16

35 6 7
                                    

Charlie bardzo, nie chciał zostawiać młodszego. Jednak bał się że zrobi mu krzywdę. Ucieczka bez pożegnania sprawiła by mu ogromny ból.
Alfa bił się z myślami. Nie wiedział już co zrobić. Czy uciekać, czy odejść.
Leo już od dobrych 2 godzin spał wtulony w klatkę starszego. Zasnął ze zmeczenia po wielo godzinnym płaczu.

Starszy nie postrzeżenie wyszedł z namiotu i kierował się na drugą stronę lasu. Nie zajęło mu to dużo czasu, gdyż jako wilk był bardzo szybki. Usiadł na środku polany drugiej strony lasu i patrzył w księżyc. W głowie miał tylko zaplakanego bruneta, Charlie niekontrolowanie zaczął wyć z tesknoty.
Jego oczy po raz kolejny migotały błękitem i czerwienią, walczył jednak na darmo. Szybko stracił kontrole nad sobą.
Rzucając się po trawie poczuł jak ktoś skacze na niego dobijając go tym samym do ziemi uniemozliwiając jaki kolejek ruch. Blądyn po paru sekundach był już normalny. Panował nad sobą i rozumiał sytuacje. Pierwsze co zobaczyły jego błękitne oczy to zmartwione zielone tęczówki wilka bardzo podobnego do niego.

- W porządku? - spytał z troską

- T-tak. Dziękuje.

Orjętując się w jakiej sytuacji się znajdują, podnieśli się z ziemi zmieniajac swą postać.

- Co ci się stało? - postanowił przerwać niezreczją ciszę

- To skąplikowane.

- Powiesz?

- W pełnię wyszedłem z domu. Myślałem. że nic mi sie nie stało, ale jednak demony przejmują nademną kontrole. I przyszedłem tu, bo... Muszę zaszyc się w lesie, niedługo nie będę ani wilkolakiem ani człowiekiem tylko bezmyslnym wilkiem. Chciałem cie prosić byś został Alfą i zaopiekował się Leo, no i Oczywiście moją watachą.

- Charlie, ale... Ja...

- Proszę cie. Mi nie zostało za wiele czasu, chce to wszystko załatwić przed całkowita przemianą. Wiem, że ostatnio nam się nie układało i w ogóle, jednak zawsze byłeś moim przyjacielem i mogłem na ciebie liczyć. Marzyłeś o byciu Alfą i ja cie proszę byś nim został.

- Dziękuje mimo wszystko co chciałem ci zrobić ty jesteś dobrym przyjacielem. - mężczyźni przytulili się wypuszczają łzy na wolność - Nie mogę uwierzyć, że z tobą koniec...

- Też nie mogę w to uwierzyć.

- Przykro mi stary. jest jakaś szansa byśmy ... No wiesz...

- Też o tym pomyślałeś.

- Ta. - delikatnie sie usmiechneli

- Nie wiem ile zostało mi czasu, pewnie bardzo mało, ale chce dalej się z tobą przyjźnić. Nigdy nie przestałem wiezyć w naszą przyjaźń.

- Tęsknilem za tobą. Przepraszam, że to tak wyszło.

- Nie szkodzi.

Dawni przyjaciele, znów razem? Kto by pomyślał, że się uda. Jednak oboje zawsze bardzo chcieli wyżalić się sobie nawzajem. Władza ich poróżniła, teraz kiedy Charlie musi zrezygnować Dave nie cieszy się z bycia Alfą.

Oboje rozmawiali do samego rana. Wszyscy bardzo zmartwili się brakiem Charliego, pomyśleli, że odszedł dla ich dobra. Leondre załamał ta informacje nie sądził, że odejdzjsle bez pożegnania. Kiedy zrozumiał, że tak się stało poszedł nad staw i usiadł na mostku zwisające nogami w dół

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

Hero Wolf Story ||Chardre|| 🐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz