Compassionate

204 25 8
                                    

Zach wyciągnął swój telefon i pokazał mi wiadomość, którą podobnie jak Jonah, dostał wczorajszego wieczoru.

Zastrzeżony numer 23:24 Ostrzeż swojego przyjaciela, aby nie zbliżał się do ludzi, o których nic nie wie.

Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Corbyn podsunął mi pod nos swój telefon.

Zastrzeżony numer 23:27 Czasami warto skupić się na swoich sprawach, a nie na siłę wpychać się do czyjegoś życia. Nikt go tu nie chce. Nie jest potrzebny.

Następnie swój telefon podał mi Jack.

Zastrzeżony numer 23:34  Seavey ma zająć się sobą. Niech odwali się od ludzi, których nie zna.

Spojrzałem się kolejno na chłopaków. Nie sądziłem, że zrobi się z tego taka sprawa. Gdybym wiedział wcześniej, nie pochodziłbym do Kady na plaży. Nawet bym na nią nie spojrzał. Nie rozumiałem, co wyprawiał jej "chłopak", ale musiałem się tego jak najszybciej dowiedzieć. Nie podobało mi się to, że moi przyjaciele zostali w to wplątani. Przecież niczym nie zawinili.

- Wiesz, co się dzieje? - spytał Jonah, opierając się o maskę samochodu. Najwyraźniej nie mieli zamiaru się stąd ruszyć dopóki nie powiem im, co się dzieje.

- To chłopak Kady - wyjaśniłem, wzdychając. Przyjaciele spojrzeli się na mnie niewyraźnie.

- Dlaczego miałby wysyłać takie rzeczy? On cię dręczy odkąd wyjechaliśmy do Teksasu. O co mu chodzi? - spytał Zach zdziwiony.

- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Może myśli, że chcę mu odbić Kady, ale nie podobało mi się to, jak z nią rozmawiał. To znaczy sam nie wiem, czy to była rozmowa, ale wszystko mi tu nie pasuje. Kady mnie oszukuje. Nie wiem tylko dlaczego.

Zapanowała chwilowa cisza, którą wkrótce przerwał Corbyn.

- Myślę, że powrocie powinieneś do niej iść i to wyjaśnić. Jeśli ten typ nie przestanie cię nękać, musisz iść na policję. Wiesz, co było z Ryanem - powiedział Corbyn.

Tak, oczywiście, że to pamiętałem. Ryan chodził z nami do klasy, ale około rok temu zniknął. Nikt nie potrafił się z nim skontaktować. Okazało się, że wyjechał do Ohio, bo poznał tam dziewczynę przez Internet. Myślał, że wszystko będzie dobrze, ale na miejscu okazało się, że miała chłopaka i ten pobił Ryana do nieprzytomności. Wynikła z tego niezła afera, a ja nie chciałem, żeby mi przydarzyło się coś podobnego.

- Dobrze, pogadam z nią. Może uda mi się spotkać też jego.

- Dobry pomysł - odrzekł Jonah, uśmiechając się. - A teraz chodźmy się przejść, bo umieram z głodu. Nie myśl już o niej, jasne?

Skinąłem twierdząco głową i pozwoliłem chłopakom wybrać, gdzie pójdziemy. Zmartwiły mnie wiadomości, jakie dostawali. Nie podobało mi się to. Przecież nic nie zrobiłem. Czy musiałem być winny za to, że chciałem, aby Kady spędziła miło czas na plaży w dzień zakończenia szkoły? Czy zrobiłem jej krzywdę? Chciałem od niej czegoś więcej?

Szedłem z tyłu, za nimi wszystkimi, i zastanawiałem się nad tym, co zrobiłem. Byłem na siebie wściekły, że wtedy podszedłem do Kady. Powinienem był zostawić ją w spokoju i żyć tak, jak dotychczas. Czyli absolutny brak dziewczyn. Myślałem, że to powiedzenie nie było prawdą. Te, że dziewczyny to same problemy. Zwyczajnie w to nie wierzyłem, ale teraz zacząłem się przekonywać, że ludzie, którzy tak uważali, mieli rację.

- Daniel, idziesz? - spytał Zach, odwracając się, aby sprawdzić, czy żyję.

- Tak, idę - odparłem, przyspieszając kroku. Po chwili byłem już obok nich.

Smooth Charm - Daniel SeaveyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz