Harry nie czuje ekscytacji podczas wyścigu. Stara się w miarę możliwości wygłupiać podczas wywiadów oraz innych spotkań, ale kiedy siedzi w kokpicie, znajduje się w zupełnie innym świecie. Jest skoncentrowany z oczami wlepionymi w zakręt, mając pełną kontrolę nad autem. Dzięki temu w całym sezonie ani razu nie spadł poniżej piątego miejsca. Jest bardzo dobry w tym, co robi.
Jednakże przez jedną sekundę podczas pięćdziesiątego okrążenia na torze Nürnburgring Harry dopuszcza do siebie emocje. Dzieje się tak, kiedy Paul mówi mu w słuchawce – Prowadzisz, dzieciaku.
Wreszcie, kurwa. – Lou?
- Został na pit stopie z powodu wymiany opon i jest kilka sekund za tobą.
- O mój Boże – mówi bez zastanowienia. To pierwszy raz, kiedy prowadzi podczas wyścigu. To nie tak, że cały czas żałował, że Louis zawsze był miejsce przed nim, ale kurwa, to wspaniałe uczucie chociaż raz być na prowadzeniu. – Już zaczynałem myśleć, że Cowell za mnie przepłacił.
Swoją pogawędką przypłaca utratę miejsca, kiedy wyprzedza go Lewis Hamilton. Harry przeklina i zaczyna manewrować. – Nie spierdol teraz – mówi mu Paul. – Czas się spiąć.
I Harry tak właśnie robi. Fakt, że nie musi się oglądać za Jeanne jedynie go nakręca, bo wie, że wszystko dobrze wyliczył. Trochę nim zarzuca na zakręcie, ale szybko wychodzi na prostą i przyspiesza, niemal frunąc po torze. – Wyprzedzę Hamiltona na zakręcie.
- Teraz to się popisujesz – mówi Paul, bez wątpienia się uśmiechając. Harry uwielbia, kiedy jest z niego dumny. – To ryzykowne, ale jesteś na dobrej pozycji i masz wspaniałą przyczepność. Powiem ci, kiedy.
Harry utrzymuje równe tempo, jadąc agresywnie przez pięć okrążeń, zanim Paul w końcu mówi – Teraz.
Wybrał ostatni zakręt w trzecim sektorze. Harry wyłącza myślenie i wykonuje wszystko automatycznie. Nie zwraca na nic uwagi i utrzymuje swoją prędkość, gdy dociera do bardziej śliskiej części toru. Wstrzymuje się z hamowaniem aż do ostatniej, odpowiedniej chwili, by nie wypaść z toru, ani nie wpaść w poślizg. Szaleńczo wrzeszczy, kiedy ponownie wychodzi na prowadzenie.
- Udało ci się! – krzyczy mu do ucha Paul. Jego głos jest wszystkim, co słyszy poza biciem własnego serca, jak tylko dostrzega falującą flagę. Jest tak oszołomiony, że ledwie jest w stanie kierować podczas rundy honorowej, a potem jeszcze wjechać do swojej bramki.
Twarz go boli od ciągłego uśmiechania się, kiedy w końcu ściąga swój kask i potrząsa włosami. Potem boli go od tego, że Niall szczypie go w policzki, prawie wpadając mu do auta, kiedy zawzięcie go przytula i całuje w czoło. – Ty farciarska cipo, nie wierzę, że właśnie to zrobiłeś! – krzyczy.
Harry stara się odpowiedzieć mu coś bystrego, ale jak tylko otwiera usta, wydostaje się z nich idiotyczny chichot. – Jasna cholera.
Słuch zaczyna mu wracać. Ponad przekleństwami Nialla słyszy – Pierwsze miejsce Harry Styles od Cowella po tym, jak wspaniale wyprzedził Mercedesa!
- Jasna cholera! – Dosłownie trzęsą mu się nogi, kiedy wydostaje się z Marcela. Zaraz naskakuje na niego cała ekipa, jakby właśnie zdobył zwycięskiego gola, czy coś. Chryste, spędził za dużo czasu z Louisem, skoro pojawiają mu się w głowie piłkarskie metafory.
Od razu wędruje wzrokiem do sąsiedniego miejsca, gdzie dostrzega Jeanne, akurat kiedy Louis wjeżdża nią do boksu. Ogarnia go strach, do czasu aż Louis ściąga swój kask i maskę, patrząc mu prosto w oczy. Otwarcie ignoruje Zayna, by spojrzeć prosto na Harry'ego i potem w końcu posłać mu mały uśmiech oraz mrugnięcie.
CZYTASZ
The Finish Line (Is A Good Place For Us To Start) / TŁUMACZENIE
FanficLouis Tomlinson, jednokrotny mistrz świata Formuły 1 nie może się już doczekać kolejnego sezonu. Zayn wspiera go w garażu, a Liam doradza w słuchawce. Cowell Racing stoją za nim murem nawet pomimo jego dawnej wpadki. Ma doświadczenie i najlepszy sam...