*perspektywa Klaudii*
Poczułam ból straszliwy i tępy. Otwierając oczy poraziło mnie białe światło, intensywne i nieprzyjemne po chwili ciemności. Mrugnęłam kilkakrotnie by przyzwyczaić się do blasku. Kiedy zaczęłam już cokolwiek widzieć spostrzegłam kroplówkę i kilka innych urządzeń wyglądających na takie, które sprawdzały moje funkcje życiowe.
- Dzień dobry, witamy wśród żywych – odezwał się chyba mój najukochańszy głos. Ola, była tu cała i zdrowa.
- Cześć głupolu – powiedziałam próbując podnieść się do siadu. Jednak powstrzymał mnie przed tym przerażająco mocny ból w boku.
- Nie ruszaj się!- wydała rozkaz Ola – Mnie nazywasz głupolem, a ty się na boga porywasz. Byłaś nieostrożna to masz... 36 szwów i odmrożoną dłoń.
- Ale pokaz był świetny i nie straciłam panowania – powiedziałam dumna jak małe dziecko z uśmiechem od ucha do ucha, który po chwili zmienił się w grymas bólu.
- Bo nie zdążyłaś – odpowiedziała moja przyjaciółka
- W skali od 1 do 10 jak bardzo mamy przekichane ?- spytałam
- 15 – powiedział obcy głos
- Kto to? – spytałam Oli
- Poznaj mojego szefa. Nick Fury, Klaudia Starniszewska. – powiedziała pokazując na czarnoskórego mężczyznę, który dopiero teraz stanął w moim polu widzenia. Był łysy i miał przepaskę na oku, czarny to chyba jego ulubiony kolor, bo całe ubranie miał takie.
- Nieźle to sobie obmyśliłyście, muszę przyznać. Która to ma taką głowę do zatruwania mi życia? – spytał czarnoskóry
- To wszystko moja wina. Ola nie ma z tym nic wspólnego. Zmusiłam ją do tego. – powiedziałam gwałtownie się ruszając, co przysporzyło mi kolejną falę bólu.
- Leż spokojnie. Agentka Korpeć jest tak samo winna jak ty. Przecież ma swój rozum. Jednak ze względu na to, że nie zrobiłaś żadnych szkód i nam pomogłaś, nie wyciągnę większych konsekwencji.- powiedział mężczyzna – Jednak nie ciesz się za bardzo. Teraz nie ziewniesz bez naszej wiedzy. Oprócz tego od dzisiaj zamieszkasz w Stark Tower. Tak Ola razem z tobą, ktoś będzie musiał cię uspokoić jak dostaniesz „ ataku".- powiedział kreśląc cudzysłów w powietrzu.
- Dziękuję! – krzyknęłam jednocześnie z Olą, po czym wybuchliśmy śmiechem.
- No tylko bez takich mi więcej. – powiedział
- Postaramy się. – powiedziałyśmy w taki sam sposób.
- Zaraz przyślę lekarzy odepną cię od tego i w końcu zwolnisz tą salę. – powiedział wychodząc
- Ma rację zbyt długo tu leżałaś.- powiedziała jakby sama do siebie
- Długo to znaczy ile?- spytałam
-Co? – odpowiedziała jakby wyrwana z transu
- Ile byłam nieprzytomna?- Ola podrapała się po karku. Widziałam, że nie wie co mi powiedzieć. – Ile? – ponagliłam
- Dwa tygodnie... byłaś nieprzytomna dwa tygodnie. – doznałam szoku. Czy ja się przesłyszałam.
- Nowy York... co z kosmitami? – zapytałam nagle próbując wstać, przed czym powstrzymała mnie ręka Oli.
- Spokojnie. Wszystko skończyło się tego samego dnia.- powiedziała z siłą spokoju. W tym samym momencie weszli lekarze i zaczęli sprawdzać moje odruchy, jednocześnie odpinając mnie od aparatury.
- A co z tym całym bogiem, tym co nas zaatakował?- spytałam już spokojnie
- Nie pamiętasz? Przecież z nim walczyłaś.- czyżby chodziło o tego zielonookiego z rogami – Dostaliście wybuchową strzałą i was odrzuciło. On miał więcej szczęścia wpadł do salonu. Ty spadłaś na chodnik i przebiła cię jakaś blacha. Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tyle krwi. Straciłaś jej bardzo dużo. Ledwo cię uratowali. Sam Stark oddał ci swoją krew, bo okazało się, że macie tą samą grupę A Rh- . Jedną z najrzadszych.
- Stark ten miliarder?
- On tak naprawdę najbardziej pomógł. Sprowadził najlepszych lekarzy- stwierdziła
- Ponowie pytanie. Stark ten Miliarder.
- Miliarder, geniusz, playboy i filantrop – usłyszałam głos przesiąknięty narcyzmem – no i oczywiście jeszcze Iron Man.
- Pan Anthony Stark, Klaudia Starniszewska moja przyjaciółka. – odezwała się Ola
- Witaj wśród żywych. No podnieś tyłek nie będziesz tu leżeć wieczność. Mam dla ciebie przygotowane przyjemniejsze lokum. – powiedział i wyszedł z sali – No idziecie?- słychać było z korytarza.
Ola pomogła mi się podnieść i ruszyłyśmy malutkimi kroczkami w stronę miliardera. Ta cała odmrożona ręka nie pomaga. Nie mam się nawet na czym oprzeć, bo boli jak nie wiem.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Yo! Powróciłam!
Leci do was kolejny rozdział, a jako zadośćuczynienie niedługo pojawi się kolejny!
Gwiazdkujcie i komentujcie !
677 słów
16.02.2019
CZYTASZ
Ciemność i Kłamstwo: Nauka kochania
ФанфикZwykła dziewczyna z niezwykłymi zdolnościami znalazła się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Spotyka kogoś kto zmienił jej życie na zawsze... 07.04.20 - #103 w polishgirl 17.04.20 - #21 w polishgirl