Theo POV'S
Siedziałem jeszcze przez chwilę z Maxem i dostałem wiadomość na drugi numer. Nie chciałem pokazywać przyjacielowi nowego telefonu, więc udałem, że nie mam ochoty odpisywać.
Gdy tylko Max poszedł, pobiegłem do pokoju i sprawdziłem telefon. To była oczywiście Caroline.
Haha! Mam pozwolić jej zakochać się we mnie? Ona chyba nie wie co pisze. Dam jej czas na poznanie mnie. Z naszego układu i tak nic nie wyszło, więc pokaże jej co traci. Mamy miesiąc. Musiałem jeszcze rozwiązać problem jutrzejszego wyjścia. Powiem Maxowi, że pracuje, a ona niech się później tłumaczy.Włączyłem telefon i zobaczyłem kolejne wiadomości od Car. Szkoda, że tylko teraz wiedziała do kogo pisze.
Kilka słów przeprosin, coś tam o wybaczaniu i że zrobi wszystko, żebym jej pomógł. Poczekałem jeszcze chwilę i jej odpisałem :
"Od dziś będę Ci mówił skarbie. A o warunkach porozmawiamy jutro. NA PLAŻY."Mam czytała kiedyś książkę o podobnym tytule. Rzuciłem telefon na łóżko i poszedłem zrobić kolacje, dla siebie i mamy.
Diana siedziała w salonie i oglądała jakiś film.-Zjesz coś? - zapytałem.
-W sumie tak, możesz zrobić jakieś kanapki. - uśmiechnęła się do mnie. W takich chwilach, najbardziej uświadamiałem sobie, że niedługo jej już nie będzie. Mimo, iż bierze leki, co przedłuża jej czas do końca, nie mamy pieniędzy na operację. Potrzebny jej przeszczep serca. Do tego kilka lat temu miała wypadek i dlatego jeździ na wózku. Maxowi powiedziałem, że jest nieuleczalnie chora, nie chce niczyjej łaski, nawet gdyby to pomogło mamie. Nie potrafię przyjmować pomocy. Zawsze radzilem sobie sam. I pogodziłem się już, że ona odejdzie.Zrobiłem kilka kanapek i wróciłem do mamy. Usiadłem obok niej i oglądałem film razem z nią.
Porozmawialismy chwilę i poszedłem się wykompać, życząc jej dobrej nocy. Potem poszedłem do pokoju, po drodze upewniajac się czy mama już zasnęła i poradziła sobie sama. Spała, więc zgasilem jej lampkę nocna i poszedłem sam się położyć. Założyłem słuchawki i leżałem. Wiedziałem że tej nocy sen nie przyjdzie szybko. Pogrążony we własnych myślach dostałem wiadomość. Było około północy.
Caroline : śpisz?
Zdziwiła mnie tym SMSem. Odpisałem szybko, że nie. Byłem ciekaw jak potoczy się ta rozmowa.Caroline : co robisz?
Postanowiłem się trochę zabawić. "Leżę w wannie"
Chciałbym zobaczyć jej minę.Caroline : Mogę się przyłączyć?
Połkneła haczyk. Może być ciekawie. "Pewnie. Czekam skarbie."
I czekałem. I czekałem... Aż w końcu zwątpiłem czy doczekam się odpowiedzi. Aż ty nagle: "Jestem. Jak mam wejść?"Śmieje się w duchu ale brne dalej. Myślałem, że ta rozmowa potoczy się w trochę innym kierunku. "Normalnie? Drzwiami?"
Odpisała natychmiast.
"Nie obudzę twojej mamy?"
Do czego ona zmierza? "Nie ma jej w domu. Jest u siostry."Zabawne, że nawet mama jej nie ma. Ale skoro ona nabija się ze mnie, dlaczego mnie nie wolno z niej.
Caroline : "Dobrą, ale gdzie jest łazienka?"Czy to ma być gra wstępna? Zapowiada się ciekawie. Tym razem odpisałem zgodnie z prawdą. Ale za to następna wiadomość mnie przeraziła. Szybko usiadłem na łóżku, aż słuchawki mi spadły.
