Prolog

3.4K 146 68
                                    

Ten zwiadowca zniszczył całe jego plany... Jak on się nazywał? Nie ważne. Jedno jest pewne. Gdyby nie on Morgarath wygrałby tą wojnę i teraz cieszył by się swoim zwycięstwem. Wiedział, że kiedyś się zemści na tamtym człowieku, ale dopiero jak wybije odpowiednia godzina.

Morgarath z rękami za plecami przyglądał się jak jego słudzy mordują jeńców zabranych z lenn i pola bitwy. Nadeszła kolej na mężczyznę w płaszczu w cętki. Jeden z walgarów złapał jego łuk i odrzucił na bok (podobnie jak i strzały).
- Witaj zwiadowco! - powiedział Morgarath. Czuł satysfakcję, kiedy patrzył na tą postać w płaszczu. Morgarath wiedział, że wszystkich zwiadowców łączy silna więź - Obawiam się, że lenno Meric będzie musiało sobie poradzić bez ciebie. Więc drogi... Johnie. Jak smakuje porażka i wiedza o śmierci?

-Akurat na porażce to ty się znasz najlepiej - mruknął John - Mnie i może zabijesz, ale to nie zmienia faktu, że przegrałeś...

-Tymczasowo to prawda, ale nie długo przekonasz się, że to się zmieni. Oj! Nie dowiesz się bo zginiesz - zwiadowca nagle wybałuszył oczy. Za wszystkimi jeńcami stał mały czteroletni chłopiec i bawił się łukiem. Do niego zbliżali się dwaj walgarowie. Morgarath popatrzył w tamtą stronę i zaraz z uśmieszkiem rozkazał...

-Przynieście tu tego chłopca!

-Nie! - zawołał John.

-O tak - odparł władca deszczu. Chłopiec miotał się w łapach bestii. Kiedy postawili go przed Morgarathem ten nie rozpłakał się tylko spokojnie swoimi brązowymi oczami patrzył na władce. Trzeba przyznać, że zrobiło to nie małe wrażenie na Morgaracie.

-Mam o wiele lepszy pomysł... - John wciąż przerażony wpatrywał się w chłopca.

-Uciekaj! - krzyknął zwiadowca. Mały jednak jakby nie słyszał. W tej chwili John poczuł wielki ból. Przed oczami nie wiedział nic. Ostanie co zobaczył to potargane włosy chłopaka. Potem martwy padł na ziemię.

-Zabierzcie go stąd! - rozkazał Morgarth - Jak cię zwą, chłopcze? - chłopiec na początku nic nie powiedział. Dopiero po chwili odpowiedział dziecinnym głosikiem.

-Jestem Will.

MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA. NIESTETY PO CHWILI STRACIŁAM WENĘ. ALE NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY MAM JUŻ IDEALNY POMYSŁ...

Zwiadowcy - Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz