14.06.18

218 22 3
                                    

14

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

14.06.18 |KTH POV|

 Ahhhhh Jin hyuung...- Westchnął Tae przeciągając się i delikatnie opadając głową na kolana Jina.

 Kim Seokjin dwudziestosześcioletni piosenkarz i najlepszy przyjaciel Taehyunga. 

Jin był przy nim od kiedy tylko pamiętał, wycierał mu łzy gdy ten kończył liceum, przynosił leki gdy był chory i pomagał przeżyć kolejny dzień, gdy chłopak był na skraju załamania.

 Co się dzieje skarbie? - Odparł starszy z zatroskaną miną bawiąc się włosami przyjaciela.

 Chodzi o tego modela, hyung. Czego on może ode mnie chcieć? 

 Jin wstał, i zniknął za drzwiami sypialni tylko po to by po chwili wrócić z dwoma lampkami wina.

 Taehyung uwielbiał przebywać w apartamencie Jina, zawsze mógł liczyć tutaj na najlepsze trunki i porady. W powietrzu unosił się zapach cynamonowych świeczek, to go uspokajało i sprawiało, że czuł się swobodnie.

 Chłopak podszedł do obszernego okna i odpalił papierosa, Busan nocą był jedynym z jego ulubionych widoków.

 Skarbie, wiesz, że nie lubię gdy palisz. - Jin objął przyjaciela od tyłu opierając głowę na jego ramieniu.

 Czasami muszę. - Odparł słodkim tonem młodszy i przegryzł wargę.

 Jin odsunął się i upił spory łyk wina.

 Chodź do mnie. 

 Taehyung pośpiesznie zgasił papierosa i wrócił do łóżka w objęcia przyjaciela. Jego silne wytatuowane ramiona zawsze sprawiały, że czuł się kochany i bezpieczny.

 Wytatuowane ramiona, cholera, Jungkook...

 Dochodziła godzina 24, mężczyźni leżeli na łóżku popijając wino i słuchając nowego albumu Jina, który co jakiś czas podśpiewywał pod nosem.

 Telefon baristy zawibrował.

Jeon Jungkook: Mam ochotę na kawę.

Jin leniwie podniósł telefon młodszego i już chciał skasować wiadomość, gdy ten skoczył na niego i z obrażoną miną odebrał swoją własność. 

 Taehyung, nie chcę żebyś rozmawiał z tym chłopcem. - Westchnął. 

 To nie chłopiec, hyung! Jesteśmy w tym samym wieku, p-poza tym, to nie Twoja sprawa! - Krzyknął młodszy i pośpiesznie odpisał po czym wyłączył telefon, nakrył się kołdrą aż po nos i zasnął.

 Jin ułożył się obok przyjaciela i bawiąc się jego włosami i podziwiał przez okno nocy pejzaż.

 14.06.18 |JIN POV| 

 Pieprzony model, za kogo on się niby uważa, nikt nie będzie kładł rąk na moim Tae, a już na pewno nie ten palant.

Jin znał Jungkooka aż za dobrze z klubów do których miał zwyczaj chodzić w weekendy wieczorami.

 Chłopak słynął z jednorazowych przygód, łamania serc, a gdy się wkurzył to nawet i kości. Zdecydowanie nie mogę dopuścić do tego aby zbliżył się do mojego maleństwa.

 Piosenkarz był w siódmym niebie gdy mógł spędzać czas ze swoim ukochanym przyjacielem, uwielbiał barwę jego głosu, miękką skórę i urocze pieprzyki. Kochał to jaki jest delikatny, wrażliwy i utalentowany. Mógłby mówić o nim w samych superlatywach, dla niego Taehyung jest chodzącym ideałem.

 Dzisiaj jednak było inaczej, Jin nie potrafił czerpać przyjemności ze spotkania z młodszym gdy ten zamiast skupić się na nim krążył myślami wokół tego durnego chłoptasia.

 Jin cały dzień był sfrustrowany, parę dni temu wypuścił nowy album jednak sprzedaż okazała się niższa niż zakładała wytwórnia. Jemu to nie przeszkadzało, liczyła się jakość, a nie ilość. Wolał kilku wiernych fanów od stada napalonych nastolatków.

 Cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda?

 Jednak on czuł się jakby miał cały świat w ramionach gdy obejmował Taehyunga.

 "Skarbie, wiesz, że nie lubię gdy palisz."

Młodszy odwrócił się w jego kierunku przegryzając wargę.

 Dlaczego mi to robisz.

 Jin czuł jak robi mu się gorąco, musiał się napić, nie może skrzywdzić swojego maleństwa.

Nie może pokazać mu jak bardzo go kocha.

 14.06.18 |JK POV| 

 Jungkook zataczając się ledwo złapał taksówkę, wracał właśnie z klubu.

 Kochał sobotnie noce, mógł pić ile tylko ma ochotę, a w niedzielę zawsze spał do późnego południa.

 Pokierował taksówkarza, zapłacił mu sporą ilością banknotów i trzasnął drzwiami od samochodu.Zarysował cały zamek próbując trafić kluczem w dziurkę, w końcu dostał się do mieszkania. 

 Zrzucił z siebie kurtkę i buty po czym padł na łóżko.

 Sięgnął do kieszeni spodni po telefon i wystukał wiadomość do baristy.

 Oho, odpisałeś szybciej niż się spodziewałem. - mruknął rozbawiony brunet. 

 Kim Taehyung: Cześć! Zapraszam Cię serdecznie do kawiarni, w poniedziałek otwieramy o 11~ 

Poniedziałek - Westchnął - Mam ochotę na kawę teraz, idioto.

Chwilę później Jungkook już spał.

Rabbit on the moon | TaeKook |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz