Elizabeth
-Kochanie zrobiłam to dla ciebie-mówi Chloe,wszyscy podążamy za jej spojrzeniem,które jest skierowane w stronę Georga i Shawna. Tego to się nie spodziewałam. Tylko który to z nich,obaj wyglądają na zaskoczonych.
-Co tu się wyrabia do cholery?!-unosi się George.
Shawn w tym czasie wychodzi. W oczach Chloe na nowo pojawiają się łzy. Dziewczyna siada,nic więcej nie mówiąc i chowa twarz w dłoniach. Wszystko jest dla mnie jasne,tajemniczym ukochanym Chloe jest Shawn. Cole rozmawia z Georem,a do biura wchodzi jakiś mężczyzna. Domyślam się że to adwokat.
-Muszę na chwilę wyjść- mówię do Thomasa.
-Dokąd idziesz?-pyta zaniepokojony.
-Muszę z nim porozmawiać- odpowiadam i mam nadzieję, że da się przekonać.
Thomas spina się cały.
-Już zapomniałaś jak cię potraktował?-warczy zły.
-Nie zapomniałam, ale zrozum muszę wiedzieć- przekonuje.
Thomas wzdycha zrezygnowany.
-Niech będzie, ale idę z tobą
-To chyba nie jest dobry pomysł
-Spokojnie nie wejdę, będę w pobliżu wrazie gdybyś mnie potrzebowała- uspokaja mnie. Oboje wymykamy się na poszukiwania Shawna. Mam nadzieję, że jest w swoim biurze. I właśnie tam zaczynamy szukać.
Podchodzę do drzwi jego biura i bez pukania wchodzę. Thomas zostaje na zewnątrz.
-Nie przypominam sobie żebym słyszał pukanie- dochodzi mnie zimny głos Shawna.
-Jak długo to trwa?-Ignoruje jego uwagę i od razu zadaje pytanie,które męczy mnie od momentu w którym dotarło do mnie,że to o nim mówiła Chloe.
Shawn unosi głowę z nad jakiś dokumentów. Przeszywa mnie zimnym spojrzeniem.
-Jakie to ma znaczenie?-pyta.
-Chce wiedzieć- nie ustępuje.
Shawn wzdycha,sprawiając wrażenie znudzonego.
-Rok-w końcu odpowiada.
-Byliśmy zaręczeni, a ty mnie zdradzałeś od roku?!-wykrzykuje.
- A ty co lepsza?ile czasu ty mnie zdradzałaś z tym żałosnym ochroniarzem co?-również się unosi.
-Jak tylko coś zaczęło się między mną a Thomasem chciałam z tobą zerwać! Nie moja wina że zostałam porwana i nie zdążyłam! -nasza kłótnia przybiera na sile.Shawn prycha z pogardą.
-Jesteś naiwna jeśli myślałaś,że jestem z tobą z miłość-mówi z kpiną. To sprawia mi ból, bo chociaż nic już do niego nie czuję, miałam nadzieję, że coś jednak dla niego znaczyłam. Tymczasem on udawał,co za drań.
- To po co?po co ze mną byłeś tyle czasu?-dukam.
Shawn zaczyna się śmiać i obraca się na fotelu jak małe dziecko.
-Ty na prawdę nic nie rozumiesz?-szydzi ze mnie.
Kiwam głową na boki,brak mi słów.
-Firma-mówi krótko.
-Firma?
-Ojciec zdecydował, że swoje udziały odda mi dopiero jak przejdzie na emeryturę.Sam jeszcze nie czuje się za stary żeby pracować. Jedynym sposobem na przejęcie władzy dużo wcześniej, było małżeństwo z tobą! -wykrzykuje mi w twarz.
No co za gnida,szuja,łajza myślę.
-Nigdy nie spotkałam gorszego palanta od ciebie.
Moja odpowiedź wywołuje u niego jeszcze większą salwe śmiechu.
-Lata studiowania,potem praktyka i lata pracy tutaj i tak po prostu miałem odpuścić?! Czekać nie wiadomo ile,aż mój ojciec zdecyduje się na emeryturę?!
Teraz mam ochotę dać mu w pysk,wyjść stąd i zapomnieć, że kiedykolwiek go znałam. Decyduje się jednak zwyczajnie wyjść. Odwracam się podchodzę do drzwi.