-Jestem za Tobą. Nie masz tu ukrytych kamer. - usłyszałem za sobą i po raz drugi spałem dziś z łóżka. Szybko się podniosłem i stanąłem prosto. Caroline stała przedemna z lekko rozchylonymi wargami.
-Co ty tu robisz? - prawie krzyknąłem. Musiałem się opanować, żeby nie obudzić mamy.
-Przecież sam mnie zaprosiłeś.! - odparła tym samym tonem. Szybko przypomniałem sobie tą wiadomość.-Ja myślałem, że... Boże nie wiedziałem, że serio przyjedziesz. - byłem zdenerwowany i hm? Podniecony? Tak, zdecydowanie miałem na nią ochotę. I nagle zaczęła do mnie podchodzić. Stałem jak posąg. Nie mogłem się ruszyć. Położyła mi dłoń na torsie i popatrzył prosto w oczy. Była piękna.
-Ale jestem skarbie. - i mnie pocałował. Automatycznie położyłem ręce na jej biodrach. Z kolejnymi pocałunkami, palce same się zaciskały. Zdecydowanie jej pragnęłem. I to bardziej niż w jej pokoju, kiedy miała na są ie ta "piżamkę". Jej koszulka powędrowała do góry, a ona na moment mnie puściła. Poczułem dziwna pustkę. Dłońmi dotykałem ją wszędzie.
Chciałem zapamiętać każdy centymetr jej ciała. Podniosłem jąza pupę i położyłem na łóżku. Pogłębiła pocałunek. Miałem nadzieję, że pragnie mnie równie mocno jak ja jej. Dłonie Car zacisnely się na moich biodrach, a ja nie wiedziałem co mam dalej robić. Jej dotyk był ciepły i delikatny. Straciłem rozum. Mocniej się w nią wtulilem i poczułem cale jej ciepło. Calowalem ją jeszcze przez moment, ale dłużej nie mogłem znieść myśli, że nie jesteśmy jeszcze całością. Wygięła plecy w łuk i już wiedziałem, że równie mocno mnie pragnęła.
Wchodziłem w nią raz za razem, a ona cicho wymawiala moje imię. Doszedłem tak nagle, że w ogóle nie byłem na to przygotowany.Zacisnelem zęby na jej ramieniu i poczułem jak zaciska się na mnie.
Po kilku minutach zsunelem się z niej i zauważyłem, że zasnęła. Na ramieniu miała krwawego siniaka. Pocałowałem to miejsce i szepnelem w jej szyję:
-Chyba napewno się w Tobie zakochałem...***
Leżałem na plecach i patrzyłem na śpiąca Caroline. Jej włosy, rozrzucone po poduszce, cień ciemnych rzęs na zaczerwienionych policzkach. Nabrzmiale usta od licznych pocałunków. Obrucila się w moją stronę i położyła rękę na moim brzuchu. Nadal była naga. Kołdra zsunela się na jej biodra. A ja znów miałem na nią ochotę. Ale nie miałem serca jej budzić. Delikatnie ja zakrylem, a ona przesunela się jeszcze bliżej i wtulila, kładąc głowę pod moją broda. Było już późno ale nie mogłem zasnąć.
Ciągle zastanawiałem się, jak to się stało, że Caroline Forbes właśnie leży naga w moim łóżku. A może ona... Nie. Szybko odepchnąłem ta myśl od siebie. Ona nic nie czuje. A już na pewno nie do mnie. Chyba tym razem to ja będę ofiarą. I z tą myślą zasnąłem wtulony w moją niby dziewczynę.
CZYTASZ
Cichy wielbiciel
Romance-Pieprzcie się.-rzucił przez ramię Jeremy i odszedł. -Będziemy!-krzyknął Theo, a ja nie mogłam się nie uśmiechnąć i pacnęłam go w ramie. -W Twoich snach James, już Ci to mówiłam. Biorę udział w konkursie literackim Aleja Słów Pierwsza Edycja 2019.