✖✖✖
- No nareszcie was znalazłem - westchnął Hwang Hyunjin, opadając ciężko na ławkę obok dwójki swoich najlepszych przyjaciół.
Winda była jak zwykle zajęta, więc musiał schodzić z dunastego piętra na parter, gdzie mieściła się bar dla studentów. Targał przy tym ze sobą przeraźliwie ciężką torbę, wypełnioną przeróżnymi szpargałami, pomocnymi w zajęciach z architektury. Większość uczniów potrzebowała na wykładach jedynie małego urządzenia, za pomocą którego mogli wszystko nagrywać, kopiować i przepisywać. Katedra przyszłych budowniczych Dystryktu należała jednak do całkiem innej bajki. Profesor Moon miał zdanie, że zanim zaczną projektować za pomocą elektroniki, najpierw muszą nabrać zmysłu przestrzennego dzięki pracy własnych rąk. Toteż chcąc nie chcąc, Hyunjin przemierzał piętra obciążony narzędziami kreślarskimi, blokami, planami i tego typu przedmiotami.
- Nie musiałeś szukać - zaśmiał się piegowaty blondyn, siedzący po jego prawej stronie. Patrzył na niego rozbawionym wzrokiem znad parującego kubka wypełnionego kawą, a raczej mlekiem zawierającym jedynie kapkę tej substancji. Felix nie potrafił znieść gorzkiego smaku napoju, ale uwielbiał jego zapach, który sam w sobie dodawał mu energii i pozwalał znieść nawet najnudniejsze zajęcia.
- Jesteś okropny Lix, bardzo dobrze, że przyszedłeś - Jeongin jak zwykle uśmiechnął się słodko, obejmując przyjaciela. - Co słychać na dwunastym?
Brązowowłosy zrobił ważną minę, którą przybierał zawsze, gdy miał jakieś nowe plotki. Yang zauważywszy ten specjalny wyraz twarzy, od razu nachylił się bliżej, nadstawiając uszu, natomiast niewzruszony Felix skupił się na sączeniu gorącego płynu. Jakiekolwiek newsy przynosił z sobą Hyunjin, na pewno nie było to nic rewolucyjnego.
- Nie zgadniecie - zaczął. - Christopher Bang wrócił na Uniwersytet!
Słysząc te słowa, blondyn parsknął głośno, a kropelki kawy z jego otwartych ust poleciały prosto na Jeongina, ochlapując biały kombinezon.
- Felix, idioto - jęknął, próbując zetrzeć je w panice, niestety z marnym skutkiem. Płyn zdążył weżreć się już w materiał, zostawiając na nim niewielkie, brązowe kropki. Czarnowłosy rzucił przyjacielowi wrogie spojrzenie, na co ten uśmiechnął się przepraszająco. Nie spodziewał się takich nowin.
- Dobra, słuchacie mnie, czy nie? - Hyunjin zmarszczył brwi, niezadowolony, że chwilowo stracił uwagę przyjaciół. Widząc jednak ich wyczekujący wzrok, odgarnął z czoła niesforne kosmyki, kontynuując - Podobno dostał dziesiątkę!
Oczy Yanga otwarły się szeroko, w wyrazie totalnego zaskoczenia. Felix tylko uniósł lekko kącik ust, widząc minę towarzysza. Nie od dziś wiedział, że Bang stanowił przedmiot jego najwyższej fascynacji, której sam nie potrafił nigdy zrozumieć. Według blondyna, Chan nie różnił się niczym od pozostałych, topowych studentów, nie należał również do najprzystojniejszych chłopców na Uniwersytecie. Prawdę mówiąc - był całkiem zwyczajny. Jeongin jednak stawiał go za wzór, wychwalając pod niebiosa, zawsze zajmując miejsce w pierwszym rzędzie podczas każdej prezentacji, wykonywanej przez katedrę naukową. Razem z Hyunjinem musieli później wysłuchiwać niekończących się peanów na temat idealności tego hyunga, jego światłego umysłu i pasjonujących wypowiedzi. Trwało to zwykle dopóty, dopóki któryś z nich nie zatkał czarnowłosemu buzi.
CZYTASZ
| a glitch |
Fanfictiongdzie felix próbuje znaleźć swoją prawdziwą tożsamość w świecie, w którym od wszystkich oczekuje się perfekcji the truth had been hidden away from us a sign, an omen, a, a GLITCH