Rozdział 35

7.3K 243 110
                                    

Oczami Rose

Odkąd tata pojawił się w moim życiu minęło dwa tygodnie, ja z Aron narazie dobrze się dogadujemy. Gorzej idzie Aronowi rozmowa z moim ojcem ale jakoś daje rade. Aktualnie leżę w łóżku i przeglądam jakieś czasopismo. Aron leży obok i masuje delikatnie moją łydkę i mi się przygląda. Chyba myśli, że mu pozwolę na więcej bo jego ręką ląduje  na moim udzie.

-Weź tą rękę bo ci ją utne - spoglondam na niego a on posłusznie ją bierze.

-Kochanie no nie bądź taka niedostępna, jak cię całowałem to nie narzekałaś

-Ale ten pocałunek był dwa tygodnie temu!

-Ehh jak tam chcesz. W ogóle moja młodsza siostra przyjeżdża do nas na na weekend - przytula mnie mocno a ja zrezygnowana wtulam się w niego.

-Ile ma lat?

-Trzynaście - mruczy i daje głowę na moje piersi a ja prubuję go zepchnąć - nie odbieraj mi przyjemności proszę

-Złaź i to już - schodzi ze mnie a po chwili do pokoju wchodzi mój brat

-Rose jak dobrze cię widzieć. W salonie siedzi duch!! Rozumiesz ojciec mi się objawił jeszcze się spytał czy chce browara!! - dyszy zmęczony a oczy ma przestraszone. Zaczynamy się śmiać  z Aronem.

-Debilu to naprawdę on. Okazało się, że przeżył

-Serio? - odrazu wybiegł z pokoju a ja z moim mate idziemy do nich. I widzę przesłodki widok. Mój braciszek i tatuś przytulają się.

-Synku jak ja cie dawno nie widziałem. Wydoroślałeś. Nawet mięśni nabrałeś. Już nie jesteś taki zdziadziały jak kiedyś- Ethan się śmieje- to co chcesz tego browarka?

-Taaa - siada obok ojca i gadają o głupotach. Aron pochyla się nad moim uchem i cicho szepcze.

-Skarbie chodź ze mną na chwilę - ide więc za nim i nagle zostaję przyparta do ściany. Noga mojego mate wędruje pomiędzy moje nogi, a ręce znajdują się nad moją głową - kocham cię Rose proszę nie odtracaj mnie - wpija się w moje usta mocno i brutalnie. Jestem pochłonięta  chwilą i oddaje pocałunek. Zjeżdża jedną ręką na moje biodro i lekko je ściska. Z moich ust wylatuje cichy jęk.

-Tylko się nie piepszcie na środku korytarza!! - krzyczy Ethan a po chwili słyszę śmiech ojca. Aron odrywa się ode mnie i uśmiecha się puszczają mnie. Rumienię się i spuszczam głowę.

-Czemu to zrobiłeś? - szepcze a on całuję mnie w czoło

-Bo cię kocham skarbie. Może jednak zrobimy coś aby pogłębić nasze relacje - mruczy mi w szyje mając ręce na mojej talii. Po chwili moje oczy razi błysk flesza. Spoglądam w tamtą stronę. I widzę mojego ojca i tego debila przy aparacie.

-Wynocha z tąd!! - warczy mój mate.

-Nie spinaj dupy młody bo jeszcze zatwardzenia dostaniesz - chichra się mój ojciec a ja przewracam oczami. Mój mate wzdycha i wtula się bardziej w moje ramie.

-Dobra dobra spokojnie nie spinajcie się - prubuje złagodzić sytuację ale nagle zbiera mnie na wymioty. Szybko odpycham mojego mate od siebie i biegnę do łazienki. Wpadam tam i zamykam drzwi. Zaczynam wymiotować. Co się do cholery dzieje!? Czuję się jakbym miała wypluć żołądek.

-Rose? Rose!? Co się dzieję!? - do toalety wpada Aron i przytrzymuje mi włosy i gładzi mnie po ramieniu. Kiedy cala zawartość mojego żołądka ląduje w kiblu odchylam lekko głowę i wycieram moje usta papierem. Wstaję lekko się chwiejąc. Aron mnie podtrzymuje i prowadzi mnie abym Przemyła sobie zęby. Robię to a po chwili stoję  w objęciach mojego mate. Tata i Ethan patrzą na to z zainteresowaniem.

-Kochanie wszystko dobrze? - szepcze mi do ucha a ja kiwam głową. Taty i Ethana już nie ma - co ci jest?

-Nie mam pojęcia - wtulam się w niego a on niesie mnie do pokoju. Zasypiam w jego ramionach.

Oczami Arona

Nie wiem co się dzieje z moją mate. Jestem przerażony. Kładę ja na łóżku i głaszcze po głowie. Wczoraj też wymiotowała ale dziś to poprostu przesadnie. Kładę się obok i całuję po głowie. Oby nic poważnego jej nie było. Martwiąc się o mój cały świat dzwonię po lekarza i daje jej głowę na  moje ramię.

Mam nadzieję że się podoba 😍😍

Moja MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz