Wszystko kręciło się wokoło mnie i mojej parabatai. Nie dało się spokojnie przejść przez korytarze zawody zaczęły się wczoraj i dziś mają być pierwsze konkurencję. zastanawiam się ilu z nich już jest na nogach i mnie szuka. Nasz korytarz miał teraz wypełnione wszystkie pokoje. Izzy napisała mi że wstała ale ponieważ słyszy wszędzie kroki boi się wyjść. Ubrana już w krutkie spodenki i za długą bluzkę Aleka chcialam iść na śniadanie ale faktycznie wszędzie słychać ich. Poczułam szczotkę na włosach.
-czemu tak nasłuchujesz?
-musze uważać na tych debilów to może się naprawdę źle skończyć. Nie chcę na nich wpaść. Izzy też nie chce wyjść próbuje przywołać jace'a żeby pomógł jej przejść
-udawaj że lubisz jednego z nich reszta zacznie go atakować a ty będziesz mieć spokój.
-mogę udawać że lubię ciebie, ubieraj się zaprowadzisz mnie na śniadanie.
Chłopak zakłada spodnie i koszulkę. Przyciąga mnie za biodro i otwiera drzwi ... Pierwsze co to zobaczyłam stos prezentów pod nogami. Wzdycham i przechodzę nad nimi. Alek trzyma mnie naprawdę blisko siebie ... dziwnie się zachowuje.
Zobaczyłam wściekłe miny kandydatów. z uśmiechem splatalam nasze dłonie i wszedłam do windy.
-chcą mnie zabić?
-nie, zauważyli że jesteś konkurencją.
Alek wypiął dumnie pierś i wyciagł mnie z windy prowadząc do kuchni. Tam też nie było prywatności. Izzy stała z jace'm w rogu między blatami a Alek trzymając mnie za rękę sięgnął po kawę.
-ilu ich jest?
-60-ciu wczoraj przy przydziale pokojów zabrakło miejsc i jedna noc musieli niektórzy spać po dwa. Dziś ekipa sprzątająca robi miejsce na strychu i oddziela miejsca dla reszty.
Przysówam się do niej zmartwiona i łapie za kubek. Ale tylko ten aleka bo mojego nie było. Zobaczyłam że jeden łowcą go trzyma i z kimś rozmawia.
-KURWA wszytko ale nie mój kubek.
Strzelam palcami i puszczam Aleka poczym ruszam w jego stronę. izzy prubuje iść za mną ale Alek blokuje ją ramieniem wiedząc że będzie grubo.
Staje przed blondynem i wskazuje na kubek.
-zauważyłeś że ten kubek był wyjątkowo nisko zasłoniony? Czy nie wpadło ci kolesie do głowy że to czyjś kubek?
-Przepraszam jestem Jake... Czyj to kubek zaraz oddam.
-to mój kubek śmieciu-udezam w jego rękę tak że się oblewa w pół wystygnietą herbartą.-jeslinktoykolwiek ruszy mój kubek zabiję.
Zabieram chłopakowi naczynie i wyciągam z niego torebkę od herbaty poczym rzucam mu w twarz. Izzy próbuje powstrzymać śmiech a Alek się już zwija na podłodze. Jace tylko przytakł. Podeszłam do niego.
-a ciebie to nie bawi?
-Moja były mówił mi że gdy zabrał twoja maskotkę dostał w twarz
Zdziwieni łowcy się odsówam ode mnie a Alek wstaję z podłogi.
-prosze wy aczyc za zachowanie przyszłej narzeczonej jednego z nas, dopuki nie wypije kawy jest bardziej chamska niż ja. a gdy się rusza jej rzeczy gryzie
-zamknij się Lightwood-warvzę połykając kubek a część męska się zaczyna śmiać.
Stawiam czysty kubek przed alekiem który robi nam kawę a sama wyciągam masło orzechowe i dżem jagodowy. Zaczynam robić nam kanapki i je składać. Widzę jak łowcy się przypatrujemy co robi Alek a gdy siadamy do stołu i zaczynamy jeść miałam wrażenie że starają się zapamiętać nasze śniadanie które lubię jeść.
CZYTASZ
Obca
Fanfiction"-Tu-dotykam czoła palcem-tu się pierdolnij chuju. -Tu-przejerzdza po swoich ustach palcami- tu mnie pocałuj suko" Książka w trakcie poprawy. Czylijka moich ulubionych fandomów w jakieś popierolone gówno