suprise?

239 18 7
                                    

(rozdziały będą co sobota, ale godzina nie jest znana, srry)

(rozdziały będą co sobota, ale godzina nie jest znana, srry)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płaci się za wyobraźnię.”

Thomas Harris – Czerwony smok

🌸

   
 

Załadowanie jakiejkolwiek aplikacji albo strony na moim telefonie zajmuje wieki, tym razem jednak moim oczom od razu ukazał się fioletowo-różowy napis " different game ". Wiedziałem już, że życie mnie nienawidzi.
Musiałem specjalnie dla Tae ściągnąć tę głupią aplikację, która zajmuje mi miejsce w telefonie. Nie chciałem tak od razu logować się i brać w niej udziału. Nie wiem co on w tym widzi. Gra jest po prostu zlepką ekstremalnych (czasem mniej) wyzwań. A w dodatku ludzie dostają za to kasę. Z jednej strony sam bym tak chciał, ale z tego co wiem te zadania nie są takie fajne za jakie się je uważa. Czasami są niemoralne albo zbyt zawstydzające, ale idiotów, którzy za kasę zrobią wszystko jest naprawdę dużo. Uważam jednak, że cała ta zabawa nie jest warta świeczki.

Spojrzałem na fotografię na biurku. Przedstawiała mnie, moją mamę i tatę. Wszyscy jesteśmy uśmiechnięci i patrzymy w obiektyw. Pochodzę z bardzo biednej, ale kochającej się rodziny, która na pierwszym miejscu stawia swoich bliskich. Dla nas najważniejsze wartości to uczciwość, lojalność i dobroć. Pieniądze nie są dla nas w żadnym stopniu ważne. Moi rodzice bardzo często wyrzekają się kupna jakiś drobiazgów dla siebie by kupić mi nowe ubrania lub mały gadżet, żebym nie odstawał od reszty rówieśników. Na przykład na moje czternaste urodziny kupili mi mój pierwszy komputer, zestaw gier oraz kontroler, żebym mógł zapraszać kolegów na wspólne granie. Wydali swoje trzy-miesięczne oszczędności na to.

Niestety jestem jedynakiem i nie mam z kim dzielić moich rodzinnych wspomnień ani z kim grać gdy nie ma kolegów. Wiem jednak, że rodzice nie chcą mieć drugiego dziecka. Podsłuchałem jedną z ich rozmów,  w której mówili, że nie mają nawet dla mnie na najpotrzebniejsze rzeczy, a co dopiero gdyby było nas dwóch. Mój tata tak powiedział. Rozumiałem czemu tak zareagował. Mama w tamtym czasie bardzo często poruszała temat drugiego dziecka, które byłoby równie mądre i piękne jak ja. Tak długo o tym mówiła, że tata nie wytrzymał i w końcu musiał  jej to wybić z głowy. Podziałało, ale później mama przez parę dni chodziła bardzo smutna. Nie potrafię ująć tego inaczej, ale czułem wtedy, że to moja wina. Czułem, że gdybym był inny, może mniej wymagający, to bym miał braciszka albo siostrzyczkę, a mama nie chodziła by przez te dni smutna. Jednak nie mogłem zmienić się na zawołanie, więc starałem się nie myśleć za dużo na ten temat. Jedne co mogłem zrobić dla mamy to sprawianie by na jej twarzy choć na chwilę zagościł uśmiech. Było tak gdy przynosiłem dobre oceny albo gdy w szkole zdarzyło się coś co mnie rozśmieszyło - wtedy i ona się uśmiechała. Tyle mogłem dla niej zrobić i chyba tyle jej wystarczało, bo później znowu była kobietą o najjaśniejszym uśmiechu na świecie.

different game » yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz