Przeciągnąłem się wygodnie i otworzyłem oczy. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że obudziłem się w łóżku Kady. Zrobiło mi się nieprzyjemnie, kiedy przeszło mi przez myśl, że jeszcze niedawno na moim miejscu spał Nate. Szybko jednak o tym zapomniałem, kiedy odwróciłem głowę i zobaczyłem śpiącą Kady.
Poprzedni wieczór był czymś wyjątkowym. Nie tylko dlatego, że policja pojmała Nate'a, ale dlatego, że Kady postanowiła udowodnić mi swoją miłość i to, że ufała mi bezgranicznie. Byłem szczęśliwy, że na nią trafiłem. Może i początek tych wakacji był burzliwy, ale warto było pocierpieć, aby znaleźć się w miejscu, w którym byłem teraz.
Poranne promienie słońca wpadały do pokoju i rozświetlały śpiącą twarz Kady. Dziewczyna oparła głowę o moją nagą klatkę piersiową. Rękę położyła dokładnie na moim sercu. Kilka tygodni temu nie przypuszczałbym, że w te wakacje zwiążę się z najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem i mającą za sobą taką przeszłość oraz tak wiele sekretów.
Moje rozmyślania przerwała sama Kady, która obudziła się i podniosła głowę do góry. Kiedy spotkała moje spojrzenie, uśmiechnęła się promiennie.
- Dzień dobry, Daniel - powiedziała, pociągając się powoli, po czym pocałowała mnie w usta.
- Jak spało ci się z nowym chłopakiem? - spytałem, odgarniając włosy z jej twarzy. Nawet po przebudzeniu wyglądała obłędnie.
- Muszę przyznać, że nikt mnie nigdy nie wymęczył tak, jak ty wczoraj - odparła, śmiejąc się.
- To chyba dobrze, co? - spytałem, siadając na łóżku tak, że mogłem spojrzeć jej się w oczy.
Kady chwyciła mnie za rękę i uśmiechnęła się do mnie.
- Jesteś cudowny, Daniel. Nie boję się przed tobą otworzyć, a to wiele znaczy. Chciałabym, żebyś ze mną zamieszkał, wiesz? - powiedziała.
- Cóż, musimy uzgodnić to z moją mamą i może wtedy...
- Och, Daniel. Naprawdę cię kocham.
Teraz na twarzy dziewczyny widziałem powagę i całkowitą szczerość. Byłem cholernym szczęściarzem, że znalazłem się tutaj.
Z łóżka nie wyszliśmy jednak tak szybko. Dopiero po kilku godzinach zeszliśmy do kuchni, aby zrobić śniadanie.
- Chciałabyś dzisiaj mnie odwiedzić? Poznałabyś w końcu moją mamę. Teraz na pewno nie odpuści i codziennie będzie mnie błagała, żebym cię przyprowadził - powiedziałem, opierając się plecami o chłodną lodówkę.
- Chyba jestem na to gotowa. Powinnam coś kupić, prawda? Jakieś kwiaty albo nie wiem... Czekoladki?
Uśmiechnąłem się. Kady tak bardzo starała się przypodobać osobom, na którym mi zależało, że nie mogłem tego pojąć. Nie rozumiałem, jak ktoś, kto tak wiele przeszedł, mógł być dobry dla ludzi.
- Wystarczy, że przyjdziesz. Tylko ostrzegam, mama nie da ci spokoju. Będzie się tobą zachwycać dopóki nie wyjdziesz - wyjaśniłem, podchodząc bliżej Kady, która zajmowała się przygotowaniem śniadania. Oczywiście, zaoferowałem jej swoją pomoc, ale odrzuciła ją, twierdząc, że po tym, co dałem jej wczoraj, teraz ona musi mi się jakoś odwdzięczyć.
- Poznanie rodziców to ważny element związku, prawda? - spytała Kady. Zauważyłem smutek na jej twarzy, co było dla mnie zupełnie zrozumiałe. Sam bardzo chciałem poznać jej rodziców, ale wiedziałem, że to się nigdy nie stanie.
- Zobaczysz, że przyjmą cię z otwartymi ramionami - odpowiedziałem, starając się jakoś obejść temat. Kady bardzo dzielnie trzymała się po pogrzebie rodziców i nie chciałem, aby to się zmieniło.
CZYTASZ
Smooth Charm - Daniel Seavey
Teen FictionUsiadłem na piasku i spojrzałem się w niebo, które namalowane było różnymi kolorami zachodzącego słońca. Przechyliłem głowę w bok i spojrzałem się na dziewczynę siedzącą obok mnie. - Pięknie, prawda? - spytałem, mrużąc oczy. Nie usłyszałem odpowiedz...