Pomimo ciepłego swetra i gorącej herbaty trzymanej w dłoniach, wciąż było mi zimno. Ron rozpalił w kominku, a Harry usiadł naprzeciwko. Obaj oczekiwali wyjaśnień, więc zaczęłam opowiadać. Ostatnie tygodnie zamieniły się w słowa, które płynęły ze mnie nieprzerwanym ciągiem. Czułam się tak, jakbym zdjęła z ramion ogromny ciężar i w końcu mogła zaczerpnąć tchu.
Myślami wróciłam do samego początku, czyli wezwania do gabinetu Kingsleya. Opowiedziałam prawie o wszystkim. O tym, jak spotkałam młodych Huncwotów. O współpracy z młodym Snapem. O eliksirze. O kradzieży Zmieniacza Czasu i uratowaniu mugoli. O powrocie do teraźniejszości i poznaniu prawdy. O odejściu Severusa i Draco.
Harry był wyraźnie zaskoczony i poruszony, natomiast Ron stał odwrócony w stronę kominka, nie pozwalając mi dostrzec jego reakcji.
W swojej historii wspominałam o Malfoyu, jako że odgrywał w niej ważną rolę, ale część informacji z nim związanych zachowałam dla siebie. Starałam się mówić o nim z dystansem, nie myśląc o chwilach, które na zawsze miały pozostać w przeszłości.
Kiedy skończyłam, zapragnęłam jedynie zapaść się pod ziemię.
-Nie mogę uwierzyć w to, że Snape naprawdę żyje – przyznał Potter.
-Harry, to musi pozostać tajemnicą, rozumiesz? – Złapałam go za rękę, którą trzymał na blacie stołu. – Przysięgłam, że nikomu nie powiem. Nawet tobie.
Niechętnie pokiwał głową, ściskając moją dłoń.
-Myliliśmy się co do niego, prawda? Draco?
Zaskoczyło mnie jego pytanie. Zerknęłam na Rona, a potem upiłam łyk herbaty. Nie chciałam o nim mówić. O wszystkim, tylko nie o nim.
-Nie, to nie tak – odparłam. – Myślę, że po prostu widzieliśmy go takim, jakim sam chciał być widziany. Draco popełnił wiele błędów, ale udało mu się zmienić. Właściwie może nie tyle co się zmienił, tylko odnalazł w sobie głęboko skrywaną dobroć. Śmierć Voldemorta pozwoliła mu stać się prawdziwą wersją samego siebie.
-Wiele przeżyłaś, Hermiono, a my nawet o tym nie wiedzieliśmy. Cieszę się, że wróciłaś.
Uśmiechnęłam się do niego, wdzięczna za przyjaźń, której teraz tak bardzo potrzebowałam.
-Harry – odezwał się nagle Ron – mógłbyś zostawić nas na chwilę samych?
Coś w jego głosie sprawiło, że zadrżałam, obiema dłońmi obejmując kubek. Niczego nieświadomy Harry opuścił kuchnię, a ja podziękowałam w duchu za to, że w domu nie było nikogo więcej.
Spokojnie, Granger. To tylko Ron. Twój Ron. Twój narzeczony.
Odniosłam kubek do zlewu, nie spuszczając wzroku z Rona. W końcu odwrócił się w moją stronę. Nie wiem, czego się spodziewałam. Może złości, może smutku, może obojętności. On jednak patrzył na mnie tak, jakby potrafił wyczytać z moich oczu wszystkie niedopowiedzenia.
W pewnym sensie chciałam, by odkrył prawdę. Zasługiwałam na jego rozczarowanie i złość, na to, by oskarżył mnie o zdradę i zniszczenie naszego związku. Może wtedy zaczęłabym żałować, może uznałabym moje pocałunki z Draco za błąd.
Zamiast tego pokonał dzielącą nas odległość i otoczył mnie swoimi ramionami. Odruchowo zamknęłam oczy, wtulając się w jego ciało i odnajdując długo oczekiwane ciepło. Pogłaskał mnie po włosach, trzymając tak mocno, jakby bał się mnie wypuścić.
-Podoba mi się twoja nowa fryzura – powiedział cicho. – Zmieniłaś się w ciągu tych tygodni.
Wiedziałam, że nie ma na myśli mojego wyglądu.
CZYTASZ
Zapomniana
FanfictionPodróże uczą i kształcą osobowość. Potrafią wywrócić życie do góry nogami. Kłamstwa, intrygi, życie u boku dawnego wroga i w końcu trudny wybór to tylko część tego, z czym musiała zmierzyć się Hermiona.