lie?

77 7 5
                                    

"Każdy, komu ufamy, na kogo, jak nam się wydaje, możemy liczyć, kiedyś nas rozczaruje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


"Każdy, komu ufamy, na kogo, jak nam się wydaje, możemy liczyć, kiedyś nas rozczaruje. Pozostawieni sami sobie ludzie kłamią, mają tajemnice, zmieniają się i znikają, niektórzy za inną maską lub osobowością, inni w gęstej porannej mgle nad klifem."

Lauren Oliver - Delirium

🌸

Przebudziłem się z okropnym bólem głowy. Już chciałem otworzyć oczy i złapać się za obolałe miejsce, gdy nagle usłyszałem skrzypnięcie otwierających się drzwi oraz głośną rozmowę.

— Myślisz, że kiedy się obudzi?

— Góra piętnaście minut. No chyba, że tak mocno mu przywaliłeś, że już się nie podniesie.

— Bez przesady, nawet krew mu nie leci.

— Ale wstrząs może mieć.

Usłyszałem zgrzyt metalu, a potem cichy śmiech jednego z rozmówców.

— Jak się obudzi, to będzie miał niezłą niespodziankę.

Rozpoznałem w końcu jeden z głosów i aż przeszedł mnie zimny dreszcz.

Należał do Chanyeola.

Zostałem ogłuszony przez tego świra, który jeszcze niedawno mówił mi, jak bardzo żałuje wszystkiego, co zrobił i mówił. Uwierzyłem w jego zmianę, a teraz tego żałowałem.

— Ale pamiętaj, że mamy jeszcze tego drugiego. Nim też trzeba się zająć.

Zapanowała chwila ciszy. Bałem się jakkolwiek ruszyć w obawie przed tym co może się stać. Sparaliżował mnie strach.

— E tam. Tamten to jest już warzywem - odpowiedział mu Chanyeol, a po jego głosie mogłem stwierdzić, że próbował się powstrzymać od śmiechu. — No może nie tak do końca, ale prawie.

— Dobra, chodźmy do tego drugiego, a potem tu wrócimy i sprawdzimy czy księżniczka się obudziła.

Znowu usłyszałem skrzypnięcie drzwi i to jak się zamykały. Uchyliłem powieki, by chociaż trochę widzieć czy na pewno już sobie poszli i powoli zacząłem wstawać.

Byłem w bardzo małym pomieszczeniu, w którym jedynym meblem była kanapa, na której leżałem. Z sufitu zwisała drobna lampka, która w miarę możliwości oświetlała pokój.

Nagle usłyszałem szybkie kroki dobiegające z korytarza. Momentalnie znowu położyłem się na kanapie i zamknąłem oczy. Drzwi otworzyły się, a głośne skrzypnięcie i trzask doszedł do moich uszu. Jednak kroki tej osoby, po wkroczeniu do pokoju, były delikatne i ciche. Oddychałem wolno i głęboko. Strach jaki we mnie zagościł, na pewno był wyczuwalny. A zwłaszcza przez tego kto zatrzymał się przed meblem, na którym leżałem.

— Yoongi - szept, który usłyszałem na początku wydał mi się obcy. W obawie przed jakimś atakiem, wciąż nie otwierałem oczu ani się nie poruszyłem. — Yoongi, to ja. Jimin.

different game » yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz