9

44 6 8
                                    

Siedzieli spokojnie nad jeziorem wtuleni a siebie. Leondre nie widział tego, że Charlie chciał zmienić się w człowieka ale nie mógł. Cos go blokowało i nie mógł wrócić do swojej ulubiojej postury. Jego oczy diametralnie zmieniały kolor.
Mrugnięcie - błękitne.
Mrugnięcie - czerwone.
Mrugniecie - błękitne
Mrugnięcie - czerwone.
Wygladalo to jak by z tym walczył, ale on nic nie robił. Tylko Leondre go przytulał i może to go uspokajało?
Charlie wyobrazić sobie ich w przyszłości. Razem, szczęśliwych i w tedy oczy wróciły do normy. Nie wiedział, że cos się z nim dzialo, nawet nic nie poczuł. Jednak wiedział, że dotyk Leondre go uspokaja psychicznie. Bladym po paru chwilach wrócił do ludzkiej postaci tlumacząc sobie ,że jeszcze jest osłabiony.

Późną nocą wrócili do domu gdzie od razu położyli się do łóżka. Leondre obrucił się tyłem do starszego, a ten go objął i leżeli w pozycji na łyżeczkę. Charlie ciągle zamartwiał się o Leo, ale ciągle bał się, że zrobi lub powie o jedno słowo za dużo i zakończy się ich związek. Sam nie był do końca pewien czy to przez to, że był wilkiem czy przez te zmieniajace kolor oczy. Jednak Alfa przełamał się.

- Leoś? No ... Czy ty... Na pewno... Dasz rade.... Być ze mną? - spytał bardzo skrępowany i ze strachem w głosie.

Leondre od kąd weszli do domu ciągle myślał czy da rade. Nie był jeszcze gotowy mu odpowiedzieć. Dlatego uznał, że lepiej będzie milczeć. Charlie na brak odpowiedzi sądził, ze młodszy śpi, ale ani jeden i ani drugi nie zmróżyli dziś oka.

Następnego ranka oboje wstąpi prawie, że równo, jednak dziś nie przywitali się czułym pocałunkiem, nawet się nie odezwali. Dało się wyczuć napiętą atmosfere. Charlie pierwszy zszedł do kuchni przygotować sniadanie. Zrobił zwykle kanapki z serem, w tedy zszedł ubrany Leo. Wymineli się w przejściu i jeden z nich usiadł do stołu, a drugi poszedł do pokoju.
Charlie chciał się ubrać, ale usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach.
Leondre chciał zjeść śniadanie, ale w ogóle nie miał apetytu przez ta sytuacje. Podkudczyl kolana i siedział tak na krześle.
Po dłuższym czasie Charlie postanowil pójść się wykąpać, myślał, że krople wody zmyja z niego to dziwne uczucie.
Leo chciał porozmawiać z blądynem, w tej sprawie udał się do sypialni, ale jego tam nie było. Zatrzymał się przy zdjęciu powieszonym na ścianie. Był na nim Charlie z jakimś chłopakiem w jego wieku, oboje byli w strojach pilkarskich i ubrudzeni błotem, mieli w tedy może z 10 lat.

„Że tez wczesniej tego nie zauważył em"- pomyślał
„Może ja mu tylko będę zawadzał?"
„Może on woli być z innymi wilkami?"

Leondre coraz głębiej się w tym pogrążał miał nawet myślał, że lepiej by było zostawic go i wrócić na ulice. Starał się jednak odganiac te myśl. Stał patrząc się w jeden punkt dopuki blądyn nie wszedł do środka. Szatyn już w głowie zaczynal mówić, ale ztchużył i wyszedł z pokoju. Charlie chciał się juz odezwać jednak ten opuścił jez pokuj.
Teraz to Charlie stanął przed tym samym zdjęciu co jego partner parę chwil temu. Od razu w jego oczach pojawiły się łzy. Nie wyrzucil tego zdjęcia choć przynosi mu wiele smutnych wspomnień.

Na zdjęciu był ze swoim starym przyjacielem Dave. Znali się od urodzenia, ich mamy wspólnie rodziły na jednej sali. Zawsze wszyscy byli przekonani, że to on był Alfą, ale w wieku 10 lat zauważyli, że to Charlie był wybrańcem. W tedy Dave się od niego odwrócił chociaż nie była to decyzji żadnego z nich. Dave odwrócił się od Charliego i stworzył swoją własna watache, która nie podlegała władzy Alfa. Był dla Charliego jak brat, ale zranił go gorzej niż największy wróg.

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

Hero Wolf Story ||Chardre|| 🐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz