Rozdział 15

11.3K 342 18
                                    

Oczami Arona

Jestem pod domem mojego ojca. Szybko wysiadam z auta wraz z moim betą. Bez pukania wchodzę do domu moich rodziców omało nie wyrywając drzwi. Wchodzę do salonu a tam widzę moją matkę. Podchodzę do niej i pytam wściekłym głosem.

-Gdzie on jest!? - chwytam ją za ramiona wściekły. Mój beta odciąga mnie od niej i cicho szepta abym się uspokoił.

-Ale kogo ty szukasz? - pffff ona jest serio taka głupia czy tylko udaje?

-No mojego ojca do cholery!! - nagle do salonu wchodzi ten gnuj. Warcze na niego i po chwili juz jestem przy nim i przyszpilam go do ściany - czemu to zrobiłeś!??

-Ale o co ci chodzi synu? - jego spokojny ton mnie dobija i bardziej podsyca mój gniew.

-Czemu wymordowałeś całą watache mojej mate!? Pytam się czemu!? Prawie całe życie była bez matki i ojca przez ciebie! Czemu to zrobiłeś!!? Moja biedna mate przez tyle lat cierpiała i nie miała wzorców do naśladowania!! Miała tylko tych swoich opiekunów!! Chodź i tak jej niby ojciec ją zaczął katować po śmierci jego żony!! - jego oczy nagle zrobiły się czarne. Był wściekły widzę to

-Wataha tego śmiercia zabiła twoją ciotke Ericę. Tak ją kochałeś nieprawdaż? A to ścierwo ją zabiło! Musiał ponieść śmierć. Twoja mate też musiała ponieść konsekwencję za jego czyny!! - gdy to usłyszałem puściłem go. Czyli jednak miał powód?. Ohhh Erica była nie tylko moją ciocią ale też przyjaciułką jej mogłem o wszytskim powiedzieć. Ale to nie znaczy, że za czyny swojego ojca musiała też cierpieć moja mate mógł zabić tylko jego a nie wszytskich.

-Wiesz co? Jesteś potworem mogłeś pomścić ją zabijając tylko jej ojca a nie wszytskich!! Nienawidzę cię przez ciebie moja mate niewiadomo czy sie obudzi!! - zacząłem zmierzać do drzwi wyjściowych moj towarzysz szedł za mną

-I dobrze tej suce się należało za swojego tatusia- wtedy juz nie wytrzymałem. Obruciłem się i podbiegłem do niego i mocno przywaliłem mu z pięści w twarz a potem powaliłem na ziemię i zacząłem okładać go pięściami. Byłem jak w amoku. Nie wiedziałem co robie. Po chwili zostałem odciągnięty od niego przez mojego betę. Splunąłem w jego obitą mordę i wyszedłem z mieszkania słysząc krzyki mojej matki. Wsiadłem do auta i w ciszy jechałem do domu. Byłem wsciekły. Z transu wybudził mnie moj telefon, który zaczął dzwonić. Nie patrząc kto to odebrałem. Odrazu usłyszałem głos lekarza.

-Luna się obudziła ale jest w ciężkim stanie. I ona chyba umiera- mówił to przerażonym głosem- Musisz jak najszybciej przyjechać- rozłączył się a ja wdepnąłem pedał gazu jeszcze mocniej niż dotychczas. Posłałem jej wiadomość w myślach.

-"" Jade moja księżniczko. Wytrzymaj błagam""- obym tylko zdążył.



Przepraszam przepraszam przepraszam. Wiem długo mnie nie było ale wiecie nauka i tak dalej heh.

Umówmy się tak rozdziały będą regularnie co niedzielę Okej?

To do zobaczenia!! 😍😍

Moja MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz