Byliśmy już na plaży, nie mam pojęcia po jakiego grzyba Tae ją wynajmował bo oprócz wskakiwania do lodowatej wody i możliwości utopienia się w niej przez bycie nie trzeźwymi. Nie widze tutaj większego sensu bycia.
Nie chciałem nic pić, nie chciałem też pływać, dlatego usiadłem przy jakimś drewnianym stoliku i patrzałem tylko na moich przyjaciół. Słuchając szumu fal, jednak i go po chwili zagłuszyłem muzyką. Cisza za dużo dawała mi do myślenia. A muzyka w słuchawkach odpychała ode mnie wszystkie myśli, mogłem się jej oddać, a nie myślą które gnębią mój umysł od jakiegoś czasu. Spojrzałem wtedy też w stronę Yoonga i Hoseoka, stali na lądzie, kiedy to starszy chciał zaciągnąć drugiego do wody, wyglądał jakby go uspokajał, starał się go przekonać. W końcu mu się to udało i pobiegł właściwie z Hoseokiem do wody, a ja patrząc w to próbowałem nie mieć w oczach łez.
Piłem sobie soczek marchewkowy i myślałem, mogę jeszcze myśleć, więc żyje. Chociaż że chce zagłuszyć dźwięk swojego oddechu, czy bicie serca muzyką. To mi się nie udaje, nigdy nie udało. Nigdy nie przestane bać się tego uczucia, jak i konsekwencji tego ze kiedykolwiek przyznałem sobie i nie zapomniałem o tej jednej jedynej osobie. Zacząłem patrzeć na szklankę, położoną na stole, nie chce patrzeć teraz tam, myśleć o nich, o sobie. Może już martwym w środku sobie.
Hoseokie, ranisz mnie nawet tego nie widząc, próbujesz zawsze jakoś uratować ludzi od smutku i zmartwień. Ale nie zawsze uda ci się tym samym pomoc każdemu. Każdy jest inny i możesz łatwo zranić go tym, co dla innych było by normalne.
Zauważyłem jakiś ruch przed sobą, wtedy tez podniosłem głowę i wtedy tez zauważyłem mokrego Jimina. Nie wiedziałem po co podszedł. Chociaż nie, wiedziałem. Podszedł pewnie pytać czemu sam nie idę do wody i tylko pija jakiś sok. Wyciągnąłem słuchawki z uszu i powiesiłem na szyi.
- Potrzebujesz czegoś Jiminie? - Spytałem z uśmiechem.
- Chciałem z tobą porozmawiać - Powiedział patrząc na mnie z poważną miną, krzyżując ręce na piersi.
- Tak? A o czym? - Zapytałem chłopaka, właściwie ciekawi mnie to po co przyszedł ze mną porozmawiać.
- Co się dzieje? - Zapytał, a teraz na jego twarzy dało zauważyć się też troskę - Widzę że nie jest okej, wiec lepiej nie kłam twierdząc ze jest - Dodał po chwili. A ja nie wiedziałem co powiedzieć.
Właściwie, co miałem mu powiedzieć "a no wiesz podoba mi się Hoseok, ale on jest z Yoonem i boli mnie to jak widzę ich razem. Dzisiaj całowałem się z Hoseokiem, ale on to uznał za błąd. Powiedział wtedy też że naszej przyjaźni nie mogłaby zniszczyć taka rzecz." To było by żenujące i głupie.
- Powiedz to co własnie pomyślałeś - Powiedział a mnie zdziwiły jego słowa. Jak? - Bro zawsze przy tobie jest, nigdy cie nie oleje i nie uzna za idiotę. Będzie przy tobie zawsze gdy jest potrzebny i wie kiedy w sumie musi przy tobie być.
- No to... na pewno powiedzieć prawdę?
- Chce ci pomóc Kookie. Nie musisz się martwic jakby to głupie nie było.
- a no wiesz podoba mi się Hoseok, lecz on jest z Yoongim i boli mnie to jak widzę ich razem. Dzisiaj całowałem się z Hoseokiem, ale on to uznał za błąd. Uznał wtedy tez ze naszej przyjaźni nie mogłaby zniszczyć taka rzecz. To jest dokładnie to co pomyślałem.
- Okej... - Dobra może i jest to skopiowane, ale wiesz nigdy nie powinieneś tracić nadziei.
- Niby tak, ale oni są razem szczęśliwi - Powiedziałem przy czym spojrzałem w ich stronę. Byli tacy szczęśliwi razem, czemu muszę czuć coś tak niewłaściwego, własnie do niego?
- To ze teraz są szczęśliwi, to nie znaczy ze zawsze tacy będą. Może łączy ich tylko przyjaźń, a przez brak osoby obok w końcu poczuli ze się w sobie zakochali. Ale nie jest to prawdziwe i później po prostu to szczęście z ich wspólnego bycia wygaśnie, a ich uśmiechy nie będą pojawiać się tak często i nie będą już tak szczere.
- Jimin mówisz tak tylko po to by mnie pocieszyć. Nie kłam, widzę jak jest i będzie, ich od zawsze do siebie ciągnęło.
- Kook, nie możesz się załamywać przez takie rzeczy, na prawdę. Jeśli to jest fałszywa miłość, to nie możesz pozwolić sobie marnować na nią czasu, a jeśli będzie prawdziwa to w końcu oboje to zrozumiecie. A wtedy oni się rozstaną, a wy będziecie razem.
- To brzmi złe. Nie chce żeby oni się rozstali, tylko po to bym z nim był.
- Za błędy się płaci. Pamiętaj o tym, a ja już idę, miałem przynieść Tae whisky a jak na razie z tobą gadam. Pamiętaj też ze wszystko może się zmienić - Powiedział jeszcze po czym wstał i poszedł, a ja znowu zostałem sam i żeby nie myśleć o tym dłużej, chciałem znowu usłyszeć muzykę lecącą w słuchawkach i moich uszach i zapomnieć o reszcie spraw. Jednak przez dłuższą chwilę się zawachałem, nie wiedzac nawet ile ona trwała. Aż do czasu
Kiedy to usłyszałem krzyk.
- Hoseok!
Od razu się odwróciłem i spojrzałem w stronę wody, wtedy tez zobaczyłem Yoongiego i Namjoona, którzy nagle wskoczyli do wody. Jina i Tae krzyczących i rozglądających się do okola wody.
Ale ja z tym utopieniem to żartowałem.
No więc przepraszam że mnie nie było i od razu napisze że postaram się teraz pisać jakoś bardziej regularnie.
CZYTASZ
Możesz mi obiecać? /JungHope
FanfictionJungkook i Hoseok Najlepsi przyjaciele, wspólokatorzy, zawsze się sobie zwierzali i pomagali. Jednak dla maknae jest to coś więcej. Kook od pewnego czasu omija Hoseoka. Myślać że to pomoże, jednak Jeon w dzień wylotu dowiaduje się czegoś co niszczy...