Jeszcze raz spoglądałam na Shawna. Na jego twarzy widnieje kpiący uśmiech. Jak mogłam być z kimś takim?-myślę i wychodzę.
Na korytarzu wpadam w prost w ramiona Thomasa. Wtulam się w niego jak w misia i rozpłakuje.Thomas przytula mnie mocno. Stoimy tak chwilę, aż wreszcie się uspokajam. Thomas patrzy na mnie z taką czułością, że prawie zapominam co wywołało moje łzy. Idziemy dowiedzieć się co zeznali Chloe i George. Cole czeka na nas przed moim biurem. Jest sam. Domyślam się,że reszta policjantów zajęła się Chloe. Zapraszam go do biura.
Siadamy wygodnie i Cole opowiada nam jak przebiegło przesłuchanie.
-Jeśli chodzi o Georga to no cóż dał się oszukać -mówi Cole.
-To znaczy?-pyta Thomas.
-Zlecił sprawdzenie konta swojemu synowi. To on mu powiedział,że konto jest zagraniczne i tak dalej.
-Czyli Shawn był w to zamieszany-mówię.
-Na to wygląda.
-Co chcesz teraz zrobić? -pyta mnie Thomas. Dobrze wiem, że zastanawia go czy chcę żeby odpowiedział za współudział czy nie.
-Myślę, że powinien odpowiedzieć za to co zrobił-mówię i nie chodzi tu o zemste ale sprawiedliwość.
SaraPrzygotowuję obiad razem z Owenem. Chcę jakoś udobruchał mojego brata. Widziałam jak zachowywał się rano. Po części go rozumiem. Martwi się o mnie,zwłaszcza po tym co się stało. Tylko że ja już jestem dorosła i mam prawo do spotykania się z chłopakami. Z Owenem czuję się tak dobrze. Jest taki troskliwy,ma poczucie humoru. W ogóle mamy dużo wspólnego. Jestem taka zamyślona, że kalecze się w palec.Moje syknięcie zwraca uwagę Owena.
-Nic ci nie jest?-pyta i chwyta moją dłoń.
Zawstydzam się, jaka ze mnie sierota.
-Nie,to nic takiego-odpowiadam i zabieram rękę. Owen nic sobie z tego nie robi i prowadzi mnie do zlewu. Odkręca zimną wodę i przytrzymuje pod nią moją rękę.
-Gdzie masz apteczke?-pyta,a z jego oczu bije takie ciepło i troska ,że cała się rozpływam.
- W łazience- odpowiadam. Owen od razu tam idzie a gdy wraca starannie opatruje moją rękę. Stoi tak blisko,że czuję jego oddech na mojej twarzy. Patrzyły sobie w oczy. Nasze twarze są coraz bliżej. Moje myśli uciekają do naszego poprzedniego pocałunku. Nagle czuję usta Owena na swoich. Zaczynam oddawać pocałunek, który z nieśmiałego przeradza się w bardziej namiętny. Owen przyciąga mnie do siebie mocniej, a ja zarzucam mu ręce na szyję. Czuję jak jego ręce zaczynają sunąć coraz niżej. Trochę się spinam,ale pocałunki Owena skutecznie mnie rozluźniają. Fala podniecenia zalewa moje ciało gdy Owen ściska moje pośladki i podnosi mnie do góry, żeby po chwili posadzić na blacie za mną. Wsuwa swoje ciało pomiędzy moje uda cały czas całując moje usta. Obejmuje go nogami by był jeszcze bliżej. Czuję jak bardzo jest podniecony. Owen powoli wsuwa ręce pod moją bluzkę,opuszkami palców gładzi moje plecy i brzuch. Nie jestem mu dłużna i też badam dłońmi jego umięśnione ramiona i klatkę piersiową. Ręce Owena przechodzą na moje piersi. Kiedy chłopak nie widzi sprzeciwu z mojej strony, zaczyna je masować i ugniatać. Jest mi tak dobrze. Nasze gesty stają się coraz bardziej namiętne i śmiałe.-Co tu się dzieje?!
CZYTASZ
Ochroniarz (Zakończone)
Подростковая литератураOn były żołnierz obecnie ochroniarz.Ma swoje zasady. Ona wspólniczka w firmie budowlanej. Jej życie jest zagrożone i potrzebuje ochrony. Kto okarze się przyjacielem a kto wrogiem? Jaką informację miał przekazać jej ojciec przed śmiercią? Kto chce...