~~~1~~~

1.5K 82 17
                                    

Czternastoletnia dziewczynka z ciemnymi brązowymi włosami, które uczesane są w warkocza szła z dużą niechęcią za dwójką dorosłych ludzi. Kobieta o złocistych włosach kleiła się do mężczyzny przed pięćdziesiątką. Dziewczynka skrzywiła się z niesmakiem przyglądając się ich czułościom. Weszli w tłum ludzi, który zebrał się wokół cyrku. Nie codziennie pojawia się w Gotham taka rozrywka wiec nic dziwnego, że ludzi przyszło tu mnóstwo. Pełno tu różnych stoisk z jedzeniem czy też grami oraz oczywiście nie brakuje tu prawdziwej rozrywki jak przystało na wesołe miasteczko.

Łatwo można by się tu zgubić, a zwłaszcza gdy jest się jeszcze dzieckiem. Ciemnowłosa dziewczynka złapała i pociągnęła mocno za płaszcz mężczyzny gdy prawie zgubiła go z oczu. Mężczyzna zatrzymał się razem z kobietą, której uśmiech zmalał gdy zerknęła na nastolatkę. Mężczyzna wyją portfel i wyjął kilka banknotów po czym wystawił je w stronę ciemnowłosej.

-Weź je Clove.- powiedział poważnie gdy ona nie chciała ich wziąść, gdy zauważyła jego niezadowolone spojrzenie szybko wzięła pieniądze by tylko znowu nie był na nią zły.- Wiem, że wolałabyś siedzieć w domu, czytać czy ćwiczyć, ale czasem skarbie trzeba wyjść do ludzi. Nic w tym złego.

-Ta jasne.- burknęła cicho pod nosem. Złotowłosa kobieta jednak usłyszała to.

-Nie pyskuj ojcu.- powiedziała chłodno kobieta. Mężczyzna spojrzał na nią znacząco by dała im chwile, kobieta machnęła dłonią i z lekko uniesioną głową do góry odeszła od nich kilka kroków.

Mężczyzna przykucnął przed Clove i spojrzał swoimi chłodno niebieskimi oczami prosto w jej zielone z domieszką brązu. Takie same miała jego żona, matka Clove. Właściwie dziewczyna bardzo ją przypominała, z wyglądu oraz charakteru i przez to mężczyzna miał jeszcze większą trudność by zapomnieć o swojej ukochanej, która zmarła dwa lata temu. Mimo że tyle czasu minęło nadal tęsknił, ale spróbował iść dalej. Poznał młodą i atrakcyjną kobietę. Nie była tak wyjątkowa jak jego zmarła żona, ale było mu z nią dobrze, pustka w sercu częściowo została zapełniona.

-Skarbie, proszę.- wyciągnął dłoń by delikatnie pogładzić policzek swojej córki. Dziewczynka skinęła niemrawo głową. Wiedziała że ojciec miał dość sprzeczek. Dziś od dłuższego czasu chciał spędzić dzień bez kłótni. Spokojnie i miło.- Wiem że nie masz ochoty z nami chodzić wiec masz wolną rękę. Tylko uważaj na siebie. Masz telefon, gdy będziesz chciała Connor po ciebie przyjedzie.- powiedział łagodnie mężczyzna. 

-Dobrze tato.- zgodziła się dziewczynka. W sumie lubiła Connora, jak na szofera był spoko wiec nie miała nic przeciwko by to on po nią przyjechał gdy będzie chciała wrócić do domu.

-Baw się dobrze skarbie.- mężczyzna podniósł się i pogładził córkę po głowie po czym odszedł w stronę złotowłosej kobiety, która z niecierpliwością stała i czekała.

-Ty też.- mruknęła cicho. Przyglądała się jak jej ojciec z swoją kochanką uśmiechając się nawzajem do siebie odchodzą aż w końcu wtopili się całkowicie w tłumie. Westchnęła smętnie stojąc pośrodku, a ludzie mijali ją. Każdy był z kimś. Całe rodziny, grupy przyjaciół, zakochane pary. A ona była sama pośród tłumu ludzi. Rozejrzała się dokładnie by zastanowić się gdzie pójść. W oko wpadł jej ogromny namiot. Podobno mają być jakieś przedstawienia. Może przedstawią tam coś ciekawego, pomyślała po czym ruszyła w kierunku butki z biletami, która stała przed wejściem. Kupiła jeden bilet po czym weszła do środka. Ludzie zajmowali już miejsca wiec nie było zbyt dużo wolnych do wyboru. Jednak znalazła jakieś wolne obok jakiś nastolatków, trochę starszych od niej. Śmiali się rozmawiając o czymś, nawet nie zwrócili na nią uwagi. W końcu przedstawienie się zaczęło. Były różne pokazy, z dzikimi zwierzętami, oczywiście klaun, pokaz siły oraz to co najbardziej podobało się dziewczynie czyli akrobacje na linach. Fascynowało ją to jak ci ludzie muszą być odważni by tak balansować na linie tak wysoko nad ziemią. Ale zanim się skończyło został jeszcze jeden pokaz, a gdy grubszy mężczyzna, który był kimś w rodzaju prowadzącego powiedział "A teraz przed państwem wystąpi wspaniała Lilia Valeska zaklinaczka węży...". Clove po słowach zaklinaczka węży nie słuchała dalej. Nie znosiła węży, brzydziły ją. Ciemnowłosa miała ochotę jak najszybciej stąd wyjść, ale siedzi wokół niej mnóstwo ludzi wiec gdyby chciała wyjść tylko przeszkadzałaby innym. I też zauważyła, że jeden z nastolatków obok niej siedzących spojrzał na nią z zaciekawieniem.

Dark love | J.V. | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz