-045-

1.2K 49 9
                                    

Kiedy izz wstała obie pobiegłysmy do miasta... armia Valentina była.martwa oprócz Beniamina który leżał już nieprzytomny. Uściskalam izz i spojrzałam na Aleka który z zimnym wyrazem twarzy coś powiedział do jace'a. Dean przysunął się do izz która nadal łkała ale już mniej. Uśmiechali się do siebie a w pewnym momencie poczułam coś na ręce.

-jesteście aresztowane zgodnie z kodeksem clave za spiskowanie z wrogami państwa, zostawicie ujawnione przez informator, wiadomo było nam że Izzabellę Lightwood poślubiła kobieta na dodatek demona córkę Valentina a ty byłaś w tajnym romansie z jej bratem, według prawa będziecie za chwilę poddane prubie miecza oraz postawione przed clave, już wiadome nam skąd znałyscie plany Valentina.

Widzę lydie która z uśmiechem wysłała w ramie Aleka który mail srebrne oczy... patrzył na nią tak jak na mnie.

Moje serce stanęło w miejscu... spojrzałam na izz która była różnej zdziwiona jak ja.

3 dni później

Areszt... najgorsze miejsce gdzie nie ma słodyczy i gdzie dostawałam szału. Byłysmy niewinne w co nie wierzył nikt... jednak wypuszczono nas dziś by pornziej nas eksportować do żelaznych sióstr gdzie będziemy mieli areszt. Cały seta cieni już wie że jesteśmy jakaś kosmitką i nikt nie miał ochoty mnie bronić oprucz Deana i Raphaela. Lilia płakała za mną a dziś pierwszy raz ja zobaczę od 3 dni. Ominęło nas święto księżyca w które wcale nie byłam z ukochanym bo ten nie wierzył w moje słowa.

Zamaist tego pojawił się obok mnie zupełnie nowy Sebastian... może i w wizjach ale jednak.

Magnus miał wątpliwości do tego czy to ja ale przekonali go na swoją stronę. Wszedłam z izz do posiadłości Lightwoodów zobaczyłam jakaś kopertę na rzeczach które nam spakowali. Zdziwiona wszedłam na górę ale to co zobaczyłam przechodziło moje oczekiwania. Droga z ubrań... A na jej końcu pokój Aleka a w nim Lydia i Alek... Nadzy wtuleni w siebie.

Do moich oczu naszły łzy cofnęlam się o dwa kroki wpadając na zdziwiona izz która ledwo się trzyma. Spojrzałam za barierkę i zoabczysz Deana który stał wpatrzony zimno w nas.

-wiec jednak ...

Mówi Dean a ja cofam się z tamtad czując jak coś miażdży mnie od środka. W połowie drogi jednak upadłam z bulu robiąc się złota. Dean wbiegł na górę i wziął mnie na ręce.

-nie spodoba ci się pewna wiadomosc... Lilia jest z odmienionym Sebastianem u Herondale, przemyce was tam i podpalimy posiadłość, w Chorwacji izz ma mały domek po rodzicach o którym nikt nie wie, tam się skryjemy, posłuchaj oczyscikas Sebastiana sama się przekonasz... ale musimy uciekać puki są tutaj ... raphael uwierzył Magnusowi nie wiem co się stało ale z dnia na dzień ich coś zmieniło a Alek nie płakał po tobie nie wiem co się stało

Mówi a ja zamykam oczy

-zabierz mnie do mojej córki i tego idioty... jeśli jest czysty przekonam się o tym..

Szeptam i wtulam w jego ramię. Izzy zaciska ręce tylko na swojej kopercie a ja wyłączałem telefon który odzyskalam i idizemyw. głąb lasu gdzie jest pdoadlsoc Heronale. Zauważyłam Sebastiana i lilie którzy grają w łapki z tyłu ogrodu. Białowłosy odrazu wstał i podbiegł do mnie.. Dotklam jego ręki i sprawiając ból zaczęłam sprawdzać zamiary, z bólem upadł na ziemię a później zaczęła dyszeć...

Sebastiana oczyściła woda i to był już on wyzwolony spod władzy demonów... nadal nim był ale odmienionym... Spojrzałam na moją córkę i zostałam położona obok niej. z bólem serca złapałam dłoń Sebastiana.

-przynieś moja kopertę i podrzuć ciała... spal te pieprzoną chałupę... gwarantuję że mnie Juz nie zobaczą.

Dysze Cieszków i przytulam lilie która miała zupełnie zielone włosy. Płaczaca izz uscisła nas a Dean zaczął tworzyć portal... Chwilę zoienij Sebastiana z uśmiechem wyszedł z posiadłości z moją obręczą na głowę i kotkiem oraz listem.

-wybacz nie mogłem ich zostawić... a teraz...

Pstrykł palcami i po chwili wszytko wybuchło... Cała posiadłość zaczęła płonąć a Sebastian usmeichl się jak idiota.

podniósł lilie a ta z uśmiechem owinęła go jak wąż.

-nie wszyscy podziemni są źli.-zaczęlam

-i nie wszystkie demony to potwory...-wymruczała izz

-potworami są przyjaciele-kontynuowal Dean.

-którzy nie potrafią ci zaufać-skonczyl Sebastian i przeszedł przez czerwony portal. Izzy przęsła za nim a ja spojrzałam na ogień i powoli wstałam otwierając list.

Był od nich, każda część była napisała przez kogoś innego.

-A my upadniemy prosto z nieba do żelu chodź jej chłud nie zagoi ran... będziemy jak anioły skazani na śmierć.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz