Sobota(+18)

3.3K 163 5
                                    

Thomas

Zaproponowała wino. Wiedziałem że to zły pomysł. Podczas gdy ona wlewała w siebie już trzecią porcję z mojej nie była nawet połowa. Wiedziałem, że tego potrzebuje. Tyle wydarzyło się ostatnio w jej życiu. Teraz może się jeszcze okazać że ma brata lub siostrę. I tak dobrze się trzyma.
Widziałem jak stopniowo się rozluźniając przytula się do mojego boku. W momencie kiedy położyła nogi na stoliku cicho się zaśmiałem.
Widać nie spodobał się to mojej towarzyszce bo oberwałem w bok. Ten gest rozbawił mnie jeszcze bardziej i spotkał się z atakiem co najmniej dzikiej kotki. Biła małymi piąstkami gdzie popadnie. Na początku wziąłem to za wygłupy ale po chwili zrozumiałem że to wciąż reakcja na stres. Nie mam pojęcia kiedy znalazła się na moich kolanach i do tego okrakiem. Zadziałał impuls. Chwyciłem za jej uda by przysunąć ją bliżej. Odpowiedziała mi zanurzeniem dłoni w moich włosach. Już nie było odwrotu. Przywarłem do jej słodkich ust. Smakowała lepiej niż to sobie wyobrażałem. Z sekundy na sekundę nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Rozchyliła swoje usta w niemym zaproszeniu. Nasze języki zwarły się w namiętnym tańcu. Moje ręce z jej ud powędrowały na pośladki,które ścisnąłem. Wydała z siebie długi i zmysłowy jęk prosto w moje usta, który pobudził mnie jeszcze bardziej. Docisnąłem ją mocniej do swojego krocza. Musiała poczuć mojego sztywnego fiuta bo zamruczała. Nie mogłem oderwać rąk od jej ciała,starałem się zbadać każdy jego fragment.Lizie też nie była mi dłużna, pomogła mi pozbyć się koszulki by po chwili zdjąć i swoją. Przeszedłem pocałunkami przez linię szczęki do szyi, której poświęciłem chwilkę. Lizie tak seksownie mruczała cały czas głaszcząc i drapiąc moje plecy. Gdy lizałem,całowałem i kąsałem jej obojczyk i dekolt wiła się i jęczała. Wróciłem z powrotem do jej ust,rękoma dotarłem do zapięcia stanika. Przerwałem całowanie by upewnić się że tego chce. Pokiwała głową na tak. Chwilę później już pieściłem jej piersi. Obróciłem nas tak by swobodnie położyć ją na plecach,sam zaś zawisłem nad nią i wróciłem do ponownego smakowania jej ciała. Tym razem trafiłem na jej płaski brzuszek,który dokładnie obcałowałem. Głównie pępek. Już miałem rozpisać spodnie gdy zatrzymały mnie ręce Lizie
-Tomi- wyszeptała, aż przeszedł mnie dreszcz. No tak piła,teraz trzeźwieje i dotarło do niej że jednak tego nie chce-pomyślałem.
-Choćmy do mojego pokoju.
Nie mogłem uwierzyć więc zapytałem
- Jesteś tego pewna?
W odpowiedzi zrzuciła swoje ramiona na moją szyję i przyciągnęła do pocałunku. Oplotłem swój pas jej nogami, poczym podniosłem do góry. Zachichotała w moje usta całując bardziej zapalczywie. Nie odrywaliśmy od siebie ust aż do samej sypialni,po drodze obijając się o ściany. Lizie sięgnęła ręką za siebie by otworzyć nam drzwi,które chwilę potem ja zamknąłem kopniakiem. Bez ceregieli rzuciłem ją na łóżko by przyssać się do jej ust. W miedzy czasie oboje chaotycznie próbowaliśmy odpiąć swoje spodnie. Gdy już się nam to udało,odsunąłem się lekko by móc choć przez chwilę popodziwiać jej piękne drobne ciałko. Lizie przygryzła seksownie warge. Opadłem na nią ponownie i połączyłem nasze usta. Ścieżką pocałunków zchodziłem coraz niżej aż dotarłem do lini majtek. Taka słodka. Zacząłem całować jej uda od kolana do słodkiej cipki. Złożyłem całusa na jej majteczkach,po czym je ściągnąłem. Wilgoć jej podniecenia lśniła na cieniutkim paseczku włosków łonowych. Przyssałem się do jej cipki. Najpierw pobudzając jej łechtaczkę. Potem zanurzyłem język w jej wnętrzu. Cudo. Lizie cały czas wiła się i jęczała głośno, raz po raz szarpiąc moje włosy i przyciskając moją głowę bliżej swojej cipki. Czułem że jest już blisko. Jej oddech stał się głośniejszy i szybszy a uda drżały.
- Jesteś taka słodka- wymruczałem przy jej wejściu. Przeniosłem język z powrotem na jej guziczek a w słodką dziurką wsunąłem palec i zacząłem nim rytmicznie poruszać. Kilka chwil później zostałem nagrodzony jej orgazmem i moim imieniem wykrzyczanym przez jej słodkie usteczka. Odczekałem aż zejdą z niej emocje. Już nie mogłem doczekać się kiedy znajdę się w jej wnętrzu, jednak Lizie miała inne plany. W momencie gdy położyłem się obok niej, zawiesiła swoje ciało nad moim i tym razem to ona zaatakowała moje usta. Całowała łapczywie co chwilę podgryzając moją wargę. Tak bardzo chciałem się w niej znaleźć. Jej pocałunki były takie przyjemne zwłaszcza że schodziła nimi coraz niżej. Gdy chwyciła za moje bokserki przez jej twarz przemknął złośliwy uśmieszek. Bawiła się mną. Wreszcie uwolniła mojego spragnionego i sztywnego członka. Który prężył się dumnie czekając na jej ruch. Chwyciła go i przysunęła do słodkich ust o czym polizała główkę. Zadrżałem. Zachęciło ją to ,bo już był do połowy w jej ustach. Cudowne uczucie. Obserwowałem jak znika w jej ustach i i przyjemnie ściska ręka moje jądra. Byłem już blisko. Bardzo blisko.
-Lizie jeśli nie chcesz żebym skończył w twoich ustach to..
Nie odsunęła się. Wytrysnąłem w jej usta a ona wszystko dokładnie wylizała. Po czym ułożyła się na mojej klatce piersiowej.
-Nie musiałaś tego robić- powiedziałem odgarniając jej włosy z twarzy. Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się szeroko.
-Wiem,ale chciałam.
Pocałowałem ją delikatnie. Leżeliśmy przytuleni do siebie. Każde zatopione w swoich myślach. Złamałem wszystkie swoje zasady,ale nie żałuje. Teraz kiedy jest w moich ramionach,czuję jakbym miał w nich cały świat. Nakrywam nas kołdrą i nawet nie wiem kiedy zasypiamy.

Sara

Budzą się bo coś strasznie mną buja. Staram się otworzyć oczy ale ból głowy mi to utrudnia. Gdy już mi się to udaje dostrzegam że jestem niesiona przez Owena.  Staram się przypomnieć sobie co się działo od naszego wyjscia,ale mam tylko przebłyski. Klub,tłum ludzi,alkohol. Ja ze znajomymi i Owenem w jednej loży, alkohol. Kuzynka jubilatki klejąca się do Owena,alkohol. Potem alkohol i nic więcej nie pamiętam. Owen podchodzi ze mną do drzwi.
-Skoro już nie śpisz to wyjmnij klucze z torebki. Chyba nie chcesz ich obudzić w takim stanie?hmm?
Nie odpowiadam,bo mi wstyd. Podaje mu tylko klucze.
-Nie ty otwórz,jak widzisz mam zajęte ręce.
Robię jak każe, no ale mógł mnie przecież postawić prawda?
Zamykam drzwi a Owen niesie mnie po schodach do góry. Rany jaki on musi być silny.
-Który pokój jest twój?
-Ten- pokazuję
Gdy zostaje wniesiona Owen kładzie mnie na łóżku i mówi
-Dobranoc,zazdrośnico
Następnie całuje mój policzek,puszcza oczko i wychodzi. Co do cholery wydarzyło się w tym klubie?

Elizabeth
Budzę się w ramionach Thomasa. Na wspomnienie wczorajszej nocy oblewam się rumieńcem jak nastolatka. Ta noc zmieniła wszystko. Ale niczego nie żałuje. Tylko co z Shawnem? Nawet jeśli nic między mną a Tomim nic nie wyjdzie to i tak zerwę zaręczyny.  Thomas się budzi i nasze spojrzenia się spotykają.
-Dzień dobry-mówi zachrypniętym głosem, który wywołuje u mnie ciarki
-Dzień dobry-odpowiadam
Już ma coś powiedzieć gdy słyszymy dzwonek do drzwi
-Jest sobota to na pewno Cecil- stwierdzam
-Otworze- mówi i szybko się ubiera.
   
    Słabo mi wychodzą sceny +18 mam nadzieję że nikogo nie uśpiłam.

Ochroniarz (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz