Pobyt w Barcelonie wychodzi Louisowi na dobre. Jego opalenizna przeistacza go w rzeczywiste słońce, ma okazję pójść na mecz piłki nożnej i wygrywa pierwsze miejsce na Grand Prix. Jednakże Monte Carlo jest już mniej przyjemne. Auta Cowella są nieco gorzej przystosowane do ulicznego wyścigu. Harry zdobywa trzecie miejsce, podczas gdy Louis wypada z podium na czwarte. Nie świętują tego poprzez wylot pierwszym samolotem do Kanady.
Gdzieś nad Oceanem Atlantyckim Harry zastanawia się, czy opuszczenie Europy bez uprzedniej wizyty w domu było aby na pewno dobrym pomysłem. Potem Louis przytula się do niego przez sen, a Niall przypomina mu, że brytyjskie GP jest już za miesiąc. To tylko bardziej go niepokoi, bo wszyscy będą wiedzieć. Jego mama i Gemma zorientują się, że coś się zmieniło. Że poznał swojego... Louisa. I co im na to odpowie?
Nieważne. Harry stara się o tym nie myśleć. W zasadzie to ogólnie stara się nie myśleć, jeśli chodzi o Louisa. Tak samo jak nie chce się denerwować z powodu pytań, na które nie uzyskał żadnych odpowiedzi oraz umrzeć z frustracji seksualnej. Po wydarzeniach w Barcelonie tylko bardziej zaczęli się do siebie lepić i Harry nie ma pojęcia dlaczego, ale zwyczajnie się temu poddaje. Nieważne.
Nadszedł czas, by to Zayn zaplanował ich pobyt w Montrealu, więc naturalnie, że mają najlepsze zakwaterowanie. Wynajął im w pełni wyposażone mieszkanie na szczycie góry, gwarantując, że nie będą musieli iść dłużej niż godzinę, by znaleźć coś ciekawego do roboty. Lądują w Montrealu w popołudnie i zanim docierają do Mont Tremblant, jest już chłodno, więc jazdę wagonem do mieszkania spędzają ściśnięci razem, podziwiając widok za oknem.
Jednakże na miejscu natychmiast się rozdzielają, by obejrzeć mieszkanie. Jest co najmniej ekstrawaganckie: mają salę kinową w komplecie z maszyną do popcornu, szykowną kuchnię, Xboxa, jacuzzi i wreszcie trzy sypialnie. Zayn od razu zajmuje pokój z królewskim łóżkiem, bo zamierza przespać następny tydzień. Liam i Niall zajmują pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami i cholerny automat do gier, zostawiając sypialnie z podwójnym łóżkiem Louisowi i Harry'emu, którzy zdecydowanie nie mają nic przeciwko temu.
- Jak do cholery udało ci się znaleźć to miejsce? – pyta Harry Zayna, kiedy już znajduje go w kuchni.
- Miałem już dość hoteli – wyjaśnia Zayn. – Zarezerwowałem to mieszkanie, kiedy byliśmy w Hiszpanii. Wydawało się wystarczająco przytulne.
- Chyba masz na myśli zajebiście wykurwiste, ty pindo – wtrąca Niall, wychodząc z balkonu, którego Harry nawet nie zauważył. – Dzisiaj robimy grilla!
Harry unosi brew. – Zdajesz sobie sprawę, że nie ma tutaj żadnego jedzenia, nie? Jest tylko wyposażenie.
Niall marszczy brwi. – Czy nie zapłaciliśmy za to milion kanadyjskich pieniędzy?
- To nie są pieniądze jak w Monopolu, Ni – mówi Liam, dołączając do nich z Louisem. – I dlaczego mieliby tutaj rozkładać jedzenie?
- Wyluzuj, pójdziemy jutro na zakupy – obiecuje Zayn.
- Hej, Haz, w końcu możesz coś dla mnie ugotować – mówi Louis, wskakując na kuchenny blat i wymachując nogami. Jest jak ludzki kot, naprawdę.
- Obiecałeś, że coś dla niego ugotujesz? – pyta Niall, brzmiąc na nieco urażonego.
- Przegrałem zakład.
- Idiota myślał, że może mnie pokonać – mówi Louis z uśmiechem.
Harry wzdycha. – Nie miałem pojęcia, że potrafisz śpiewać.
- Aw. – Odciąga Harry'ego od Nialla i czochra jego włosy. – Biedny przegrany.
- Jesteście dziwni – oznajmia Niall, odwracając się do Zayna. – Naprawdę robimy jutro grilla?
CZYTASZ
The Finish Line (Is A Good Place For Us To Start) / TŁUMACZENIE
FanficLouis Tomlinson, jednokrotny mistrz świata Formuły 1 nie może się już doczekać kolejnego sezonu. Zayn wspiera go w garażu, a Liam doradza w słuchawce. Cowell Racing stoją za nim murem nawet pomimo jego dawnej wpadki. Ma doświadczenie i najlepszy sam...