ANGLIA

3.7K 215 187
                                    

W dzień wyścigu Louis budzi się z samego rana i przez moment zapomina, że wcale nie bierze w nim udziału. Śnił mu się koreański tor, a teraz serce łomocze mu w piersi. Już ma się zapytać Harry'ego, czy wszystko z nim okay, ale wtedy sobie przypomina. Z nienawiścią spogląda w dół na swoją nogę . – Zdrajcy – wypluwa.

Sprawdza godzinę na telefonie, widząc sześć nowych wiadomości od Harry'ego oraz trzydzieści na ich grupowym czacie. Na śpiąco otwiera te od Harry'ego.

Harry Styles Harold H Haz Hazza <3:

gdzie moje poranne obciąganie z okazji wyścigu :(

zapomniałem spytać jak wizyta u lekarza!

mam nadzieję że wszystko okay xx

wyślij mi jakieś fotki z rehabilitacji

nie ale serio nie bój się przysiadów

kocham cię nic nie szkodzi jak nie wstaniesz na wyścig

W końcu Louis sprawdza też godzinę. Chryste, jest już szósta trzydzieści. Pozwala sobie na krótką drzemkę jeszcze przez pięć minut, po czym powoli przesuwa się na krawędź łóżka. Jedna stopa za drugą. Z łóżka na podłogę. Z siadu do wstania. Mama mu powiedziała, że powinien zrezygnować z kul, jak tylko nie będzie go już tak bolało, kiedy stanie na uszkodzonej nodze. Nikt mu jednak nie powiedział jaki ból jest bezpieczny, wiec tylko zagryza zęby i próbuje jakoś przez to przetrwać.

Trzyma się ściany, kiedy wydostaje się do kuchni, by zrobić sobie herbaty. Wyścig zaczyna się o piętnastej według koreańskiego czasu, więc w Anglii równo o siódmej. Harry już teraz musi być na torze z dala od swojego telefonu, więc nie ma to znaczenia, że Louis nic mu nie odpisał. Sądzi, że nie ma się o co martwić, kwalifikacje były ciężkie, bo każdy chciał skorzystać z okazji, jaką zagwarantował im Louis, ale Harry wyjechał na prowadzenie i wygrał pierwsze miejsce na linii startu. To dobry znak, myśli Louis.

Chwyta kubek, zastanawiając się, czy Harry'emu jest teraz zimno, czy ciepło. Naprawdę wolałby dokończyć herbatę przy stole, ale powinien znaleźć jakiś livestream, zanim za bardzo zadomowi się w kuchni. To, że ma ochotę odrąbać sobie stopę nie jest w tej chwili istotne.

Mocno zaciska palce wokół kubka i skacząc na jednej nodze, kieruje się z powrotem do swojego pokoju. Zatrzymuje się jednak w połowie drogi, kiedy słyszy na korytarzu jakąś muzykę. Tego mu było potrzeba, serio, jakiejś melodii jak z horroru. Do chuja, nie bardzo jest w stanie uciec ze skręconą kostką, prawda?

Powoli rusza do przodu, trzymając się blisko ściany. W miarę jak się zbliża, muzyka staje się coraz głośniejsza, aż nie orientuje się, że dociera ona z pokoju Fizzy. Może zasnęły z włączonym komputerem. Waha się tylko przez chwilę, zanim cicho puka do drzwi.

- Co, do chuja?

A może i nie. – Wyrażaj się – upomina, zanim otwiera drzwi. Kiedy jest już w środku, dostrzega, że obie siostry przyklejone są do swoich laptopów, więc wstały bardzo wcześnie, albo raczej wcale nie poszły spać.

Wyglądają na śpiące i wkurzone, i Louis tak bardzo je kocha. – Czemu jeszcze nie śpicie? – pyta, krzyżując ręce, jakby faktycznie się tym przejął.

- Czego chcesz? – pyta Lottie, ze zniecierpliwieniem wyciągając słuchawki z uszu. Jakby w ogóle z nich korzystała, przecież Louis słyszy muzykę.

Już ma coś jej odpowiedzieć, ale nie bardzo ma na to czas. Wygina biodro, kiedy coś przychodzi mu do głowy. – Zastanawiam się, czy nie chciałybyście obejrzeć ze mną wyścigu.

The Finish Line (Is A Good Place For Us To Start) / TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz