5 ✖ decisions are tough to make ✖

171 30 5
                                    

'this will make perfect sense someday'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

'this will make perfect sense someday'

✖✖✖

Felix nie spał od kilku dni. Chociaż nie spał, to trochę za dużo powiedziane. Dla chłopaka insomnia zaczynała się już wtedy, gdy nie odpływał do Krainy Morfeusza natychmiastowo po położeniu głowy na poduszce. Zwykle jego organizm działał niczym włącznik światła. Jeśli ono gasło - blondyn po prostu się wyłączał i przez najbliższe osiem godzin mógł odpoczywać od codziennych zmartwień, śniąc o odległych krainach wytworzonych przez jego fantazję. Odkąd jednak wybiegł pośpiesznie z mieszkania chłopaka o srebrzystych włosach, zasypianie sprawiało mu trudność. Przez dłuższy okres czasu kotłował się w pachnącej lawendowym płynem do płukania pościeli, roztrząsając po raz setny każdy, najmniejszy szczegół rozmowy, jaką wtedy przeprowadzili. Pytania bez odpowiedzi dręczyły jego biedną, dotychczas spokojną głowę, nie pozwalając na pełną regenerację. 

Czy Dystrykt naprawdę drżał w posadach? Felix nie dostrzegał tego, jakkolwiek mocno się wysilał. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo, nie zauważył żadnych rażących zmian. Metropolia, w której mieszkał rozwijała się równie szybko, jak pozostałe miasta. Ostatnio dokonano nawet przełomowego odkrycia, które umożliwiło zlikwidowanie kolejnej choroby cywilizacyjnej, jaką była cukrzyca. Kiedyś całkowite zwalczenie nagłych skoków cukru wydawało się niemożliwe, ale od pół roku dzięki sztucznej trzustce, coraz więcej pacjentów  mogło zapomnieć o codziennym nakłuwaniu się, czy życiu z pompą insulinową. To samo tyczyło się technologii - w ciągu ostatnich lat opracowano do perfekcji technikę hologramów, toteż rozmowy z osobą oddaloną o wiele kilometrów mogły odbywać się na całkiem innym poziomie. Wystarczyło uruchomić specjalne urządzenie, aby zobaczyć obiekt tęsknoty tuż przed sobą w pełnej krasie. Robienie zakupów bez wyjścia z domu również nigdy nie było prostsze. Felix bez problemu mógł siedząc we własnym pokoju dotknąć materiału, z którego wykonane były upragnione ubrania, a nawet je przymierzyć. Choć była to jedynie imaginacja, pozwalała na dokonanie trafnych wyborów, przez co ilość reklamacji spadła drastycznie.

Jeśli jednak próbował przyjrzeć się Dystryktowi od strony społecznej, wszystko nie prezentowało się już tak kolorowo. Najbardziej martwiła go sytuacja najniższej kasty. Wciąż pamiętał pośpiech, z jakim Jisung pochłaniał ryż, którego on codziennie miał pod dostatkiem i stanowił podstawę jego wyżywienia. Czasami blondyn nie dotykał go przez tydzień, jedząc inne przysmaki, gdyż po prostu miał dość. Natomiast ten szczupły chłopak o poszarzałej cerze, zdawał się rozkoszować każdym kęsem, jakby dawno nie miał w ustach czegoś równie odżywczego i sycącego. Felix niejednokrotnie zastanawiał się, jak wiele jest osób, które głodują w ciszy i bez sprzeciwu, oddalone od szklanych, bezpiecznych budynków, zepchnięte na margines. Zawsze był wrażliwy na cudze cierpienie, ale odkąd Chan zwrócił na to jego uwagę, czuł się jeszcze mocniej przytłoczony. Wręcz zaczął się obwiniać za system podziału społeczeństwa, choć wiedział, że przecież w żaden sposób nie przyczynił się do niego.

| a glitch |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz