Rozdział 11

24 1 0
                                    

1/3

Filip

-jak to?

spytałem z szokowany 

-zro-zrobił to znowu

Kobieta wybuchła głośnym płaczem od razu do niej podbiegłem i ją przytuliłem klęcząc obok niej, Lucynka wtuliła się jeszcze bardziej we mnie

-Ej skarbie musisz to zgłosić na policje nie możesz tego tak zostawić 

-Ale Filip zrozum! a jak on mi odbierze dzieci, jeśli stracę prace z powodu moich kłopotów pomyślałeś o tym?! mam 3 dzieci rozumiesz!? nie rozumiesz nie wiesz jak to jest mieć dzieci!

krzyknęła przez płacz 

-Owszem wiem, i wiem jak to jest stracić dziecko

powiedziałem i wyszedłem ze klasy zrozpaczony, przeszłość  i wspomnienia powracają...


Szedłem ulicą Wrocławia sam z zapalonym papierosem w ręce, mimo że miałem 15 lat nie bałem się chodzić o 3 w nocy po drogach i to jeszcze takich "groźniejszych", po paru minutach drogi zobaczyłem postać drobnej dziewczyny, przynajmniej tak sądzę jak leży na drodze nieprzytomna albo po prostu śpi..

tak właśnie zaczęła się moja historia z Małgorzatą..

Mela

Kurwa że tez ona musiała to powiedzieć, powiedziałam ceci aby zajęła się nauczycielką a sama pobiegłam za Filipem który siedział na ławce przed szkołą więc siadłam obok niego

-wiem że jest ci ciężko po stracie Małgosi 

-Nie mów jej imienia! Nie masz prawa

chyba jednak mam

-Zdaje mi się że jednak mam 

mrugłam do niego a on spojrzał na mnie nie zrozumiale a ja po prostu wstałam z ławki i tyle mnie widział.





M-hejka uznałam że zrobię wam taki mini maraton składający się z rozdziałów po 200-300 słów, to tak z okazji nowego roku

  Ahhh wiem że jestem kochana i przerwałam w tak zajebistym momencie ale własnie dlatego robię maraton, bo jakbym napisała w jednym rozdziale to miał by on z tysiąc słów! A tak przy okazji pisze prawie o 4 rano więc mam zajebisteee pomysłyy <3

Tracąc nadziejęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz