lepiej szuka ? błagam cię nie możesz się go o to czepiać.

Owinełam się szczelniej szalikiem i spojrzałam na spadające liście. to będzie konkurs na zręczność i siłę. Następny będzie na intelekt i zachowanie w terenie. Nie rozumiałam po co robią tak głupie konkurencję.

-nie, ja mówię że on nie jest człowiekiem, nie może być... widziałaś jego wyniki? pryz każdym kamieniu była zabujcza pułapka

-Seb... Will nie wkurzaj mnie. Powiedziałam ci że nie chce się żenić i on jest po to, macie wygrać nie ważne jak.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz