Katie

2.3K 130 2
                                    

Devon
Spotkanie z Cecil nie przebiegło tak jak chciałem. Dlaczego? Bo tej suki nie było w domu.Gdy ją dorwe nie wiem co jej zrobię. Nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu.Nie odbiera telefonu. Pożałuje, że nie czekała na mnie o umówionej godzinie. Nieźle wkurwiony idę do pokoju siostrzyczki. I co widzę? Jason stoi do mnie tyłem i majstruje coś przy zamku. Czy on ma na rękach tą małą z piwnicy? Nie zdają sobie sprawy z mojej obecności. Wyciągam i odbezpieczam broń. Powoli podchodzę bliżej. Przykładem lufę do skroni Jasona. 
-Nawet nie próbuj!-mówię. Jason zamiera,widzę to wyraźnie. Widzę jego strach.
-Odsuń się od drzwi-rozkazuje. Słucha i nadal nie puszczając dziewczyny powoli cofa się w bok. Mam okazję się jej przyjrzeć. Ma na sobie bluze, a na nagich nogach ma liczne rany i siniaki. Domyślam się że nie on jej to zrobił. Dominic,to musi być jego sprawka.Właśnie! Gdzie on do cholery jest?
-Teraz grzecznie wnieś ją do pokoju-wydaje mu polecenie. Zdziwiony unosi brwi, ale nic nie mówi tylko przekręca klucz i wchodzi z dziewczyną do środka. Zerkam w stronę Elizabeth,która na nasz widok zrywa się z materaca i podbiega do Jasona i dziewczyny.
-Kładź ją -ponaglam,wyżej podnosząc broń.
Wychodzimy.
-Co zamierzasz zrobić? -Jason decyduje się w końcu odezwać.
-A jak myślisz?do piwnicy!-warcze i popycham go w tamtym kierunku.

Thomas
Razem z Colem siedzimy w samochodzie niedaleko baru w którym pracuje dziewczyna Jasona Worda,Katie. Przy tylnym wyjściu stoi drugi samochód z naszymi ludźmi, na wypadek gdyby próbowała się wymknąć.
- Powinna skończyć za jakieś dziesięć minut-mówię
-Myślisz że po nią przyjedzie?-pyta Cole
-Miejmy taką nadzieję, to nasz jedyny trop-odpowiadam. Niestety to prawda. Ślad po Devonie Goldzie urywa się w momencie stłuczki z Cecil. O Dominicu też niewiele wiemy. Tylko Jason i jego dziewczyna mogą coś wnieść do sprawy. Z myśli wyrywa mnie pojawienie się drobnej rudowłosej dziewczyny z wielką walizka. Porównuje ją z dziewczyną ze zdjęcia i już jestem pewien, że to ona. Teraz pozostaje nam czekać. Dziewczyna też czeka. Siada na ławce nieopodal i raz po raz zerka to na telefonu to na każde przejeżdżające auto. Mija piętnaście minut.Katie wyraźnie znudzona czekaniem wstaje,chwyta walizkę i rusza wzdłuż chodnika. Nie tracąc ani chwili ruszamy za nią. Dziewczyna szybko się orietuje,że ma ogon i przyśpiesza a nawet zaczyna już biec. Czekamy do momentu aż zbliży się do bardziej zacienionej okolicy.Z racji że Cole prowadzi ja wyskakuje z auta i chwytam ją od tyłu jedną ręka w pasie a drugą zasłaniam jej usta. Metoda jaką stosuję mija się z metodami policyjnymi, ale mam to gdzieś. Pakuje ją do auta.Dziewczyna szarpie się, krzyczy i przeklina na wszelkie możliwe sposoby. Niczym nie zrażeni wieziemy ją do domu Elizabeth. Cała akcja tak jak i śledztwo jest nie oficjalne,więc tak będzie lepiej. Na miejscu do środka wprowadza ją Cole. Obaj nie odpowiadamy na żadne z jej pytań. Katie jeśli była wystraszona przy nas to teraz widząc tych wszystkich ludzi,którzy nam pomagają poprostu skamieniała.Cole osadził ją na sofie,a ta do tej pory rozhisteryzowana dziewczyna milczała jak zaklęta i tylko patrzyła na nas dużymi zielonymi oczami.
-Zacznijmy od tego,że to nie jest żadne porwanie. Mamy do ciebie parę pytań, nic więcej. Później będziesz wolna-zacząłem. Nadal milczała.Postanowiłem mówić dalej.
-Twój chłopak Jason wplątał się w coś bardzo złego.
Już miałem mówić dalej ale nieoczekiwanie mi przerwała
-Jason?co on zrobił?gdzie on jest?-historycznie zadawała pytania.
-Tego właśnie próbujemy się dowiedzieć,miałaś się z nim spotkać tak?-pytam dalej. Dziewczyna sposzcza głowę i zaczyna nerwowo oskubać skórki.
-Dziewczyną tu chodzi o życie dwóch kobiet!-nie wytrzymuje.
Ona gwałtownie podnosi głowę i patrzy z zaskoczeniem. Czyli nic nie wiedziała o porwaniu.
-Jakich kobiet?-jąka się.
-Posłuchaj twój chłopak i jego kuzyn porwali dwie kobiety,na zlecenie pewnego mężczyzny, wiesz coś o tym?-pytam już trochę spokojniej.
-Nie-odpowiada krótko.
Z nerwów trafi mnie zaraz szlak.
-Nie wiem jąka robotę mieli ale Jason dzwonił dzisiaj i mówił, że wyjeżdżamy. Kazał mi się spakować i czekać...ale nie przyjechał-ostatnie słowa mówi już ciszej i z wyraźnym smutkiem w głosie.
-Dzwoniłaś do niego?-tym razem pytanie zadaje Cole.
Dziewczyna przenosi wzrok na niego i potakuje skinieniem głowy.
-I co?był sygnał?odebrał?-teraz to Cole zasypuje ją pytaniami.
-Nie odbierał ale sygnał był-odpowiada Katie.
- Świetnie! -Cole klaszcze w dłonie i dodaje-Daj mi swoją komórkę to go namierzymy-wyciąga rękę do dziewczyny,ta po chwili wahania oddaje mu swój telefon.

Jason
Devon cały czas ma mnie na muszce. Dochodzimy do piwnicy otwieram drzwi. Na podłodze leży martwy Dominic. Czuję nagły ucisk w żołądku na jego widok. Był moim kuzynem,nie chciałem jego śmierci, ale nie mogłem też dopuścić żeby zgwałcił tę dziewczynę.
-No proszę, to tu podziała się nasza zguba- usłyszałem kpiący głos za sobą. Devon popchnął mnie w stronę Dominica. Na tyle blisko, że  poślizgnąłem się na jego krwi i upadłam tuż przy nim. Devon wykorzystał okazję i kopnął mnie w brzuch. Starałem się podnieść lecz ten znów wymierzył do mnie bronią i ponownie kopnął tym razem trafił w żebra. Na moment utraciłem oddech,co Devon znów wykorzystał i skopał dalej. Nawet nie wiem kiedy straciłem przytomność.

Cole
Udało nam się namierzyć telefon Jasona. To dom oddalony od miasta jakieś dziesięć  kilometrów. Miejmy nadzieję że tam właśnie są nasze poszukiwane. Zbieramy ekipę. Jadę ja Owen,czterech kolegów z mojego wydziału no i oczywiście Thomas.

Ochroniarz (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz