ροѕ́яο∂κυ κяzγżγ

717 46 41
                                    

»°«°»°«°»°«°»°«°»°»
4. 10. 2018r.

Stałem przed grobem ze spuszczoną głową, zaciskając palce na bukiecie kwiatów.

Wybacz mi Sara. Tak strasznie mi przykro. Zawiodłem cię. I mimo, że minęły już pawie dwa lata.. nie mogę się z tym pogodzić. Nie mogę znieść myśli, że to wszystko przeze mnie. To przeze mnie nie zobaczysz już słońca w letnie popołudnie, ani nie będziesz oglądać migoczących gwiazd na nocnym niebie.. Nie poczujesz jak wiatr rozwiewa twoje blond włosy gdy biegniesz przez łąkę z misiem.. Nie ochłodzisz się w cudownej wodzie z rzeki przepływającej obok naszego domu. Nie usłyszę więcej twojego delikatnego głosiku, ani słodkiego śmiechu który zawsze dawał mi powód aby wstać i przeżyć następny dzień. Nie zobaczę jak dorastasz.. Bez ciebie to nie to samo... Tak chcę, żebyś wróciła.. Chciałbym cofnąć czas i zapobiec temu wszystkiemu... Ale pamiętaj.. Zawsze będę Cię kochał.. Moja mała księżniczko.. Bez względu jak daleko od siebie jesteśmy, to zawsze będziemy razem. Kocham cię najbardziej na świecie i nic tego nie zmieni. Pamiętaj o tym skarbie..

- Kocham cię..

12.10.2018r.

Przyszedłem wymienić kwiaty i zapalić następny znicz. Wyrzuty sumienia znów we mnie uderzyły z całą swoją siłą. Zrządzenie losu chciało żeby akurat teraz był pogrzeb i to centralnie obok spoczynku mojej małej Sary. Uznałem, że nie ma sensu się przepychać. W końcu kiedyś odejdą.. Każdy kiedyś odejdzie. W tym czasie usiadłem na ławeczce obok małej studni. Patrzyłem się na niebo, na chmury i w całości oddałem się wspomnieniom.

- No dajesz! Złap mnie!

Niska blondyneczka biegła za mną jak najszybciej mogła, śmiejąc się przy tym wniebogłosy. Nasze bose stopy z lekkością opadały na następne źdźbła zielonej o tej porze rok, trawy. Letni wietrzyk miotał na wszystkie strony naszymi włosami. Promienie słoneczne leniwie muskały naszą skórę. Dotarliśmy do huśtawki przymocowanej do starego dębu. Oparłem się o drzewo, Sara od razu wskoczyła na siedzisko i zaczęła wierzgać nogami. Stanąłem za nią w cieniu liści i zacząłem ją popychać wprawiając w ruch huśtawkę. Najpierw pisnęła z radości, później dłuższą chwilę chichotaliśmy. Zaczęliśmy śpiewać fragment naszej wymyślonej piosenki..

- "Wszystko czego pragnę, czego chcę to być tu z tobą.

Nie ważne co powiedzą inni. Nawet jeśli będą chcieli nas rozdzielić ja nadal będę tu.

Twój uśmiech rozświetla moje dni. Dasz mi jeden znak, a ja przybędę z pomocą.

Wiatr, deszcz, śnieg, grad, nawet armagedon nas nie rozdzieli.

Bo moje miejsce jest przy tobie."

Po chwili cała przestrzeń wypełnił radosny śmiech dwóch bliskich sobie osób.

To był jeden z tych piękniejszych letnich dni. Dwa miesiące przed tym fatalnym zdarzeniem..

Mój wzrok padł na wyrastające z ziemi nagrobki których z czasem jest coraz więcej. Ludzie zaczęli odchodzić. Ociężale podniosłem się z ławki. Szedłem najpierw szeroką, kamienną ścieżką aby po chwili skręcić w jedną z mniejszych dróżek tworzących w pewnym rodzaju labirynt. Mijałem dobrze mi znane groby. Z łatwością mógłbym powiedzieć kto jest pochowany pod którą płytą. Tyle dusz.. Tyle osób które nie spotkają się już z rodziną. Nie przytulą swych bliskich. Życie jest okrutne ale śmierć jeszcze gorsza.

¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«»¥«

Witam w nowej książce ! :D

Spokojnie, wybrałam już zakończenie więc nie musicie się bać.

Papa aniołki ! ^^

~Cytrynia

Yᴏᴜ'ʀe Nᴏᴛ Aʟᴏɴᴇ //TᴏᴍTᴏʀᴅ// ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz