32

28 5 3
                                    

Żaden wilk nie mógł złapać tropu Lenehana. Mimo, że rozkaz wydany przez alfę był bardzo stanowczy to żaden tropiciel nie potrafił.
Leondre i Charlie czuli się coraz gorzej, byli na skraju wytrzymałości.  Dave nie spał, ani nie jadł, kochał Leo i jego śmierć by go załamała. Obwiniał wszystkich za co za co kolwiek, w szczególności swojego rywala, ale nie obwiniał siebie. To on był Jedynie winien całej tej sytuacji. Bo gdyby nie on to Leo nie byłby w tak tragicznym stanie. Jednak dla niego winny temu był Charlie Lenehan były przyjaciel, i największy wróg.

Po wielu godzinach do namiotu mnichów wparował jedne z wilków z informacja, że ktoś złapał trop i kierują się na wschód. Dave złożył na zimnych ustach chłopaka krótki pocałunek mówiący "znajdę go i cie uratuje kochanie" po czym pobiegł ile sił w łapach. Im był bliżej celu tym bardziej wyczuwalny był słodki zapach bladyna, który alfę przyprawial o odruch wymiotny.
Widząc dom w którym mieszkał wyważył drzwi wejściowe i wbiegł do sypialni, na łóżku leżał nie przytomny Charlie. Złapał go na grzbiet i z prędkością 200 kilometrów na godzinę biegł w stronę Leo. Każdy przesunął się robiąc im miejsce, patrzyli i szeptali cos miedzy sobą. Starszyzna podeszła do niego i i ze zrozumieniem popatrzala na siebie.

- Nie wiem czy są jeszcze jakieś szanse na uratowanie ich.

- Co?! - oburzył się - Leo musi żyć, mogę go nawet zabić tylko uratuj Leo.

- Oboje są w krytycznym stanie, oni już prawie nie żyją. Tylko moc Alfy może zadziałać, ale on jest nie przytomny my nie wzbudziły w nim siły.

- Ale Leo tak. Alfę z wybrańcem łączy jakaś więź, może tak zadziała gdy będą bliżej siebie.

- Wzbudzi się w środku nich i połączy. To może zadziałać przyniesie tu go.

Po wykonaniu polecenia, każdy z wielka uwagą przyglądał się. Jednak nic się nie działo. Mieli zamiar już to zakończyć, ale w tedy reka Leo zjechała w dół stykając koniuszkami palców ze skóra bladyna, pojawil się wir nad nimi. Wyglądało to tak jakby z jednego wychodził zielony pas, a z drugiego niebieski, kręcąc się wywołując wir. Lekko unieśli się nad ziemię i w tedy te pasy mocy wbily się w nich spowrotem odrzucajac ich kilka metrów od siebie. Ale ciągle się nie ruszali. Zabiło ich?

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

Chciałam napisać dwa ale jest późno, a a ostatnio nic nie spalam i nie mam siły na lisanie następnego, ale zapraszał na mój profil. Mała niespodzianką mam nadzieje, ze się spodoba.








 Mała niespodzianką mam nadzieje, ze się spodoba

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hero Wolf Story ||Chardre|| 🐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz