31.12.2016
Dzisiaj sylwester. Jest 8:00 a ja nie śpię od godziny. Leżę w łóżku rozmyślając nad tym jak spędzę ostatni dzień w tym roku. Podobno to jak będzie wyglądał ostatni dzień roku taki będzie cały następny rok. Muszę dobrze zastanowić się nad moimi uczynkami dzisiaj.
Wstałem o 8:30 stwierdzając że nie ma sensu dalej leżeć w łóżku. Chwyciłem za bokserki i dresy po czym po cichu wyszedłem z pokoju Ali by jej nie budzić. Zszedłem na dół i skierowałem swoje kroki do kuchni. Tam zastałem Patricka, który robił coś na komputerze popijając kawę. Wyglądał... Okropnie? Miał wory pod oczami, przekrwione gałki oczne a jego brwi co chwilę albo marszyły się albo unosiły się do góry.
Czy on wogóle spał?!
-Patrick? Heeeej stary... Ziemia do Patricka! - zacząłem machać mu ręką przed oczami.
Ciemnowłosy zamrugał kilka razy po czym popatrzył na mnie nieobecnym spojrzeniem.
-Oh hej Calum. Co tam? - spytał wracając do pracy na komputerze.
-Wyglądasz okropnie od kiedy tu siedzisz? Spałeś wogule?
-Cóż, nie miałem czasu na sen. Te wszystkie przygotowania do wesela, to mnie przerasta - odparł przeczesując włosy.
-Aż tak? Czemu nic nie mówisz? Przecież możemy wam pomóc! Powiedz tylko co trzeba zrobić - wziąłem łyk soku który uprzednio sobie nalałem.
-gadałem wczoraj z Ali, ona pomaga mi i albertowi z smokingami oraz projektuje zaproszenia, ja i Albert tworzymy listę gości - Patric spojrzał na zegarek - kurwa, muszę się zbierać, mam spotkanie z pastorem. Mógł byś iść do Ami i spytać czy zajmie się wystrojem sali, tu masz adres - chłopaka podał mi kartkę - Oh i kolory przewodnie to królewski błękit i pastelowy żółty.
-słyszałem że geje mają dobry gust i tak dalej ale te kolory?! Królewska żółć i papierowy błękit?
-królewski błękit i pastelowy żółty idioto daltonisto - usłyszałam znajomy głos za mną.
Odwróciłem się i zobaczyłem w drzwiach do kuchni Ali, która była już ubrana, widać było że gdzieś się wybiera. Patric zaśmiał się cicho pod nosem poczym razem z Ali ruszyli do przedpokoju gdzie zaczęli ubierać buty, kurtki i inne ubrania noszone w zimę.
-Jedziesz z nim? - spytałem patrząc na jej tyłek z uśmiechem w momencie gdy się do mnie wypieła by zawiązać buta.
-Owszem, po spotkaniu z pastorem jedziemy zobaczyć projekty zaproszeń które zrobiłam - odparła czerwono włosa cmokając mnie w usta.
-Zaczynam się zastanawiać kto w końcu bierze ten ślub- zaśmiałem się drapiąc się po gołej klacie.
-Zobaczymy się potem u ciebie? Ami powinna już nie spać a jeśli jednak to ją obudź. Nie wiem, wylej na nią zimną wodę... Lub wrzątek - powiedziała moja diewczyna z szatańskim uśmiechem!
-Ali! - oburzył się gej rozszerzając oczy na pomysł siostry.
-No co?! Nie lubię jej, od samego początku. Ta suką pobiła mnie już w łonie matki i wepchała się przez co pierwsza wyszła - broniła się czerwono włosa a ja tylko stałem i się śmiałem.
-Dobra dobra, chodź bo mój słodziak na nas czeka wiedźmo podła - ponaglił ją Patric i chwycił ją za rękę po czym wyszli z domu.
Wróciłem do kuchni i zacząłem robić sobie śniadanie. Czułem się jak u siebie bo tak często tu przychodzę. Postanowiłem narazie nie budzić Ami z nadzieją że sama wstanie i zejdzie na dół więc będę mógł jej przekazać to co powiedział Patric.