Rozdział 3

269 13 0
                                    

Kiedy w końcu udało nam się wylądować przy czym czułem jak Hoseok robi się niespokojny, ale nie bał się aż tak bardzo wiedzieć że ma kogo siebie przyjaciół, a za sobą swojego chłopaka. No właśnie, jestem tylko przyjacielem, przecie jest z Yoongim...nie możesz tak bardzo o tym myśleć. To nie zdrowe. Pomyślałem przy podnoszeniu się z miejsca z innymi.

Kiedy jednak wychodziliśmy z samolotu na samym początku już odczuliśmy to ile ludzi zebrało się tutaj tylko po to żeby nas zobaczyć, z jednej strony milo z drugiej mamy większy problem. Mnóstwo fanek czekających jak jeden z nas się któraś zainteresuje podejdzie a ta wszarpie go w tłum i zamknie w piwnicy czy coś. Chyba oglądałem ostatnio za dużo komedii, muszę przejść na poważne filmy. Spytam się później Tae i Jimina czy chcą oglądać Karinę Lodu. Mam nadzieje ze się zgoda, bo najpewniej będziemy mieli razem pokój. Kiedy już doszliśmy do hotelu i wszystko załatwiliśmy mieliśmy podzielić pokoje, dwa dwu osobowe i jedno trzy osoby, myślałem ze Jimin i Tae jak zawsze będą mieli pokój ze mną, wiec zdziwiło mnie to kiedy szybko złapali klucz i polecieli na gore. Jin z Joonem chcieli pokój razem, wiec musiałem mieć pokój z naszym drogim sope, które jakoś od 10 minut kłoci się gdzieś z boku nie zwracając na nas uwagi, wtedy tez Jin z Rapem szybko wybyli zostawiając mi klucz. Podszedlem do chłopaków, nie wyglądało to za dobrze, nie zauważyli ze podszedłem.

-Posłuchaj to nie moja wina ze zapominasz wszystkiego! - Hoseok podniósł lekko głos na chłopaka.

-Tak ale powinieneś przyjść i zacząć mnie meczy  o to wszystko, wierz ze mnie trzeba kontrolować. - Powiedział. Chciał zwalić wszystko na krotka pamieć. I swojego chłopaka.

-Mam cie kontrolować? Jedno słowo. Celibat. - Powiedział chłopak po czym pokazał ze kończy ten temat, już zadecydował.

-Ej nie o taka kontrole mi chodziło! - Powiedział prawie krzycząc, kilka osób się na nich spojrzało, ale nie zwrócili na to uwagi.

-To szkoda, chodź może już do pokoju. - Powiedział Hoseok, nawet na niego nie patrząc. Obrócił się po chwili mnie zauważając, rozszerzył powieki z strachu.

-O...Kook....słyszałeś nasz rozmowę? - Powiedział zawstydzony. Rumieniąc się przy tym, wyglądał uroczo....Kook ogarnij się, nie możesz tak kurwa myśleć.

-On przecież wie bo mówiłem ci przed chwila kurwa co zrobiłeś. - Powiedział Yoon przechodząc obok chłopaka z wrogim spojrzeniem.

-A...no tak to ten, gdzie chłopacy? - Szybko zmienił temat nadal trochę zawstydzony.

-Poszli do swoich pokoi, został nam tylko trzy osoby - Zobaczyłem ze Hoseok patrzy dyskretnie na Suge z lekkim uśmiechem, który po chwili zmienia się w ten jego piękny słoneczny uśmiech. Czemu jego uśmiech sprawia że czuje jak moje policzki stają się cieplejsze i przybierają koloru rumianego. Nie chce żeby to zauważyli, najbardziej Suga on mnie zabije za to...muszę to ukrywać, przejdzie mi, musi. Szybko pokierowaliśmy się do naszego pokoju z walizkami. Oczywiście pierwsze co zrobił Suga było położenie się na pierwszym łóżku jakie było. Hoseok poszedł na łóżko obok, a ja pokierowałem się w stronę ostatniego, zamykając drzwi. Hoseok jak ja zaczęliśmy się rozpakowywać, a Suga dalej spał, Hoseok próbował go już budzić parę razy, ale chłopak spal jak zabity. Nie dało się go obudzić, jakby był to ktoś inny od razu byśmy dzwonili po zakład pogrzebowy...ale to Suga, trudno go obudzić. Kiedy już skończyliśmy usiedliśmy na łózkach, jest już późno wiec uznaliśmy ze warto iść już spać, pozwoliłem Hoseokowi iść pierwszemu do łazienki, kiedy tam poszedł, wziąłem telefon do reki, ale przerwał mi to głos Yoonga.

- Zapomnij o tym co słyszałeś...i lepiej szybko idź spać najlepiej z słuchawkami albo w ogolę wypieprzaj do dzieciaków. - Powiedział nagle jakby nie spal, przez cały czas tylko udawał.

-O co ci chodzi? - Spytałem, o co mu znowu chodzi?

-Hoseok długo nie wytrzyma, wierz nie chce żebyś tu był albo w ogolę słyszał. Wierz jeszcze byśmy cie obudzili. - Powiedział na końcu się trochę śmiejąc. Wie ze nigdy z nikim nie bylem.

-Nie martw się mną, nie mam zamiaru tego obserwować ani słuchać, wiem no. - Powiedziałem pewny.

-Heh, ta na mnie na pewno, ale na Hoseok byś pewnie popatrzył. Powiem ci tyle dzieciaku, Hoseok jest mój, nie masz szans, odpuść. - Powiedział naciskając na ostatnie zdanie, sygnalizując ze nie żartuje i jeśli coś zrobię to no już mnie nie będzie.

-Nadal nie rozumiem... - Chciałem coś jeszcze powiedzieć ale wtedy Hoseok wyszedł z łazienki. Miał na sobie bokserki i jakaś czarna koszulkę.

-Już wolne. - Powiedział podchodząc do swojego łózka zmęczony. Zauważyłem ze Suga znowu udaje ze śpi albo naprawdę usnął?

-Spoko to ja idę. - Powiedziałem. Wchodząc do łazienki, usłyszałem jak Hoseok podchodzi do Sugi, najpewniej chciał go obudzić, po chwili przelotnie spojrzałem na nich ostatni raz, Suga pociągnął Hoseoka do siebie i mocno się w niego wtulił, a chłopak tylko pogłaskał jego głowę, po chwili kładąc się na nim, lekko go obejmując.

Szybko zamknąłem drzwi od łazienki. Czemu czuje się tak bardzo źle kiedy ich widzę, oni się kochają, muszę to uszanować. Jeśli Hoseok kocha Yoona to nie mogę mu tego niszczyć swoim zauroczeniem. Wiedzę przecież ze są dla siebie stworzeni. Sunąłem się po drzwiach, dalej myśląc o tej całej sprawie, a parę słonych łez spłynęło po moich policzkach. Załamie się nie długo przez to. Musze jak najszybciej zapomnieć. Musze zapomnieć. Musze.


Możesz mi obiecać? /JungHopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz