Charlie przy Leondre, ani na chwile nie odczuwał zmiany osobowości, które ponoć miały nastąpić Bardzo szybko. Będąc obok siebie tworzyli jedność. Rozumieli się bez słów i idealnie wypełniali swoje potrzeby.
Pov Charlie
Obudzilem sie i pierwsze co ujrzałem to czarne włosy mojego chłopaka, spaliśmy w pozycji na łyżeczkę i to ja byłem tą większą łyżeczka, zapewniającą bezpieczństwo mojemu maluszkowi.
Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nawet jeżeli przejmą mnie te demony to o nim nie zapomnę. Na wieki pozostanie w moim sercu.
Przez dłuższą chwile przyglądalem się jak śpi myśląc tylko o tym jaki on wspaniały. W jednej chwili moje myśli kompletnie się zmieniły, przeraziłem się widząc w swojej głowie siebie w wilczej postaci nad martwym ciałem Leo. Moją reakcja na te myśl było wzmocnienie uścisku na tali szatyna. Zdaje sobie sprawę, że w każdej chwili mogę zrobić mu krzywde. Ale chyba większą krzywda będzie odejście od niego.
Miałem zamiar pójść na pole i pobiegać by jakoś się odstresować, jednak ubierając się zbyt hałasowalem i go obudziłem.
- Hej maluszku. - pocalowalem go w główkę kucając przy nim - Jak się czujesz?
- Hej, wspaniale. To było niesamowite, ale trochę boli mnie brzuch.
- Biedactwo moje, zaraz przyniose ci jakąś tabletke, zaczekaj chwile.
Szybko zbieglem po schodach i zacząłem szukać po szafkach tabletek na bóle. Kiedy juz je znalazłem nalałem wody do szklanki i omijając co drugi stopień wrócilem do Leosia.
- Dziękuje.
- Nie ma za co księżniczko. - pocałowałem go czule w usta
- Charlie? G-gdzie chciałeś iść? Nie miałeś zamiaru mnie zostawić prawda? - lekko spanikował
- Nie, nigdy. Chcialem iść pobiegac po lesie by się rozluźnić. Nie zostawia cie dopuki jesteś bezpieczny przy mnie, ale kiedy przestane nad sobą panować, wiesz że będę musiał odejść. - podnioslem jego podbródek i spojżalem mu w oczy - Kocham cie i nigdy to się nie zmieni.
Powiedziałem Leo, żeby jeszcze spróbował zasnąć, a sam pobiegłem przed siebie. O wielo godzinnym biegu usiadłem nad stawem. Piwem spokojnie z niego wodę, aż usłyszałem szmery i trzaskanie gałęzi, przybrałem bojową postawę i czekalem, na sprawcę tych halasów. Zza drzew szybko wybiegł Dave, po czym widząc mnie schował się za mną.
- Co ci się stało?!
- M-my-myśliwy. - wysapał przerażony
- Chowaj się za drzewa.
Zrobił to co mu kazalem, a sam usiadlem na środku sokojniebez zamiaru ataku. Od wielu lat staramy się załagodzić wieczna wojnę miedzy nami a ludźmi, a to jest okropnie trudne. Nie rozumieją, że my nie zrobimynim krzywdy, no chyba że sami nas zaatakuja to bedziemy się bronić, ale pierwsi nie atakujemy. Chwile czekalem i zobaczylem kusownika z bronią w ręku. Nawet pewnie nie zwrócił uwagi, że to nie ten sam wilk, chociaz nie ma co sie dziwić jesteśmy bardzo podobni. Kiedy szedł do mnie z gotowoscia do strzału. Ryzhkownie połozylem się na ziemi i zakrylem łapami głowę. Czułem jak opuszcza broń i nie pewnie podchodzi. Kucnął przy mnie i zaczął glaskac mą lśniacą sierść.
- Nie chcesz zrobić mi krzywdy. - usmiechnał się - Nawet chyba bardziej się boisz niż ja ciebie. - mówił do siebie
Moje oczy znów diametralnie zmienialy barwę z błękitnej na czerwoną. Chciałem go zaatakować.
- Charlie! - podbiegł do mnie Leo - Co Pan mu zrobił! - zaczął wydzierac sjs myśląc, że cos mi zrobił. Czujac jego dotyk i bliskość uapokoilem sie i w całości panowalem nad swoim cialem
- Nic.
- Tak?! To dlaczego jest taki przerażony.
- Przysięgam nic mu nie zrobiłem. Chciałem, bo myślałem, że mnie zaatakuje, ale on jest uroczy i chyba bardziej sie boi ode mnie.
- Bo tak jest. Wilki są słodkie i urocze, a tyacy jak Pan chcą je zabijać. Wilki nigdy nie zaatakowały by ludzi, starają się tylko bronić by nie zrobić wam krzywdy, a wy je zabijacie.
- Nie wiedziałem. Obiecuje, że nie zrobię juz nigdy więcej krzywdy, żadnemu wilkowi.
- I dobrze. Chodź Charlie idzidmy do domu.
Podnioslem się z ziemi i szedlem przy nodze Leo, patrzyłem na zdezorientowanego myśliwego, ktorego zaszokował ten widok.
🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺
CZYTASZ
Hero Wolf Story ||Chardre|| 🐺
Lupi mannariMimo, że śmierć Leondre była pewną to nie nastąpiła. Kiedy mlodzienic zamknął oczy, to cudowny biało-szary wilk z błękitnymi, lśniacymi oczami wyskoczył na atakującego, blokując mu drogę do ofiary. Stanął przed młodszym w pozycji bojowej i wściekle...