Rozdział 3

775 22 1
                                    

Nicholas. Pov
Od incydentu w kawiarni nie miałem kontaktu z Carolyn. Dz
iewczyna wydzwania i wysyła kolejne wiadomości. Wkurzony wyłączyłem w końcu telefon. Gotów rzucić tym przeklętym urządzeniem najlepiej o ścianę. Niby nic takiego się nie stało, ale coraz częściej odnoszę wrażenie, że za bardzo mi matkuje. Takie coś nie jest dla mnie. Nie nadaję się do takiego układu. Potrzebuję kobiety, takiej jak Nicola. Bardzo byliśmy szczęśliwi.. Szkoda mi, że się skończyło. Wiem, że takie jest życie. Nie wszystko się układa tak jakbyśmy tego chcieli.
Wreszcie długo wyczekiwany piątek. Dziś mój brat (przyrodni) kończy osiemnaście lat(Alex). Od śmierci matki zmienił się nie do poznania. Był spokojnym chłopakiem, który miał grupkę znajomych i same piątki w dzienniku. Teraz zachowuje się jak zupełnie inna osoba. Jak się dowiedziałem, że mam przyrodniego brata nie umiałem w to uwierzyć.
****
Po tysięcznym telefonie od Carolyn w końcu wymiękłem i postanowiłem, iż na przyjęcie przyjdziemy razem.
Na widok dziewczyny, poczułem dziwne uczucie. Krótka mini opinała szczupłe i zgrabne nogi. Włosy wyprostowane. Na twarzy jak zawsze tona makijażu jak nie więcej.

-Jak ci się podobam? - prezentuje się dumnie Carolyn.

-Tak jak zawsze, czyli świetnie.

- Wiadomo. Nie musiałeś tego mówić. Jestem świadoma swej wartości.

Poirytowanie nie wytrzymuje

- To po chuj się pytasz?

- Miałam ochotę usłyszeć coś miłego od Ciebie. Ostatnio nie układa nam się zbyt dobrze. Nie wiem czy zauważyłeś...

- To nie jest czas i miejsce by o tym rozmawiać...

- Dla ciebie nigdy nie ma właściwego miejsca ani czasu.

- Dosyć! Mam dość, albo się ruszysz, albo idź do domu jak masz zepsuć imprezę na, którą jesteśmy spóźnieni.

Na te słowa blondynka już nic nie powiedziała. Wreszcie się ucieszyła. Czasem mam wrażenie, że nasz związek był jednym wielkim niewypałem.

****
Jedziemy do lokalu gdzie zorganizowana jest impreza. Od wejścia czuć typowy zapach imprezy. Woń papierosów pomieszany z potem. Prawda była taka, iż nie miałem najmniejszej ochoty na imprezę. Po chwili zauważam blondynkę tańczącą z wysokim brunetem. Najlepsze jest to, że nie czuję nic, ani cienia zazdrości.
To tylko przyzwyczajenie. My do siebie po prostu się przyzwyczailiśmy. Skoro dziewczyna tak chce pogrywać to jeszcze zobaczymy kto będzie górą.
Pije shotta za shottem i przypomina mi się znowu ona.. Nicola.. Ja i ona. Piasek plaża i to jacy byliśmy szczęśliwi. Może nie jest jeszcze za późno? Może warto walczyć? Nie to głupie, wysyłałem  listy na które nie otrzymałem odpowiedzi.. Gdyby chciała to by odpisała prawda?

Ostatnia Szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz