Rozdział 17

2K 107 5
                                    

Przejechałam drżącą dłonią po ustach, wciąż czując na nich słodki smak pocałunku. Nie miałam ochoty patrzeć na Malfoya. Stałam więc oparta o ścianę, z przymkniętymi powiekami, zaskoczona tym, jak silne było wspomnienie, które na kilka dni zostało mi odebrane. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że moje ramiona wciąż okrywała szata śmierciożercy, włosy były ciężkie i wilgotne, a dłonie Draco delikatnie obejmowały moją twarz.

Dosyć.

Otworzyłam oczy. Znajdował się tam, gdzie wcześniej, ale już nie celował we mnie różdżką. Trzymał ręce opuszczone wzdłuż tułowia, a jego wzrok spoczywał na mojej twarzy. Nadal sprawiał wrażenie zagubionego i niepewnego, jakiej reakcji mógł się spodziewać. Pewnie zastanawiał się, co w tej chwili czułam. Trudno było to stwierdzić. Przytłoczona wspomnieniem pewnego namiętnego momentu i poruszona tym, co zdarzyło się zaledwie kilka minut temu, miałam ochotę krzyczeć i płakać.

-Jak mogłeś? – Mój głos był prawie tak cichy jak szept. – Jak mogłeś mi to zrobić?

Czułam się zdradzona i oszukana.

-Hermiono... – zaczął Draco, wyciągając w moją stronę rękę.

-Nie dotykaj mnie. – Perspektywa popełnienia tego samego błędu po raz trzeci naprawdę mnie przeraziła. – Proszę.

Draco opuścił dłoń i po chwili wahania ukrył różdżkę w kieszeni. Dostrzegłam smutek w jego oczach, ale nie mogłam sobie pozwolić na słabość. Wybaczanie mu przychodziło mi zbyt łatwo. Tracenie kontroli i słuchanie głosu serca wydawało się w jego towarzystwie jeszcze prostsze.

-Zrobiłem to, co uważałem za słuszne – wyjaśnił. Jego starania, by brzmieć niewzruszenie i lekko, zakończyły się niepowodzeniem. – Ten moment mógłby skomplikować naszą współpracę. Pomyśl o tym, Granger. Gdybyś pamiętała o pocałunku, nigdy nie przestałabyś się tym zadręczać. Potrzebowałem twojego zaufania.

-Istnieją lepsze sposoby na zyskanie mojego zaufania niż ingerowanie w moją pamięć. Mam prawo do tego wspomnienia, a ty nie masz prawa grzebać w moim umyśle!

Wraz z podniesieniem głosu zrobiłam kilka kroków w stronę Malfoya, zyskując nagłą pewność siebie.

-Zabawne, że akurat ty to mówisz. – On też podszedł bliżej. – Używasz Zaklęcia Zapomnienia cały czas, odkąd tu jesteśmy. Wymazujesz ludziom pamięć na prawo i lewo, więc dlaczego do mnie masz pretensje, że pozbawiłem cię jednego wspomnienia? Jednego!

-Wiesz, co o tym myślę? – Jeszcze nigdy nie odzywałam się do niego tak oschle, ale nie mogłam się powstrzymać. Słowa płynęły z moich ust nieprzerwanym strumieniem. – Myślę, że to nie o mnie się martwiłeś, wymazując mi wspomnienia, Malfoy. Zrobiłeś to dla siebie. Tak bardzo przestraszyłeś się tego, co do mnie poczułeś, że tamten pocałunek uznałeś za błąd, który nigdy nie może się powtórzyć. Teraz wszystko ma sens. Dlaczego nie skomentowałeś mojej nowej fryzury następnego dnia. Dlaczego próbowałeś zachować dystans. Broniłeś się przed tym uczuciem, ponieważ boisz się, jakie mogą być jego konsekwencje. Co powiedzieliby twoi rodzice? Co powiedzieliby pozostali śmierciożercy?

Drgnął na dźwięk ostatniego słowa.

-To niesprawiedliwe – szepnął.

-Powiedz, czy nie napawa cię to wstrętem? Świadomość, że zakochałeś się w mugolaczce? Szlamie?

Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, a atmosfera między nami była tak napięta, że niemal czułam iskierki przelatujące pomiędzy naszymi ciałami. Nagle, ku mojemu zaskoczeniu, Draco odwrócił się do mnie plecami. Przetarł dłonią twarz, ale nie mogłam dostrzec widniejących na niej emocji. Teraz był jak otwarta księga, którą w końcu mogłabym przeczytać, gdyby tylko mi na to pozwolił.

ZapomnianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz